-Hahahahhaha- śmiał się blondyn
- Yyyyyy ? Wiesz jak się przestraszyłam debilu- krzyczałam na niego
- A jednak ci na mnie zależy- odparł
- Tak zależy, mało co zawału nie dostałam przez ciebie.- szarpałam się z nim
- Przepraszam, ale nie mogłem sie powstrzymać, wyglądałaś jak byś ducha zobaczyła.
- Nienawidzę cię!
- A ja za to Kocham Cię! Mówię serio, czuję się przy tobie jak najszczęśliwsza osoba na świecie - odparł ze łzami w oczach
- I dla tego udawałeś, że się topisz ? Ty płaczesz , Niall ?- spytałam zdziwiona
- Za to cię przepraszam, to był impuls. Tak płaczę, bo cię kocham i chcę z tobą zostać do końca życia.
- Jejku nie płacz skarbie, ja ciebie też bardzo kocham. Chodz to do mnie i przytul mnie .- mało mi żeber nie połamał
- Wracamy do domu, bo zamarźniesz.- oznajmił chłopak i wyszliśmy z wody, ubraliśmy się i poszliśmy do mnie do domu. Kiedy weszliśmy do domu poszliśmy się przebrać.
- Zdejmij z siebie te mokre ubrania- oznajmiłam
- Nie będę siedział na golasach przecież- odparł roześmiany
- Zaraz ci coś przyniosę.- poszłam do pokoju i przyniosłam mu bluzkę
- Skąd masz męskie bluzki w domu? -spytał zdziwiony
- A wiesz czasem przychodzą tu chłopaki i zostawiają je. Przecież ja czasami w nich chodzę, a skąd mogę je mieć ?
- No wiesz wolałem się upewnić. - założył ją na siebie- i jak wyglądam ?
- Mmmm sexi boy z ciebie. A obejrzymy jakiś film ?
- Jestem za, ale musimy zamówić pizze!
- Okey, pójde po telefon.
Siedzieliśmy tak zajadając się i oglądając komendię. W trakcie filmu dostałam esa, był on od mamy" Jutro do was przyjeżdzam, samolot będzie u was o 12.00, Kocham was"
- Niall moja mama jutro przyjeżdża! - odprałam zdziwiona
- Nie cieszysz się ?
- Cieszę, tylko nie wiem czy wspominałam ci , że chce was bliżej i to całkiem bliżej poznać- odparłam ciszej
- To wspaniale, nareszcie ją poznam- dodał uradowany blondyn
-Ufff, myślałam, że nie będziesz zadowolony.
- Przyszłej teściowej bym nie chciał poznać, żartujesz sobie?
- Hahahha , tylko wiesz, spokonie. Nie palnij przy niej czegoś głupiego.
- Postaram się skarbie. A wasza mama mówi po angielsku ?
- Tak, i to w miarę dobrze dlatego zrozumie prawie wszystko co będziecie mówili.
- Hahahah to inna sprawa
- Niall!
- Spokojnie kochanie wszystko będzie dobrze.
- Napisze Kasi, aby była jutro rano w domu- i tak zrobiłam
- Ja bym radził, żeby trochę posprzątać, co ty na to ?
- Hahahah przydało się- rozejrzałam się po mieszkaniu- bosz jaki tu syf!. Jutro posprzątam z Kate.
- Po co jutro jak można teraz, bierzemy się za robotę!- dodał zadowolony
- Oj chyba nie wiesz na co się piszesz , ale dobrze.
Zanieśliśmy wszystkie naczynia do kuchni, ja zaczęłam odkurzać, a blondyn zmywał naczynia. Włączyliśmy sobie radio i śpiewaliśmy na cały głos, dobrze że sąsiadów nie było w domu. Po dwóch godzinach nasze mieszkanie lśniło, jak nigdy!.
- No no Niall, od kiedy ty tak lubisz sprzątać ?- spytałam zdziwiona
- No wiesz, to ty na mnie tak wpływasz hahahha.
- Dobrze wiedzieć. Idę się umyć- odprałam i poszłam do łazienki. Kiedy stałam pod prysznicem, puściłam sobie radio i zaczęłam podśpiewywać. Po chwili poczułam, że ktoś mnie dotyka, szybo się odwróciłam i ujrzałam Nialla. Nie wiedząc co robić walnęłam mu strumień wody w twarz. Jednak on mi wyrwał prysznic i zaczął mnie sam nim lać, szybko wyłączyłam wodę.
- Yhym! Co tu robisz?-spytałam zdziwiona
- A nic umyć się chciałem haha. Chyba się mnie nie wstydzisz ?-spytał zalotnie patrząc na mnie
- Nie, ale jakoś tak dziwnie.-odparłam zdezorientowana
-Przecież jesteśmy parą-pocałował mnie
- No okey to jak tu już jesteś możesz mi umyć plecy.
- Z wielką rozkoszą.-odparł zadowolony
Po myciu ubrałam się w szlafrok, a blondyn w bokserki.Poszliśmy do mojego pokoju, położyliśmy się na łóżku i patrzyliśmy na siebie. Nie mogłam się oderwać od jego oczu, są takie piękne.
- Mogłabym wpatrywać się w twoje oczy godzinami.- odparłam rozmarzona i pocałowałam go. Po chwili chłopak rzucił się na mnie i zaczął zdejmować ze mnie szlafrok.
-Jesteś piękna!-odprał rozpalony i całował mnie dalej.
- Niall wiesz, że niemożemy bez zabezpieczenia.
-No ale kochanie prze...
-Proszę, nie dziś- przerwałam mu
- No dobrze.- odprał smutny
- Spokojnie, nie smuć się-pocałowałm go i ubrałam się w piżamę. Poźniej poszliśmy spać, kiedy już zasypiałam Niall objął mnie i szepnął mi na ucho
- Jeszcze kiedyś to zrobimy- i pocałował mnie w szyję. Ja się tylko uśmiechnęłam i pochwili zasnęliśmy.
Rano obudził nas dzwonek do drzwi. Nie miałam zamiaru wstawać, Niall wyślizgnął się z łóżka i poszedł odworzyć drzwi, był to Hazza z Kasią
- Wcześniej ludzie się nie dało ?- spytał zaspany
- Wczesniej? Mama będzie za godzinę!- odparła Kasia
- O hejka wszystkim- weszłam do pokoju przeciągając się
- Wiesz która godzina?-spytała mnie Kasia
- Niestety nie, nie mam okularów
- To wiedz, że zaraz jedziemy na lotnisko- odparła
- O kurdę, idę się do łazienki ubrać.
- A ja nawet nie mam w co się przebrać- odrzekł blondyn
- Masz, tu masz swoje ciuchy. Oj widzę, że oboje coś rozkojarzeni jesteście hahahaha.- śmiał się loczek
- Dzięki stary idę się szybko ubrać.
Po 10 minutach wyjechaliśmy po mamę na lotnisko, pojechaliśmy Harrego samochodem. Kiedy dojechaliśmy chłopcy zostali w samochodzie, aby na wszelki wypadek nie robić niepotrzebnych sensacji. Czekałyśmy na mamę jakieś 20 minut, kiedy ją zobaczyłyśmy podbiegłyśmy do niej się przywitać.
- Mamooo, cześć- krzyknęłam
- Cześć dziewczynki, ale się za wami stęskiłam.- przytuliła nas
- My za tobą też, jak minęła podróż?-spytała Kate
- Bardzo dobrze, troszkę jestem zmęczona. Dziewczynki wyglądacie świetnie, wyładniałyście. Moje małe córeczki!
-Hahah Kasia może jest mała, ale ja chyba nie.- odparłam
- Pff jak założe obcasy jesteśmy prawie równe, a poza tym małe jest piękne- sprzeczała się Kasia
- Hahahah PRAWIE!, chyba szczudła byś musiała założyć- odparłam
- Widzę, że nadal sobie dokuczanie, stęsniłam się za tym.- wspomniała mama
- Okey, proponuję iść do samochodu- dodałam
Kiedy doszłyśmy do samochodu, chłopcy wyszli i wzięli od nas bagaże. Widać było, że są trochę zestresowani
- Mamo to jest Niall mój chłopak- zaczęłam
- A to mój, Harry- dodała moja sis
- Bardzo miło mi was poznać chłopcy- odprała, a miny chłopców były niesamowite
- Hahahah mamo, to jest Anglia i radziłabym mówić po angielsku
- Oj rzeczywiście, zapomniałam- poprawiła się i już mówiła zrozumniale do chłopców
- Nam również bardzo miło panią poznać, dziewczyny dużo nam o pani opowiadały- odparł loczek
- Oczywiście w superlatywach-dodał blondyn
- To się cieszę, mam nadzieję że ja też się o was czegoś dowiem. Zapraszam was wszystkich na kolację.- odrzekła i wsiedliśmy do samochodu. Zawieźliśmy mamę do hotelu, chłopcy oczywiście zanieśli jej bagaże. Następnie odwieźli nas , a sami pojechali do siebie.
- No było dobrze, chyba podobają się jej - zaczęłam wchodząc do domu
- Chyba tak, mam tylko nadzieję, że na tej kolacji nie zacznie się wypytywać o wszystko. Wiesz jaka ona potrafi być wścipska!
- Oj Kasiu wiem doskonale i tego się obawiam
- Hahaha Harry się chyba nieźle przejął, od kiedy on tak wolno jeździ ?..
- No hahah też miałam beke tylko nie chciałam już nic mówić.
- To teraz w co się ubieramy? Mama wymyśliła odświętną kolację
- Dawaj Marta w dresach pójdziemy hahaha.
- No jasne, a tak serio to jakieś sukienki trzeba założyć
- Hmm, tylko które.-zastanawiałyśmy się, przeglądając ciuchy - Wiem pamiętasz te które kupiłyśmy sobie w Hiszpani?
- Będą idelane.- poszłyśmy się szykować. Założyłyśmy na siebie sukieni, ja miałam beżową a Kasia czarną. Do tego założyłyśmy buty na niewielkim obcasie, makijaż delikatny, włosy rozpuściłyśmy i po godzinie byłyśmy gotowe. Czekając na chłopców ustaliłyśmy o czym będziemy rozmawiać, aby mama nie zaczęła swoich gadek. Po 30 minutach chłopcy już byli, kiedy otworzyłysmy drzwi ujrzałyśmy dwóch przystojniaków w garniturach, wyglądali świetnie.
- Hahaha ale się wyszykowaliście- śmiała się Kate wychodząc z domu
- A wy to może nie ?- spytał Niall
- No dobra widzę, że wszyscy zestresowani, ale będzie dobrze.- dodałam i pojechaliśmy po mamę. Kiedy podjechaliśmy po nią pod hotel podała loczkowi adres restauracji. Nie ma co, mama wybrała jedną z droższych w Londynie. Jeszcze w takich luksusach nie byłam z Kasią. Zajęliśmy stolik, który był dla nas zarezerwowany i zamówilśmy jedzenie.
- No to opowiadajcie , co u was słychać.- zaczęła mama
- No wiesz, wszystko dobrze, za dwa tygodnie koniec szkoły i nareszcie wakacje.-odpowiedziałam
- Ja mam nadzieję, ze oceny będą dobre. A może opowieciecie mi coś o sobie chłopcy, hmm ?
- Mamo , proszę- odparłam jej cicho.
- No co chyba mam prawo wiedzieć coś o waszych chłopakach. Wy mi same nic nie powiecie, więc musze ich spytać.
- Nie ma problemu niech pani pyta o co chce.- odrzekł Niall. Mama wypytywała ich prawie o wszystko, siedziałyśmy z Kaś trochę spięte, ale widać, że chłopcy się otworzyli i polubili naszą mamę. Musiałyśy trochę im pomagać i tłumaczyć niektóre wyrazy. Rozmawialiśmy dobre 3 godziny.Widać było, że mama była już zmęczona więc odwieźliśmy ją do hotelu. W drodzę do domu chłopcy cały czas siedzieli i gadali
- Ej macie świetną mamę, nie wiem czemu tak narzekałyście. - odparł Niall
- To sie cieszę skarbie, że się polubiliście. Jutro zabieramy ją na zwiedzanie miasta.
- O niestety nie pójdziemy z wami bo mamy wywiad w radiu- odrzekł Hazza
- Szkoda. - odparła Kate i wysiadłyśmy z samochodu. Chłopcy wysiedli i pożegnali się z nami. Po wejściu do domu zrobiłyśmy szybki prysznic i poszłyśmu spać.
Następne dwa dni spędziłyśmy tylko z mamą na zwiedzaniu Londynu i na zakupach. Bawiłyśmy się świetnie, ale mama musiała już wyjedżać. Szkoda, że była tak krótko, ale obowiązki ją wzywały. Pożyczyłyśmy od Louis'a samchód i zawiozłyśmy ją na lotnisko. Przez kolejne dwa tygodnie chodziłyśmy do szkoły, aby popoprawiać kilka ocen. Nareszcie nadszedł koniec roku, czekałam na ten moment od dawna. Cieszyłyśmy się rówież ponieważ spotkałyśmy chłopców, długo się nie widzieliśmy. Powodem tego było wydanie chłopców pierwszej płyty. Mieli ciągłe próby, wywiady, spotkania z fanami. Po zakończeniu roku wybraliśmy się całą ósemką, razem z Daniel, na obiad i spędziliśmy wspólnie czas w parku. Następnego dnia od rana próbowałam dodzwonić się do Nialla, ale miał wyłączony telefon. Postanowiłam więc ich odwiedzić. Drzwi otworzył mi Zayn z Louisem
- Hejka.- przywitaliśmy się
- Lou jest Niall ?-spytałam zdenerwowana
- Nie, myślałem, że jest z tobą.- odparł
- Nie odbiera od rana moich telefonów, martwię się o niego.
- Chłopaki!- krzynął Zayn- nie wieciecie gdzie jest nasz blondyn?
- Nie, widziałem tylko jak dostał esa i wyszedł z domu- odrzekł Liam, który przyszedł do nas
- Rozumiem, idę go poszukać. Chyba wiem gdzie jest, dzięki chłopcy- wyszłam. Pierwsze co do głowy przyszło mi to, że może być w parku. Pobiegłam tam najszybciej jak umiała, miałam rację siedział na ławce zwinięty. Złapałam oddech i podeszłam do niego.
- Kochanie co się stało?- stanęłam przed nim. Podniósł głowę i spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
piątek, 4 maja 2012
czwartek, 12 kwietnia 2012
Rozdział VIII
- Co? Dlaczego tak uważasz ?
- No bo Lou poprosił go do telefonu ,a Harry odparł, że nie ma ochoty z nikim gadać.
- Właśnie, z nikim! A to nie znaczy, że z tobą. Może jest zmęczony, albo poprostu nie miał nastroju. Nie przesadzaj. Co ty na to aby iść pozwiedzać?
- No może i masz rację. A wiesz chętnie się wybiorę na stadion Camp Nou.
- ŚWIETNY POMYSŁ! Idziemy, może kogoś spotkamy sławnego haha .- zaśmiałam się i poszłyśmy w stonę postoju taxówek. Jechałyśmy jakieś 15 minut, a w tym czasie oglądałyśmy miasto, które jest piękne. Kiedy dotarłyśmy na miejsce pokierowałyśmy się w stronę wejścia. Było strasznie dużo turystów, ale jakoś udało nam się wślizgnąć. Kiedy stanęłyśmy na samej górze poczułam się jak mrówka. Stadion jest ogromniasty, wiedziałam że jest duży, ale nie myślałam, że aż tak!. Kiedy zwiedziłyśmy już cały stadion udałyśmy się na małe zakupki. Weszłyśmy do kilku butików i kupiłyśmy sobie trochę nowych ciuchów. Następnie poszłyśmy do baru cos zjeść, a poźniej już kierowałyśmy się w stronę hotelu. Na ulicach było mnóstwo ulicznych grajków, niektórzy naprawdę pięknie śpiewali i grali. Kiedy dotarłyśmy do hotelu poszłyśmy się odświeżyć i ruszyłyśmy na dyskotekę, tym razem bardziej ostrożniejsze. Ubrałyśmy się dość neutralnie, jedynie mniałyśmy mocniejsze makijaże. Wybrałyśmy pierwszy lepszy klub i ruszłyśmy na parkiet. Tańczyłyśmy do upadłego, po dwóch godzinach byłyśmy panięte więc postanowiłyśmy wyjść na dwór i usiadłyśmy na ławce.
- Jejku ale jestem zmachana, zaraz umrę- zaczęłam dysząc
-Hahahah ja to też wysiadam, ale daję radę. Zaraz wracamy na parkiet więc się nie rozsiadaj-odparła
- No jasne, jutro chyba nie wstaniemy. Ej wog czemu z chłopcami nie wybraliśmy się jeszcze na żadnę dyskę? -spytałam zdziwiona
-Nie wiem - odparła jakby nie chciaął o nich rozmawiać
- Nadal dręczysz się tym, że Hazza nie chciał z tobą gadać?
- Nie ważne, idziemy? - spytała wstając
- Tak, ale wiedz tylko, że pytałam Nialla i powiedział że Harry źle się czuł i nie miał ochoty gadać i tyle.
- Naprawdę? To nie chodzi o mnie ?- spytała z iskierką w oku
- Hahaha tak nie chodzi o ciebie, twój kochany Hazziulek się na ciebie nie obraził-
- Pff, żaden mój.-odparła zawstydzona
- Jaaaasne, i tak wiem, że ci się podoba - wstałam i ruszyła do klubu, a Kasia za mną. Do końca dnia nie poruszłałyśmy już tematu chłopców . Bawiłyśmy się do 5 nad ranem, kiedy weszłyśmy do pokoju zdjęłyśmy z siebie szybko ciuchy, zmyłyśmy make-up i poszłyśmy spać, to nic że było już jasno.
Rano wstałam o 13, tzn w południe, ale szczegół. Kiedy się obudziłam miałam strasznie sucho w buzi i o odrazu wypiłam butelkę wody, mniałam niezłego kaca. Poszłam do łazienki się doprowadzić do porządku, aby chociaż trochę przypominać człowieka i postanowiłam obudzić Kate. Oczywiśnie nie chciała wstać, ale ściągnęłam ją z łóżka, ile ta dziewczyna może spać ? Kiedy Kasia skończyła pospiesznie się szykować, zajęło jej to tylko 40 minut, ruszyłyśmy na plażę. Wzięłyśmy leżaki, nasmarowałyśmy się balsamem i się opalałyśmy, nawet nie miałyśmy siły iść do wody. Ja leżałam słuchająć muzykę i obserwując ludzi na plaży, a Kate siedziała na swoim Apple w necie, i wstawiała głupie posty i zdjęcia na tt i fb. Po chwili poczułam, że odlatuję i zasnęłam. Kiedy się obudziłam nie mogłam się ruszać. Za długooooooooooo leżenia w jednej pozycji na słońcu, mój przód był cały brązowo-czerwony.
- Kaśka!!!!!!!- krzynęłam
- Co jest ? Co się tak drzesz ?- spytała przestraszona
- Nie mogę się ruszyć, chyba trochę się spaliłam na słońcu! odparła, a Kasia wstała i podeszła do mnie
- HAHAHAHAHHAHA to jest trochę ?! Widzę, że słoneczko cię wzięło- śmiała się ze mnie
- Ja ci dam słoneczko! Pomóż mi wstać!
- Daj rękę i powoli
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
- HAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHA
- Zaraz cię walnę- warknęłam
- Cicho bo cię puszczę i polecisz i dopiero będziesz płąkać- odparła- OMG! Radzę ci trochę tył opalić hahahahahah, wyglądasz hahahhaha bosko hahahhahahaha. - Okazało się, że plecy miałam białe w stosunku do mojego przodu. Uznałam więć, że położe się na trochę na brzuchu, alby chociaż trochę doprowadzić się ładu. Poprosiłam Kasią, aby DELIKATNIE posmarował mi plecy, ale chyba ona nie wie co to znaczy. Leżałam na brzuchu jakąś godzninę, a poźniej zaczęłyśmy się zbierać do hotelu. Kiedy ujrzałam się w lusterku to normalnie zbladła, ale i tak nie było tego widać na mojej brązowej twarzy. Wyglądałam jak mudżyn, dosłowinie, całe szczęście plecy się trochę wyrównały z przodem, ale i tak wyglądałam pięknie. Wysmarowałam się toną balsamu, przebrałam w piżamkę i leżałam cały czas w łóżku w bezruchu. Wszystko mnie bolało a Kate oczywiście się ze mnie śmiała, chciałam ją walnąć, ale nie miałam siły. Cały wieczór siedziałyśmy przed Tv oglądajac filmy.
I tak mijały kolejne dni, praktycznie siedziałam w pokoju i się nieruszałam, ale całe szczęście to były tylko dwa dni. Kiedy nadszedł już ostatni dzień spakowałyśmy się pod wieczór, a poźniej poszłyśmy ostatni raz nad morze i na miasto.
- No nie mogę no Hahahahahah- Kasia śmiała się, ze mnie caały czas
- Daj mi spokój- szłam już wkurzona
-Ale ty hahah idzesz haha jak pingwin, raczej Mudżyński Pingwin- śmiała się pokazując jak idę. Rzeczywićie szłam jak debil, ale cóż nie będę siedziała w domu. Kiedy już tak wszystko obeszłyśmy wróciłyśmy do hotelu i położyły wcześniej się spać. Wstałyśmy sobie na spokojnie o 8 i szykowałyśmy się, następnie zeszłyśmy na zjeść śniadanie, a o 9 byłyśmy już na lotnisku. Czekałyśmy na samolot jakąś godzinę, a w tym czasie kupiłyśmy sobie dużoooo kosmetyków w strefie bezcłowej. Leciałyśmy jak wcześniej około 3 godzin. Kiedy doleciałyśmy na mięjscu czekał na nas szofer chlopców, który zawiózł nas do domu. Weszłyśmy do mieszkanie i usiadłyśmy na sofie
-Ufff, nareszcie w domu, już mnie dupa bolała od tego siedzenia- marudziłam
- E mudżyn ciesz, się że nie stałaś. Tak wogóle to mudżyny do pracy hahhaahha
- Już mam cię dość. Ja chociaż wyglądam, że byłam na wakacjach, a nie jak ty- odparłam
- Toć paczaj jaka ciemna jestem
- Hahahah, że ciemna jesteś to już wcześniej wiedziałam. Bujaaa 1:1
- Chyba chciałać powiedzieć 10:1 dla mnie.
- Spadaj! Ja jest mistrzunio! Tak wog to już mi się popieprzyło, kiedy zespół wraca?
- Yyyyyyy taa matemtyta
- Właśnie Kate, ja nie wiem jak my zdamy haha. Dwie mądre nie ma co.
- MARTA!!
- Co ci ?
- Mucha leci paczaj!
- HAHAHAHAHHAHAAHHAHAHHA, tak tak Kasiu rozmowa na poziomie zawsze dobra jest.
Nagle poważną rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, bo jaśnie pani nie dała rady. Kiedy otworzyłam drzwi myślałam, że padnę ze śmiechu
- NIESPO... yyyyyyyyyy, to my chyba mieszkania pomyliliśmy, przepraszam- odparł zdziwiony Lou
- I ty też!!! Dzięki
- MARTA??- spytał zdziwiony chłopak
- Nie, to tylko mudżyn- krzynęła Kasia wchodząc do przedsionka i rzuciła się na chłopców
- Jejku jak się stęskniliśmy za wami!!! - Krzyknął Hazza dusząc mnie z Naillem
- Że tak powiem AAAAAAAAAAA- i nagle wszyscy odskoczyli
- Co się stało? -spytał przerażony blondyn
- Hahhaha bo Marta się spaliła na słońcu i ooo
- To wyjaśnia twój wygląd.- oznajmił Zayn
- Nie no bomba dziekuje za miłe przywitanie
- Ja tam lubię mudżynków- odparł Niall i zaczął mnie namiętnie całować
- To wy zajmijcie się sobą, a my idziemy do salonu. Ej gdzie Daddy ?- spytała Kate
- Pojechał do Daniel- odparł Hazza
- Idę do kuchni się napić, chcecie coś-spytał wychodząc Zayn
- Nie. - odparła Kate
- Wiesz Kasiu co , baaaardzo się za tobą stęskniłem. Nawet nie wiesz chyba jak bardzo- odparł loczek
- Oj chyba wiem bo ja za tobą też!- rzuciała się na niego. Kiedy ich ujrzałam nie chciałam im przeszkadzać i zabrałam Nialla i Zayna do siebie. Chłopcy zaczęli opowiadać mi o wszystkim, mało się nie posikali z radość. Ja tylko słuchałam z otwartą buzią, byłam z nich bardzo dumna i cieszyłam się razem z nimi.
- Ej co wy tu robicie- spytał Hazza wchodząc do pokoju
- Nie chcieliśmy wam przeszkadzać- odpowiedział Nialler
- Ohh dziękuję, jakiś ty chojny milordzie- odparła Kate i rozsiadła się z loczkiem na podłodze. Opowiadaliśmy sobie wszysto co robiliśmy na naszych wyjazdach. Gadaliśmy, gadaliśmy i wszyscy ze zmęczenia zasneliśmy.
Następnego dnia kiedy się obudziła, ujrzałam wszystkich leżących na sobie. Podeszła tylko do Niall i pocałowałam go, a on się obudził.
- Co jest kochanie ?- spytał zaspany
- Ciiiii, bo ich obudzisz- odparłam szeptem
- Okey, to chodz z tąd.- wstał, złapał mnie za ręke i poszliśmy do Kasi pokoju- Wiesz jak się za tobą stęskinłem skarbie?
- Yyyy a czy nie widzieliśmy się przpadkiem wczoraj wieczorem- spytałam zalotnie
- Oj no, chodzi mi ogólenie. Te dwa tygodnie to była wieczność.
- Ja za tobą też bardzo tęskniłam skarbie.
- Ale teraz nareszcie mam cię tylko dla siebie. Mam dla ciebie niespodziankę.
- Uuuuuu jaką?
- Aaa bardzo miłą, mam nadzieję że ci się spodoba
- Ej no powiedz, tak ładnie proszę- i zrobiłam oczka kota ze Shreka
- Jaki słodziaczek- pocałował mnie nos- ale i tak nie powiem
- Pfff to nie, foch.- i odwróciłam się od niego
- No nie smutaj, dowiesz się wiczorem. - odparł i zaczął mnie całować.Poczułam jak jego ręce wędrowały po moich plecach, a po chwili byłam już bez koszulki. Niall rzucił się ze mną na łóżko i zdjęłam z niego koszulkę.
- Łooo jeżeli to były przeprosiny to przyjmuję.
- Tak ? To miło haha.- nagle usłyszałam, że blondynowi burczy w brzuchu
- Chyba ktoś tu jest głodny. Idziemy jeść.
- Tylko się ubierz
- A gdzie jest moja bluzką?- spytałm szukając jej w bałaganie
- Masz moją, ja założę bluzę.
- Dziękuję kochanie. Idziemy do kuchni.- i ruszyłam do niej. Postanowiłam zrobić dla wszystkich jajecznicę. Niall oczywiście zaczął wszyskto wyjadać.
- Ej bo nie starczy dla wszystkich- powiedziałam marszcząc brew
- Kocham jak się złościsz.
- Siema gołąbeczki. Co tak ładnie pachnie?- spytał Lou, który przyszedł do nas
- Śniadanko zaraz będzie, idzcie obudzic resztę. Kiedy wszyscy się zjawili usiedzli do stołu i w 5 min wsunęli całe jedzenie. Po śniadanku odpoczeliśmy trochę w salonie.
- Ej chłopaki zbieramy się już do domu.- zaczął Zayn
- Już, co tak szybko ?- spytała Kate
- Tak, masz rację . Czas już na nas.- odparł Niall
- Hmm, no trudno, jak musicie- dodałam
Pożeglaliśmy się z chłopcami i poszłyśmy się rozpakować. Po jakimś czasie dostałam esa od Nialla o treści " Będę po ciebie o 18:00 ;* "
- Patrz Kasia jakiego esa dostałam
- Od Nialla zapewne, gdzie idziecie?
- No właśnie nie wiem, nie chciał mi powiedzieć.
- Ty ja też dostałam esa od Hazzy " Pewnie słyszałaś, że zakochańce wychodzą razem, a ty przychodzisz do mnie. Mamy pusty dom i będe o 18:00 po ciebie"
-Uuuuuu to balanga będzie. I wiesz macie pusty dom, szacun.
- Trzeba się uszykować, uff dobrze że mamy trochę nowych ciuchów.
- No masz rację , bo zapewne nie wybrałybyśmy nic z tej WIELKIEJ SZAFY!
Wybiła godzina 17, zaczęłyśmy się szykować. Poszłam umyć głowę i zrobić sobie makijaż. Nie chciałam na siebie nawalać tapety więc zrobiłam sobie tylko niebieską kreskę, wytuszowałam rzęsy i usta pomalowałam pomadką. Włosy zostawiłam w naturalnym nieładzie. Założyłam na siebie białą sukienkę w niebieskie kropeczki i dżinsową kurtkę. Do tego ubrałam beżowe balerinki. Kasia ubrała się również sukienkę, tylko że pomarańczową, a do tego czarne balerinki i włosy upięte w koka. Kiedy przeglądałyśmy się w lustrze zadzwonił dzwonek
- Hejka, co za punktualność- odparłam do Nialla i Harrego, którzy stali w drzwiach.
- Łoo matko, wyglądanie zjawiskowo- odparł Niall
- Dziękujemy, wy również jak zawsze świetnie ubrani- odparła Kasia
- O kurde, nie wzięłam torebki. - odparłam
- A po co ci torebka?- spytała Kate
- Nie mam gdzie fona schować.
- Ja ci schowam, daj.- odparł blondyn
- Oo dziękuję kochanie.
-Zatem już możemy iść.- odparła Kasia i zamknęła drzwi. Kiedy zeszliśmy na dół pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę
- Niall, a gdzie idziemy?- spytam przytulając się do niego
- Mówiłem, że niespodzianka. Nie wyciągniesz ze mnie, mam tylko nadzieję, że ci się spodoba.
- No wiesz, nie wiem nie wiem. Jak byś powiedział to inna sprawa by była. Hahahah żartuję.
- To dobrze, bo się przestraszyłem.- szliśmy tak dalej rozmawiając. Nagle doszliśmy na miejsce.
- Łooooooooooooooooooo, wesołe miasteczko, czad!!- krzyknęłam
- Podaba ci się?- spytał zdenerwowany
- Żartujesz !? Jest świetnie, zawsze chciałam przyjść do tak wypasionego wesołego miasteczka. A tak w ogóle czemu miało by mi się nie podobać ?.-spytałam dociekliwie
- No wiesz, są takie dziewczyny, które nie chętnie chodzą w takie miejsca. A ja osobiście wolę to niż siedzieś w kinie i oglądać romansidła.
- To tak jak ja, widzisz jak się dobraliśmy?- powiedziałam uśmiechnięta
- Wiem kochanie, jesteś moim szczęściem.- i pocałował mnie.
Po chwili poszliśmy na karuzele, było ich tam chyba z 15, nie wiedziałm którą pierwszą wybrać. Postanowiliśmy najpierw od tych mniejszych, kucyki rządzą! Następnie przyszła pora na rollercoaster'a.
- O nie! Ja na to nie idę, nie ma mowy.- odparłam stanowczo
- Nie bój się, ja będę tam z tobą. Zobaczysz, że warto.- przekonywał mnie
- Yyyy, idę tam na twoję odpowiedzialność, a jak zwymiotuję to na ciebie.
- Hahaha niech będzie, jakoś przeżyję.
Kiedy ruszyła myślałam, że padnę. Jechała tak szybko, że nic nie widziałam. Złapałam mocno Nialla za rękę, a on mnie przytulił. Kiedy wysiedliśmy to szłam jak pijana.
- Niall chyba muszę usiąść.- odparłam zmulona
- Chodz tu jest ławka, usiądz sobie. Chyba na dziś koniec - odparł troskliwie
- Oj chyba tak.
.-Może pójdziemy się przejść, co ty na to?
- Świetny pomysł.
-Zabiorę cię w moje ulubione miejscie.
- Okey, nie mogę się doczekać.- złapał mnie za rękę i ruszyliśmy. Nagle doszliśmy do parku, który znajował się jakieś 15 minut od mojego domu.
- Czemu tu przyszliśmy?-spytałam
- To jest moje ulubione miejsce, kiedy jest mi smutno, albo chcę o czymś pomysleć zawszę tu przychodzę i siadam nad brzegiem stawu.
- Tu jest staw ? Hahah żartujesz
- Jest za drzewami, połowa osób o nim nie wiem. Jest dobrze ukryty.
- Pokażesz mi go?- spytałm
- Jasne, jest on za tymi drzewami.
- Nie no byłam to tyle razy i nie widziałam go. Jej jaka czysta woda, tylko się w niej kompać.
- No to wskakuj.- zaproponował chłopak
- Ale ja tylko tak powiedziałam, a po za tym nie jest tak bardzo ciepło- próbowałam się wywinąć
- Ciepło jest , a po za tym płytko tam jest. Zobacz.- mówił wchodząc do niej w samych bokserkach. Oddalając się coraz dalej woda sięgała mu do ramion.
- Chodz do mnie- krzyczał
- Nie mam mowy- i nagle zaczął krzyczeć
- Aaaa pomóż mi, aaaaaa topię się - Zdezorientowana zrzuciłam z siebie ciuchy i wskoczyłam do wody, kiedy do niego podpłynęłam złapałm go mocno za rękę.
Tak troszeczkę poplątane ale nic :D
- No bo Lou poprosił go do telefonu ,a Harry odparł, że nie ma ochoty z nikim gadać.
- Właśnie, z nikim! A to nie znaczy, że z tobą. Może jest zmęczony, albo poprostu nie miał nastroju. Nie przesadzaj. Co ty na to aby iść pozwiedzać?
- No może i masz rację. A wiesz chętnie się wybiorę na stadion Camp Nou.
- ŚWIETNY POMYSŁ! Idziemy, może kogoś spotkamy sławnego haha .- zaśmiałam się i poszłyśmy w stonę postoju taxówek. Jechałyśmy jakieś 15 minut, a w tym czasie oglądałyśmy miasto, które jest piękne. Kiedy dotarłyśmy na miejsce pokierowałyśmy się w stronę wejścia. Było strasznie dużo turystów, ale jakoś udało nam się wślizgnąć. Kiedy stanęłyśmy na samej górze poczułam się jak mrówka. Stadion jest ogromniasty, wiedziałam że jest duży, ale nie myślałam, że aż tak!. Kiedy zwiedziłyśmy już cały stadion udałyśmy się na małe zakupki. Weszłyśmy do kilku butików i kupiłyśmy sobie trochę nowych ciuchów. Następnie poszłyśmy do baru cos zjeść, a poźniej już kierowałyśmy się w stronę hotelu. Na ulicach było mnóstwo ulicznych grajków, niektórzy naprawdę pięknie śpiewali i grali. Kiedy dotarłyśmy do hotelu poszłyśmy się odświeżyć i ruszyłyśmy na dyskotekę, tym razem bardziej ostrożniejsze. Ubrałyśmy się dość neutralnie, jedynie mniałyśmy mocniejsze makijaże. Wybrałyśmy pierwszy lepszy klub i ruszłyśmy na parkiet. Tańczyłyśmy do upadłego, po dwóch godzinach byłyśmy panięte więc postanowiłyśmy wyjść na dwór i usiadłyśmy na ławce.
- Jejku ale jestem zmachana, zaraz umrę- zaczęłam dysząc
-Hahahah ja to też wysiadam, ale daję radę. Zaraz wracamy na parkiet więc się nie rozsiadaj-odparła
- No jasne, jutro chyba nie wstaniemy. Ej wog czemu z chłopcami nie wybraliśmy się jeszcze na żadnę dyskę? -spytałam zdziwiona
-Nie wiem - odparła jakby nie chciaął o nich rozmawiać
- Nadal dręczysz się tym, że Hazza nie chciał z tobą gadać?
- Nie ważne, idziemy? - spytała wstając
- Tak, ale wiedz tylko, że pytałam Nialla i powiedział że Harry źle się czuł i nie miał ochoty gadać i tyle.
- Naprawdę? To nie chodzi o mnie ?- spytała z iskierką w oku
- Hahaha tak nie chodzi o ciebie, twój kochany Hazziulek się na ciebie nie obraził-
- Pff, żaden mój.-odparła zawstydzona
- Jaaaasne, i tak wiem, że ci się podoba - wstałam i ruszyła do klubu, a Kasia za mną. Do końca dnia nie poruszłałyśmy już tematu chłopców . Bawiłyśmy się do 5 nad ranem, kiedy weszłyśmy do pokoju zdjęłyśmy z siebie szybko ciuchy, zmyłyśmy make-up i poszłyśmy spać, to nic że było już jasno.
Rano wstałam o 13, tzn w południe, ale szczegół. Kiedy się obudziłam miałam strasznie sucho w buzi i o odrazu wypiłam butelkę wody, mniałam niezłego kaca. Poszłam do łazienki się doprowadzić do porządku, aby chociaż trochę przypominać człowieka i postanowiłam obudzić Kate. Oczywiśnie nie chciała wstać, ale ściągnęłam ją z łóżka, ile ta dziewczyna może spać ? Kiedy Kasia skończyła pospiesznie się szykować, zajęło jej to tylko 40 minut, ruszyłyśmy na plażę. Wzięłyśmy leżaki, nasmarowałyśmy się balsamem i się opalałyśmy, nawet nie miałyśmy siły iść do wody. Ja leżałam słuchająć muzykę i obserwując ludzi na plaży, a Kate siedziała na swoim Apple w necie, i wstawiała głupie posty i zdjęcia na tt i fb. Po chwili poczułam, że odlatuję i zasnęłam. Kiedy się obudziłam nie mogłam się ruszać. Za długooooooooooo leżenia w jednej pozycji na słońcu, mój przód był cały brązowo-czerwony.
- Kaśka!!!!!!!- krzynęłam
- Co jest ? Co się tak drzesz ?- spytała przestraszona
- Nie mogę się ruszyć, chyba trochę się spaliłam na słońcu! odparła, a Kasia wstała i podeszła do mnie
- HAHAHAHAHHAHA to jest trochę ?! Widzę, że słoneczko cię wzięło- śmiała się ze mnie
- Ja ci dam słoneczko! Pomóż mi wstać!
- Daj rękę i powoli
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
- HAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHA
- Zaraz cię walnę- warknęłam
- Cicho bo cię puszczę i polecisz i dopiero będziesz płąkać- odparła- OMG! Radzę ci trochę tył opalić hahahahahah, wyglądasz hahahhaha bosko hahahhahahaha. - Okazało się, że plecy miałam białe w stosunku do mojego przodu. Uznałam więć, że położe się na trochę na brzuchu, alby chociaż trochę doprowadzić się ładu. Poprosiłam Kasią, aby DELIKATNIE posmarował mi plecy, ale chyba ona nie wie co to znaczy. Leżałam na brzuchu jakąś godzninę, a poźniej zaczęłyśmy się zbierać do hotelu. Kiedy ujrzałam się w lusterku to normalnie zbladła, ale i tak nie było tego widać na mojej brązowej twarzy. Wyglądałam jak mudżyn, dosłowinie, całe szczęście plecy się trochę wyrównały z przodem, ale i tak wyglądałam pięknie. Wysmarowałam się toną balsamu, przebrałam w piżamkę i leżałam cały czas w łóżku w bezruchu. Wszystko mnie bolało a Kate oczywiście się ze mnie śmiała, chciałam ją walnąć, ale nie miałam siły. Cały wieczór siedziałyśmy przed Tv oglądajac filmy.
I tak mijały kolejne dni, praktycznie siedziałam w pokoju i się nieruszałam, ale całe szczęście to były tylko dwa dni. Kiedy nadszedł już ostatni dzień spakowałyśmy się pod wieczór, a poźniej poszłyśmy ostatni raz nad morze i na miasto.
- No nie mogę no Hahahahahah- Kasia śmiała się, ze mnie caały czas
- Daj mi spokój- szłam już wkurzona
-Ale ty hahah idzesz haha jak pingwin, raczej Mudżyński Pingwin- śmiała się pokazując jak idę. Rzeczywićie szłam jak debil, ale cóż nie będę siedziała w domu. Kiedy już tak wszystko obeszłyśmy wróciłyśmy do hotelu i położyły wcześniej się spać. Wstałyśmy sobie na spokojnie o 8 i szykowałyśmy się, następnie zeszłyśmy na zjeść śniadanie, a o 9 byłyśmy już na lotnisku. Czekałyśmy na samolot jakąś godzinę, a w tym czasie kupiłyśmy sobie dużoooo kosmetyków w strefie bezcłowej. Leciałyśmy jak wcześniej około 3 godzin. Kiedy doleciałyśmy na mięjscu czekał na nas szofer chlopców, który zawiózł nas do domu. Weszłyśmy do mieszkanie i usiadłyśmy na sofie
-Ufff, nareszcie w domu, już mnie dupa bolała od tego siedzenia- marudziłam
- E mudżyn ciesz, się że nie stałaś. Tak wogóle to mudżyny do pracy hahhaahha
- Już mam cię dość. Ja chociaż wyglądam, że byłam na wakacjach, a nie jak ty- odparłam
- Toć paczaj jaka ciemna jestem
- Hahahah, że ciemna jesteś to już wcześniej wiedziałam. Bujaaa 1:1
- Chyba chciałać powiedzieć 10:1 dla mnie.
- Spadaj! Ja jest mistrzunio! Tak wog to już mi się popieprzyło, kiedy zespół wraca?
- Yyyyyyy taa matemtyta
- Właśnie Kate, ja nie wiem jak my zdamy haha. Dwie mądre nie ma co.
- MARTA!!
- Co ci ?
- Mucha leci paczaj!
- HAHAHAHAHHAHAAHHAHAHHA, tak tak Kasiu rozmowa na poziomie zawsze dobra jest.
Nagle poważną rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, bo jaśnie pani nie dała rady. Kiedy otworzyłam drzwi myślałam, że padnę ze śmiechu
- NIESPO... yyyyyyyyyy, to my chyba mieszkania pomyliliśmy, przepraszam- odparł zdziwiony Lou
- I ty też!!! Dzięki
- MARTA??- spytał zdziwiony chłopak
- Nie, to tylko mudżyn- krzynęła Kasia wchodząc do przedsionka i rzuciła się na chłopców
- Jejku jak się stęskniliśmy za wami!!! - Krzyknął Hazza dusząc mnie z Naillem
- Że tak powiem AAAAAAAAAAA- i nagle wszyscy odskoczyli
- Co się stało? -spytał przerażony blondyn
- Hahhaha bo Marta się spaliła na słońcu i ooo
- To wyjaśnia twój wygląd.- oznajmił Zayn
- Nie no bomba dziekuje za miłe przywitanie
- Ja tam lubię mudżynków- odparł Niall i zaczął mnie namiętnie całować
- To wy zajmijcie się sobą, a my idziemy do salonu. Ej gdzie Daddy ?- spytała Kate
- Pojechał do Daniel- odparł Hazza
- Idę do kuchni się napić, chcecie coś-spytał wychodząc Zayn
- Nie. - odparła Kate
- Wiesz Kasiu co , baaaardzo się za tobą stęskniłem. Nawet nie wiesz chyba jak bardzo- odparł loczek
- Oj chyba wiem bo ja za tobą też!- rzuciała się na niego. Kiedy ich ujrzałam nie chciałam im przeszkadzać i zabrałam Nialla i Zayna do siebie. Chłopcy zaczęli opowiadać mi o wszystkim, mało się nie posikali z radość. Ja tylko słuchałam z otwartą buzią, byłam z nich bardzo dumna i cieszyłam się razem z nimi.
- Ej co wy tu robicie- spytał Hazza wchodząc do pokoju
- Nie chcieliśmy wam przeszkadzać- odpowiedział Nialler
- Ohh dziękuję, jakiś ty chojny milordzie- odparła Kate i rozsiadła się z loczkiem na podłodze. Opowiadaliśmy sobie wszysto co robiliśmy na naszych wyjazdach. Gadaliśmy, gadaliśmy i wszyscy ze zmęczenia zasneliśmy.
Następnego dnia kiedy się obudziła, ujrzałam wszystkich leżących na sobie. Podeszła tylko do Niall i pocałowałam go, a on się obudził.
- Co jest kochanie ?- spytał zaspany
- Ciiiii, bo ich obudzisz- odparłam szeptem
- Okey, to chodz z tąd.- wstał, złapał mnie za ręke i poszliśmy do Kasi pokoju- Wiesz jak się za tobą stęskinłem skarbie?
- Yyyy a czy nie widzieliśmy się przpadkiem wczoraj wieczorem- spytałam zalotnie
- Oj no, chodzi mi ogólenie. Te dwa tygodnie to była wieczność.
- Ja za tobą też bardzo tęskniłam skarbie.
- Ale teraz nareszcie mam cię tylko dla siebie. Mam dla ciebie niespodziankę.
- Uuuuuu jaką?
- Aaa bardzo miłą, mam nadzieję że ci się spodoba
- Ej no powiedz, tak ładnie proszę- i zrobiłam oczka kota ze Shreka
- Jaki słodziaczek- pocałował mnie nos- ale i tak nie powiem
- Pfff to nie, foch.- i odwróciłam się od niego
- No nie smutaj, dowiesz się wiczorem. - odparł i zaczął mnie całować.Poczułam jak jego ręce wędrowały po moich plecach, a po chwili byłam już bez koszulki. Niall rzucił się ze mną na łóżko i zdjęłam z niego koszulkę.
- Łooo jeżeli to były przeprosiny to przyjmuję.
- Tak ? To miło haha.- nagle usłyszałam, że blondynowi burczy w brzuchu
- Chyba ktoś tu jest głodny. Idziemy jeść.
- Tylko się ubierz
- A gdzie jest moja bluzką?- spytałm szukając jej w bałaganie
- Masz moją, ja założę bluzę.
- Dziękuję kochanie. Idziemy do kuchni.- i ruszyłam do niej. Postanowiłam zrobić dla wszystkich jajecznicę. Niall oczywiście zaczął wszyskto wyjadać.
- Ej bo nie starczy dla wszystkich- powiedziałam marszcząc brew
- Kocham jak się złościsz.
- Siema gołąbeczki. Co tak ładnie pachnie?- spytał Lou, który przyszedł do nas
- Śniadanko zaraz będzie, idzcie obudzic resztę. Kiedy wszyscy się zjawili usiedzli do stołu i w 5 min wsunęli całe jedzenie. Po śniadanku odpoczeliśmy trochę w salonie.
- Ej chłopaki zbieramy się już do domu.- zaczął Zayn
- Już, co tak szybko ?- spytała Kate
- Tak, masz rację . Czas już na nas.- odparł Niall
- Hmm, no trudno, jak musicie- dodałam
Pożeglaliśmy się z chłopcami i poszłyśmy się rozpakować. Po jakimś czasie dostałam esa od Nialla o treści " Będę po ciebie o 18:00 ;* "
- Patrz Kasia jakiego esa dostałam
- Od Nialla zapewne, gdzie idziecie?
- No właśnie nie wiem, nie chciał mi powiedzieć.
- Ty ja też dostałam esa od Hazzy " Pewnie słyszałaś, że zakochańce wychodzą razem, a ty przychodzisz do mnie. Mamy pusty dom i będe o 18:00 po ciebie"
-Uuuuuu to balanga będzie. I wiesz macie pusty dom, szacun.
- Trzeba się uszykować, uff dobrze że mamy trochę nowych ciuchów.
- No masz rację , bo zapewne nie wybrałybyśmy nic z tej WIELKIEJ SZAFY!
Wybiła godzina 17, zaczęłyśmy się szykować. Poszłam umyć głowę i zrobić sobie makijaż. Nie chciałam na siebie nawalać tapety więc zrobiłam sobie tylko niebieską kreskę, wytuszowałam rzęsy i usta pomalowałam pomadką. Włosy zostawiłam w naturalnym nieładzie. Założyłam na siebie białą sukienkę w niebieskie kropeczki i dżinsową kurtkę. Do tego ubrałam beżowe balerinki. Kasia ubrała się również sukienkę, tylko że pomarańczową, a do tego czarne balerinki i włosy upięte w koka. Kiedy przeglądałyśmy się w lustrze zadzwonił dzwonek
- Hejka, co za punktualność- odparłam do Nialla i Harrego, którzy stali w drzwiach.
- Łoo matko, wyglądanie zjawiskowo- odparł Niall
- Dziękujemy, wy również jak zawsze świetnie ubrani- odparła Kasia
- O kurde, nie wzięłam torebki. - odparłam
- A po co ci torebka?- spytała Kate
- Nie mam gdzie fona schować.
- Ja ci schowam, daj.- odparł blondyn
- Oo dziękuję kochanie.
-Zatem już możemy iść.- odparła Kasia i zamknęła drzwi. Kiedy zeszliśmy na dół pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę
- Niall, a gdzie idziemy?- spytam przytulając się do niego
- Mówiłem, że niespodzianka. Nie wyciągniesz ze mnie, mam tylko nadzieję, że ci się spodoba.
- No wiesz, nie wiem nie wiem. Jak byś powiedział to inna sprawa by była. Hahahah żartuję.
- To dobrze, bo się przestraszyłem.- szliśmy tak dalej rozmawiając. Nagle doszliśmy na miejsce.
- Łooooooooooooooooooo, wesołe miasteczko, czad!!- krzyknęłam
- Podaba ci się?- spytał zdenerwowany
- Żartujesz !? Jest świetnie, zawsze chciałam przyjść do tak wypasionego wesołego miasteczka. A tak w ogóle czemu miało by mi się nie podobać ?.-spytałam dociekliwie
- No wiesz, są takie dziewczyny, które nie chętnie chodzą w takie miejsca. A ja osobiście wolę to niż siedzieś w kinie i oglądać romansidła.
- To tak jak ja, widzisz jak się dobraliśmy?- powiedziałam uśmiechnięta
- Wiem kochanie, jesteś moim szczęściem.- i pocałował mnie.
Po chwili poszliśmy na karuzele, było ich tam chyba z 15, nie wiedziałm którą pierwszą wybrać. Postanowiliśmy najpierw od tych mniejszych, kucyki rządzą! Następnie przyszła pora na rollercoaster'a.
- O nie! Ja na to nie idę, nie ma mowy.- odparłam stanowczo
- Nie bój się, ja będę tam z tobą. Zobaczysz, że warto.- przekonywał mnie
- Yyyy, idę tam na twoję odpowiedzialność, a jak zwymiotuję to na ciebie.
- Hahaha niech będzie, jakoś przeżyję.
Kiedy ruszyła myślałam, że padnę. Jechała tak szybko, że nic nie widziałam. Złapałam mocno Nialla za rękę, a on mnie przytulił. Kiedy wysiedliśmy to szłam jak pijana.
- Niall chyba muszę usiąść.- odparłam zmulona
- Chodz tu jest ławka, usiądz sobie. Chyba na dziś koniec - odparł troskliwie
- Oj chyba tak.
.-Może pójdziemy się przejść, co ty na to?
- Świetny pomysł.
-Zabiorę cię w moje ulubione miejscie.
- Okey, nie mogę się doczekać.- złapał mnie za rękę i ruszyliśmy. Nagle doszliśmy do parku, który znajował się jakieś 15 minut od mojego domu.
- Czemu tu przyszliśmy?-spytałam
- To jest moje ulubione miejsce, kiedy jest mi smutno, albo chcę o czymś pomysleć zawszę tu przychodzę i siadam nad brzegiem stawu.
- Tu jest staw ? Hahah żartujesz
- Jest za drzewami, połowa osób o nim nie wiem. Jest dobrze ukryty.
- Pokażesz mi go?- spytałm
- Jasne, jest on za tymi drzewami.
- Nie no byłam to tyle razy i nie widziałam go. Jej jaka czysta woda, tylko się w niej kompać.
- No to wskakuj.- zaproponował chłopak
- Ale ja tylko tak powiedziałam, a po za tym nie jest tak bardzo ciepło- próbowałam się wywinąć
- Ciepło jest , a po za tym płytko tam jest. Zobacz.- mówił wchodząc do niej w samych bokserkach. Oddalając się coraz dalej woda sięgała mu do ramion.
- Chodz do mnie- krzyczał
- Nie mam mowy- i nagle zaczął krzyczeć
- Aaaa pomóż mi, aaaaaa topię się - Zdezorientowana zrzuciłam z siebie ciuchy i wskoczyłam do wody, kiedy do niego podpłynęłam złapałm go mocno za rękę.
Tak troszeczkę poplątane ale nic :D
sobota, 31 marca 2012
Rozdział VII
Rano obudził mnie krzyk Harrego. Odrazu wstałam i pobiegłam do jego pokoju. Za mną przybiegł Niall, Lou i Zayn. W pokoju znajdowała się już Kasia, która również nie ogarniała co jest grane. Hazza stał z telefonem w ręku i zachowywał się jak psychiczny, biegał po całym pokoju.
-Co się stało ?- spytał zaspanu Lou
-Aaaaaaa Kacper mi napisał że , zostaliśmy zaproszeni na dwa tygodnie do Los Angeles. To taka mini trasa. Będziemy mieli wywiady, spotkania z fanami, kilka koncertów. Czy to nie cudowne!!?- krzyczał podekscytowany
- Jejku to wspanialeeee, ale się cieszę, aaaaaaa- krzyczał Zayn
- No chłopcy gratuluję wam- podeszłam do każdego uścisnąć dłoń
-Nie ma co szacun, a kiedy jedziecie ? spytała Kate
-Jutro rano mamy samolot i lecimy!!!- odparł loczek
-Cooo? Już jutro ?- spytał zdziwiony blondyn
-Tak jutro, trzeba się pakować i wieczorem mamy próbę. - dodał Hazza
- To za dwie godziny idziemy się obkupić, trzeba jakoś wyglądać. - dodał podekscytowany Zayn
-Jestem za , tylko JEST 8 RANO, JA CHCĘ JESZCZE SPAĆ, ZLITUJCIE SIĘ. -odparł Lou, który prawie zasął na stojąco
- Jestem za- odpowiedział Niall i rozeszliśmy się wszyscy do siebie.
Kiedy weszliśmy do pokoju blondyn był strasznie przygnębiony .Byłam zdziwiona co spowodowało to, przecież jadą do L.A!
- Niall, co się stało, czemu jesteś taki smutny?- podeszłam do niego i usiedliśmy na kanapie
- Trochę mi smutno, że jutro jedziemy. Nie zdążyłem się toba nacieszyć , a już muszę jechać na dwa tygodnie na drugi koniec świata- odparł smutny
-ty głuptaśnie- krzynęłam- po piersze nie na drugi koniec świata, a po drugie nie mam zamiaru cię zostawiać, no nie wiem jak ty haha. To jest dla was wielka szansa i nie marudź mi tu jak dziecko. Masz się uśmiechnąć- zaczęłam go gilgotać
-Aaaaa przestań hahahha, proszę Marta!! hahahhaahahahhahaha- śmiał się i rzucał po całym łóżku
-Przestanę jak się ogarniesz i nie będziesz gadał głupot- i gilgotałąm go dalej
-Hahahahahahhaha. Już dobrze, przestań no hahahhahahaha KOCHANIE KONIEC PROSZĘ!!- krzyknął na cały dom. Nagle do pokoju wszedł Lou.
-Yhyyyyym, czy ja dobrze usłyszałem ? KOCHANIE ?!- spytał zdziwiony
-No tak, no wiesz, no mieliśmy wam powiedzieć, ale jeszcze nie byo okazji, więc wiesz- odpowiedział zamotany blondyn
- Łooooooooooooooooostro, zaraz wszystkim powiem!!! MARTA I NIALL SĄ RAZEM! MARTA I NIALL SĄ RAZEM- wydzierał się na cały dom. Nagle wszyscy się do nas zlecieli i byli zdziwieni zachowaniem Lou, a jeszcze bardziej tym co wykrzykiwał
- COOOO ? Ej czy to prawda ?- spytała zdziwiona Kate
- No tak, prawda. Lou nie trzeba było robić z tego takiej wielkiej zadymy- odparł Niall, a Loui tylko pokazał mu język
- Gratulację!! - potrzedł do nas Zayn i nas uścisnął, potem podszedł Harry i zaczął nas całować. To było dość dziwne, ale nie ma to jak buziak od samego Harolda!
-Już okey koniec, mieliśmy iść na zakupy słyszałem- odparł zawstydzony blonydnek
- Hahahah , nasz Naillerek jest już dużym chłopcem- dogryzałm mu Lou
- Hahaha skończmy ten temat, bo Niall zaraz się wkurzy, za 30 min wychodzimy. Idę napisać esa do Liama, żebyśmy się spotali na miejscu- odparł Zayn i poszedł do siebie, a zanim pobiegł Lou. Ja z Niallerrem, Kasią i Hazzą poszliśmy coś zjeść. Zrobiłam wszystkim grzanki i poszliśmy się szykować. Nie wiedziałam co mam na siebie założyć. Wkońcu wybrałam swój standardowy strój niebieskie rurki, zaduży szary t-shirt i zielone conversy. Spiełam włosy w koka i zrobiłam dość neutralny makijaż, maskara, pomadka i cieliska kredka na linni wodnej. Poszłam później zobaczyć w co ubrał się mój chłopak. Miał na sobie beżowe spodnie, czerwoną polówkę i swoje ulubione białe adidasy. Gotowi poszliśmy poczekać na resztę w salonie, w tym czasie troszkę rozmawialiśmy. Po 5 minutach przyszli Kate i Hazza. Kasia jak zasze ubrana podobnie do mnie, tylko że miała pomarańczowe szorty i czarne balerinki, a Hazza miał spodnie baggy, marynarkę i niebieski t-shirt z Hollister. Czekaliśmy na resztę jeszcze jakieś 10 minut, ale wkońcu Harry po nich poszedł, bo coś się im chyba niespieszyło.
-No nareszcie, ile można na was czekać!?-spytałam chłopaków
- Żeby tak wyglądać , uwierz że długo- odparł roześmiany Lou
-Masz racją , noramlnie niespodziewaliśmy się jak możesz się ubrać. Jak zawsze twoje zaobcisłe rureszki, bluzka w paski i szelki. A i zapomiałam o Tomsach, sorki Lou- dodała rozbawiona Kasia
- Ej no , zejdzcie ze mnie. Idziemy już- wspomiał Loui i wyszliśmy z domu.
Była piękna pogoda więc postanowiliśmy się przejść. Staraliśmy się tak iść , aby nie rzucać się w oczy, ale cóż z nimi się tak nie da. A to Lou skakał na Zayna, a to Niall bił się z Hazzą. Co jakis czas podchodziły do nas fanki chłopców, nie to żeby mi to przeszkadzało, tylko mieliśmy napięty grafik, a te paple tak kochają swoich fanów, że z każdym osoba gadali. Wkąńcu doszliśmy do centrum, a tam czekał na nas już Liam. Kiedy weszliśmy do budynku widać było, że zespół czuje się jak ryba w wodzie, latali po sklepach, mierzyli wszystkie ciuchy po kolei. Wkąńcu po 5 godzinach się obkupili, oczywiście jak to my też sobie troooochę rzeczy kupiłyśmy. Byliśmy już strasznie wyczerpani, więc poszliśmy coś zjeść do Nandos, przecież to wkońcu ulubiona resteuracja mojego blondyna. Po posiłku wróciliśmy taxówką do domu, bo byśmy nie doszli z tyloma tormami . Kiedy weszliśmy do domu poszliśmy odpocząć. Zbliżała się godzina 18, chłopcy zaczęli się szykować na próbę. Ja z Kate zrobiłyśmy sobie babski wieczór, obejrzałyśmy film, trochę pogadałyśmy, a poźniej poszłyśmy poprzymierzać nowe ciuchy. Około 22 chłopcy wrócili, widać było, że są zmęczeni lecz musieli się spakować. Pomogyśmy im i dopilwnowałyśmy, żeby wszystko zabrali ze sobą. Zeszło się nam aż do połnocy, odrazu wszyscy padliśmy ponieważ byliśmy wyczerpani. Rano wstaliśmy dość wcześnie bo o 7, zespół poszedł się wyszykować, a my zrobiłyśmy im śniadanko. Po zjedzonym posiłku upewniliśmy się , że wszysko mają i pojechaliśmy na lotnisko. Pojechaliśmy samochodem Harrego bo był największy niż Louisa. Na lotnisku czekała na nas ochrona i oczywiście fanki, podpisali kilka autografów, ale nie zadużo ponieważ się spiesyliśmy. Pożegnałyśmy się z wszystkimi, oczywiśnie z Niallem pocałowaliśmy się, a reszta zaczęła robić uuuuu, ale nic, jest dobrze. Kiedy już odlecieli poszłyśmy do samochodu i zastanawiałyśmy się co będziemy robić same przez te dwa tygodnie. Postanowiłyśmy zrobić sobie małe wakacje ponieważ szkoła się i tak niedługo kończy więc nie będziemy miały zaległości. Postanowiłyśmy więc polecieć na półtora tygodnia do Hiszpanii!!. Zawsze marzyłyśmy, aby tam polecieć tylko nigdy nie było okazji. Pojechałyśmy do najbilższego biura podróży w Londynie i wybrałyśmy najbardziej zadowalającą nas ofertę. Wyjazd miał odbyć się za 2 dni. Zaczęłyśmy szperać w necie co najlepiej zwiedzić i gdzie są najfajniejesze sklepy. Przyszedł nareszcie dzień wyjazdu, byłyśmy bardzo podekscytowane. Leciałyśmy samolotem jakieś 3 godziny. Odrazu po przylocie pojechałyśmy do hotelu zakwaterować się, a później poszłyśmy na plażę. Woda była tak czyściuta, że odrazu wskoczyłyśmy się kompać, to nic że wskoczyłyśmy w ubraniach. Zaczęłyśmy się bawić jak małe dziecie, chlapałyśmy się, topiłyśmy. To jednak nie to samo co w basenie. Po jakimś czasie wyszłyśmy z wody i usiadłyśmy na plaży. Zadzwoniłyśmy do chłopców, rozmawialiśmy tylko przez chwilę ponieważ spieszyli się na wywiad w radiu. Następnie poszłyśmy do pokoju troszkę odpocząć, a wieczorem wybrałyśmy się na imprezę. Założyłam na siebie krótkie niebieksie spodenki, pomarańczową bokserkę i czarne balerinki, a włosy rozpuściłam. Kasia miała na sobie czarne rurki, zieloną bokserkę i białe conversy. Zrobiłam nam dość moce makijaże i poszłyśmy na imprezę. Kiedy weszłyśmy do kluby było mnóstwo osób w naszym wieku. Na poczatku poszłyśmy do baru się czegoś napić, a następnie wskoczyłyśny na parkiet. Kasia w Polsce chodziła do zespołu tanecznego przez 7 lat więc królowała na parkecie. Po kilku tańcach podeszło do nas dwóch Hiszpanów i zaczęliśmy rozmawiać.
-Hej dziewczyny ja jestem Tom, a to mój przyjaciel Paul.- zaczął chłopak z wielkimi brązowymi oczami,dość długimi ciemnymi włosami, a ubrany był w czarne rurki i szarą bluzkę
- Hejka, ja jestem Marta, a to moja sis Kasia.- odparłam speszana
- Z kąd pochodzą takie ładne dziewczyny ?-spytał zalotnie Paul. Chłopak również miał ciemne włosy tylko krótsze, zaś był ubrany w białe spodnie i fioletową koszulę.
- Jesteśmy z Polski, ale mieszkamy w Londynie- wyrwała się Kate
- zatańczycie z nami ? Świetny kawałek leci- odparł Tom
-Jasne, że ta.- próbowała odpowiedzieć Kate
- może poźniej, teraz chcemy chwilę odpocząć- szybko jej przerwałam
-Okey to my idziemy po drinki i zaraz do was wracamy.- odparł do mnie Tom i odeszli do baru
- Co ty do cholery wyprawiasz ? My ich w ogóle nie znamy!- krzyknęłam
- Ale możemy poznać haha, w ogóle wyluzuj siostra, jesteśmy na wakacjach.- odpowiedziała zadowolona popijając
- Wiesz doskonale, że nie lubię takich cwaniaczków, nie chcę żebyśmy wpakowały się w kłopoty.- nagle przysiedli się do nas Hiszpanie, którzy przynieśli ze sobą drinki. Kasia odrazu zaczęła flirtować z chłopakami, a ja się tylko przysłuchiwałam całej rozmowie. Po jakimś czasie zorientowałam się, że Kate dziwnie się zachowuje. Przysuwałą się do chłopaków, wyglądała jak by się czegoś naćpała. Obstawiałam , że możliwe że to po tych drinkach od chłopaków, których całe szczęście nie piłam.
- Ej wiecie, my już musimy wracać, miło się rozmawiało, ale czas na nas- wsałam i wzięłam Kaśkę pod rękę, ale ci nie chcieli nas puścić.
- No zostańcie jeszcze trochę, jest świetna zabawa- odprał Tom, który zledowścią stał na nogach.
- Nie, już czas na nas- powiedziałam wyższym głosem i kierowałam się w stronę drzwi, lecz ci za nami szli, i zaczęli nas zaczepiać. Nie wiedziałam co mam zrobić, ale szłam dalej przed siebie. Zauważyłam, że jeden wziął Kasia za rekę i ciągnął ją w swoją stronę. Zdezorienowana tylko krzyknęłam ODPIERDOL SIĘ OD NAS, i walnęłam do z prawego sieropowego. Chłopak przerócił się na podłogę , a nastpnie przybiegła ochrona, która wyprowadział elikwenta. Ja odrazu zadzwoniłam po taxówkę i po 10 minutach byliśmy w hotelu. Położyłam Kasię do łóżka, a sama poszłam wziąść zimny prysznic. Byłam przerażona całą tą sytuacją, nie zaciekawie wyglądał nasz pierwszy dzień wakacji. Próbowałam zapomieć o tym i napisałam do Nialla, chwilę pisaliśmy ponieważ są był dtrasznie zmęczony. Oczywiście blondyn o niczym się nie dowiedział, wpadł by chyba w furię, a tego niw chciałam. Uspokoiła, mnie rozmowa z nim i położyłam się spokojnie spać.
-Maarta, wstawaj jest już 10.00- budziła mnie
- Jeszczę chwileczke, zaraz wstanę- odparłam, ale chciało mi się strasznie spać więc spałam dalej
- Ej no miałaś wstać, minęło 20 minut. Idziemy na plażę , jest taka ładna pogoda
- Ok, wstaję. - poszłam się przebrać w kostium, a Kasia zeszła na śniadanie. Po 5 minutach dołączyłam do niej
- Smacznego, co my tu mamy za smakołyki. Mniam!
- Wszystko co najlepsze. Ej Marta słuchaj co się działo wczoraj na tej imprezie bo nic nie pamiętam- spytała zajadając się
- A wiesz, nic specjalego. Byłaś tak pijana, że musiałam cię przyprowadzić do hotelu, to wszystko- nie chciałam jej mówić prawdy
- Noo troszkę pszesadziłam, mam dziś przez to kaca, ale cóż. Idziemy już ?
- Tak, już zjadłam. Możemy iść.- wstałyśmy od stolika i poszłyśmy na plażę. Kiedy doszłyśmy , ujrzałyśmy tłum ludzi .
- Łoo, ile ludu. Chodźmy rozłożyć się tam przy brzegu- odparła Kate prowadząc mnie
- Idziesz do wody?-spytałam
- Zaraz, muszę chyba chwilkę odczekać. Strasznie się obżarłam
- Hahahah cała ty. Idę zobaczyć czy ciepła woda, zaraz wracam- stałam chwilkę nad brzegiem, nagle poczyłam że ktoś mnie wpycha do wady, oczywiście to była moja kochana sister.
- Ale cieplutka woda!- odprała oblewając mnie
- Hahaha już odpoczełaś? Ej no mogłaś ostrzec, mam teraz całe mokre okulary i nic prze nie nie widzę.
- Ślapak jeden, czemu nie masz soczewek?
- Nie chciało mi się ich zakładać, czekaj pójde odłożyć okulary i zaraz wracam - pobiegłam je odnieść, kiedy wróciłam nie mogłam nigdzie zlotalizować Kaśki, czułam się dość dziwnie. Nagle z daleka ujrzałam osobę, która machała mi i darła się
- Ślepaku! Tu jestem! hahaha
- Ej no, mogłaś poczekać na mnie- odparłam rozbawiona
- Ale po co? Mogłam cię nie wołać, ciekawe co byś zrobiła?! hahahaha
- Obstawiam, że albo bym tam stała jak debil, albo zaczępiła bym kogoś innego, haha. Prawie cię pomyliłam z tą panią co na brzegu stoi!
- Którą???? Tą w zielonym kostiumie ?- spytała zdziwiona
- Nooo, podobne jesteście i jeszcze ten kolor kostiumu, hahahahaa
- ALE ONA JEST CHYBA ODE MNIE Z 3 RAZY WIĘKSZA!!
-Serio? Ja tam nie widziałam różnicy! hahhaha
- Tak? To już nie żyjesz- zaczęła mnie przytapiać
- Ej noo! - krzyczłam łapiąc oddech
- Przeproś!
- HAHAHAHAHAHHAH
- No to już nie żyjesz!
- Hahah okey przepraszam
- Masz szczęsie, że cię nie utopiłam hahha
- Eee, nie dała byś sobie rady ! Zresztą zabardzo mnie kochasz!!
- Ja ciebie ? Śniesz chyba. Kto ostatni na brzegu to debil- krzyknała Kate i zaczęłyśmy sie śnigać.
- Pierwsza!! -krzyknęłam po dopłynięciu
- Kurde! Ale to dlatego, że jesteś większa, łatwiej ci!- odparła oburzona Kasia
- Hahahahhaha jasne! Zawsze tak mówisz jak przegrywasz. Chodź na kocyk odpocząć.
- Good idea! Zmęczyałm się tym duszeniem ciebie hahah.
- Mam swietny pomysł , dzwonimy do chopaków! - zaproponowałam
- Okey, to ty dzwoń, pogadasz sobie z Niallerkam, a ja idę po lody
- Okey to idz, weź mój porfl. Ooo Niall dzwoni
-Hej kochnie- zaczęłam
- No hej kociaku, co tam u was słychać? Jak się bawicie ?- spytał blondyn
-Świetnie , jesteśmy właśnie na plaży, przed chwilą wyszłyśmy z wody. A jak u was? Strasznie zmęczni?
- Oj tak, minęło dopiero kilka dni, a my już wysiadamy. Wiesz w ogóle ile my mamy fanów? Co chwila ktoś do nas podchodzi, a jak nas widza to płaczą. Kacper nam powiedział, że w wakacje mamy miesięczną trasę! Oczywiście jedziecie z nami, nie wytrzymam bez was tyle. Chłopcy cały czas o was gadają, a przede wszystkim Hazza o Kasi, non stop normalnie. Lou to się zazdrosny zrobił haaha
- Oooo. A że Kasia lubi lubi Harrego to ja się juz od dawna domyślałam. Myślisz, że czemu razem spali u was, że niby że są przyajciółmi haha. Za dobrze znam Kasieńkę. O właśnie wraca, zmiana tematu.
- Już jestem, masz tego loda bo cały się topi. Daj mi chłopców!!- odparła i wyrwała mi telefon z ręki
- Hahahah spokojnie, zaraz porozmawiasz z Harolem i resztą hhaha
- ej no! - spojrzała na mnie jakby miała mnie zabić
Kasia rozmawiała z "chłopcami" przez jakieś 15 minut . Ja w tym czasie poszłam się przejść brzegiem morza. Kiedy szłam podeszły do mnie dwie dziewczynki, miały chyba 13 lat
- O jejku! To ty! Przyjaciółka zespołu 1D, nie wierzę aaaaaaaa!!. Może poprosić o autograf i o zdjęcie.- stały całe podeksytowane
- Dziewczynki, ale ja nie jestem sławna, tylko chłopcy- odprałam zdziwona
- Ale ty ich znasz, no prosimy cię tak bardzo!
- No dobrze, nie ma problemu- zrobiłyśmy sobie kilka fotek
- a możemy cię jeszcze o coś poprosić- spytała jedna
- Jasne, a o co ?
- Followujesz nas na twiterze ?
- Jasne nie ma problemu.- uśmiechnęłam się do nich. Teraz rozumiem, jak fani są dla chłopców ważni, oni są dla nich idolami, kimś bardzo ważnym.
Kiedy pożegnałam się z dziewczynkami, wróciłam do Kasi. Chciałam jej to wszystko opowiedzieć, ale kiedy ją zobaczyłam była bardzo smutna
- Kasiu, co się stało?
- Harry się chyba na mnie pogniewał, nie chciał ze mną rozmawiać!
Mam nadzięję, że się podobał xoxo
-Co się stało ?- spytał zaspanu Lou
-Aaaaaaa Kacper mi napisał że , zostaliśmy zaproszeni na dwa tygodnie do Los Angeles. To taka mini trasa. Będziemy mieli wywiady, spotkania z fanami, kilka koncertów. Czy to nie cudowne!!?- krzyczał podekscytowany
- Jejku to wspanialeeee, ale się cieszę, aaaaaaa- krzyczał Zayn
- No chłopcy gratuluję wam- podeszłam do każdego uścisnąć dłoń
-Nie ma co szacun, a kiedy jedziecie ? spytała Kate
-Jutro rano mamy samolot i lecimy!!!- odparł loczek
-Cooo? Już jutro ?- spytał zdziwiony blondyn
-Tak jutro, trzeba się pakować i wieczorem mamy próbę. - dodał Hazza
- To za dwie godziny idziemy się obkupić, trzeba jakoś wyglądać. - dodał podekscytowany Zayn
-Jestem za , tylko JEST 8 RANO, JA CHCĘ JESZCZE SPAĆ, ZLITUJCIE SIĘ. -odparł Lou, który prawie zasął na stojąco
- Jestem za- odpowiedział Niall i rozeszliśmy się wszyscy do siebie.
Kiedy weszliśmy do pokoju blondyn był strasznie przygnębiony .Byłam zdziwiona co spowodowało to, przecież jadą do L.A!
- Niall, co się stało, czemu jesteś taki smutny?- podeszłam do niego i usiedliśmy na kanapie
- Trochę mi smutno, że jutro jedziemy. Nie zdążyłem się toba nacieszyć , a już muszę jechać na dwa tygodnie na drugi koniec świata- odparł smutny
-ty głuptaśnie- krzynęłam- po piersze nie na drugi koniec świata, a po drugie nie mam zamiaru cię zostawiać, no nie wiem jak ty haha. To jest dla was wielka szansa i nie marudź mi tu jak dziecko. Masz się uśmiechnąć- zaczęłam go gilgotać
-Aaaaa przestań hahahha, proszę Marta!! hahahhaahahahhahaha- śmiał się i rzucał po całym łóżku
-Przestanę jak się ogarniesz i nie będziesz gadał głupot- i gilgotałąm go dalej
-Hahahahahahhaha. Już dobrze, przestań no hahahhahahaha KOCHANIE KONIEC PROSZĘ!!- krzyknął na cały dom. Nagle do pokoju wszedł Lou.
-Yhyyyyym, czy ja dobrze usłyszałem ? KOCHANIE ?!- spytał zdziwiony
-No tak, no wiesz, no mieliśmy wam powiedzieć, ale jeszcze nie byo okazji, więc wiesz- odpowiedział zamotany blondyn
- Łooooooooooooooooostro, zaraz wszystkim powiem!!! MARTA I NIALL SĄ RAZEM! MARTA I NIALL SĄ RAZEM- wydzierał się na cały dom. Nagle wszyscy się do nas zlecieli i byli zdziwieni zachowaniem Lou, a jeszcze bardziej tym co wykrzykiwał
- COOOO ? Ej czy to prawda ?- spytała zdziwiona Kate
- No tak, prawda. Lou nie trzeba było robić z tego takiej wielkiej zadymy- odparł Niall, a Loui tylko pokazał mu język
- Gratulację!! - potrzedł do nas Zayn i nas uścisnął, potem podszedł Harry i zaczął nas całować. To było dość dziwne, ale nie ma to jak buziak od samego Harolda!
-Już okey koniec, mieliśmy iść na zakupy słyszałem- odparł zawstydzony blonydnek
- Hahahah , nasz Naillerek jest już dużym chłopcem- dogryzałm mu Lou
- Hahaha skończmy ten temat, bo Niall zaraz się wkurzy, za 30 min wychodzimy. Idę napisać esa do Liama, żebyśmy się spotali na miejscu- odparł Zayn i poszedł do siebie, a zanim pobiegł Lou. Ja z Niallerrem, Kasią i Hazzą poszliśmy coś zjeść. Zrobiłam wszystkim grzanki i poszliśmy się szykować. Nie wiedziałam co mam na siebie założyć. Wkońcu wybrałam swój standardowy strój niebieskie rurki, zaduży szary t-shirt i zielone conversy. Spiełam włosy w koka i zrobiłam dość neutralny makijaż, maskara, pomadka i cieliska kredka na linni wodnej. Poszłam później zobaczyć w co ubrał się mój chłopak. Miał na sobie beżowe spodnie, czerwoną polówkę i swoje ulubione białe adidasy. Gotowi poszliśmy poczekać na resztę w salonie, w tym czasie troszkę rozmawialiśmy. Po 5 minutach przyszli Kate i Hazza. Kasia jak zasze ubrana podobnie do mnie, tylko że miała pomarańczowe szorty i czarne balerinki, a Hazza miał spodnie baggy, marynarkę i niebieski t-shirt z Hollister. Czekaliśmy na resztę jeszcze jakieś 10 minut, ale wkońcu Harry po nich poszedł, bo coś się im chyba niespieszyło.
-No nareszcie, ile można na was czekać!?-spytałam chłopaków
- Żeby tak wyglądać , uwierz że długo- odparł roześmiany Lou
-Masz racją , noramlnie niespodziewaliśmy się jak możesz się ubrać. Jak zawsze twoje zaobcisłe rureszki, bluzka w paski i szelki. A i zapomiałam o Tomsach, sorki Lou- dodała rozbawiona Kasia
- Ej no , zejdzcie ze mnie. Idziemy już- wspomiał Loui i wyszliśmy z domu.
Była piękna pogoda więc postanowiliśmy się przejść. Staraliśmy się tak iść , aby nie rzucać się w oczy, ale cóż z nimi się tak nie da. A to Lou skakał na Zayna, a to Niall bił się z Hazzą. Co jakis czas podchodziły do nas fanki chłopców, nie to żeby mi to przeszkadzało, tylko mieliśmy napięty grafik, a te paple tak kochają swoich fanów, że z każdym osoba gadali. Wkąńcu doszliśmy do centrum, a tam czekał na nas już Liam. Kiedy weszliśmy do budynku widać było, że zespół czuje się jak ryba w wodzie, latali po sklepach, mierzyli wszystkie ciuchy po kolei. Wkąńcu po 5 godzinach się obkupili, oczywiście jak to my też sobie troooochę rzeczy kupiłyśmy. Byliśmy już strasznie wyczerpani, więc poszliśmy coś zjeść do Nandos, przecież to wkońcu ulubiona resteuracja mojego blondyna. Po posiłku wróciliśmy taxówką do domu, bo byśmy nie doszli z tyloma tormami . Kiedy weszliśmy do domu poszliśmy odpocząć. Zbliżała się godzina 18, chłopcy zaczęli się szykować na próbę. Ja z Kate zrobiłyśmy sobie babski wieczór, obejrzałyśmy film, trochę pogadałyśmy, a poźniej poszłyśmy poprzymierzać nowe ciuchy. Około 22 chłopcy wrócili, widać było, że są zmęczeni lecz musieli się spakować. Pomogyśmy im i dopilwnowałyśmy, żeby wszystko zabrali ze sobą. Zeszło się nam aż do połnocy, odrazu wszyscy padliśmy ponieważ byliśmy wyczerpani. Rano wstaliśmy dość wcześnie bo o 7, zespół poszedł się wyszykować, a my zrobiłyśmy im śniadanko. Po zjedzonym posiłku upewniliśmy się , że wszysko mają i pojechaliśmy na lotnisko. Pojechaliśmy samochodem Harrego bo był największy niż Louisa. Na lotnisku czekała na nas ochrona i oczywiście fanki, podpisali kilka autografów, ale nie zadużo ponieważ się spiesyliśmy. Pożegnałyśmy się z wszystkimi, oczywiśnie z Niallem pocałowaliśmy się, a reszta zaczęła robić uuuuu, ale nic, jest dobrze. Kiedy już odlecieli poszłyśmy do samochodu i zastanawiałyśmy się co będziemy robić same przez te dwa tygodnie. Postanowiłyśmy zrobić sobie małe wakacje ponieważ szkoła się i tak niedługo kończy więc nie będziemy miały zaległości. Postanowiłyśmy więc polecieć na półtora tygodnia do Hiszpanii!!. Zawsze marzyłyśmy, aby tam polecieć tylko nigdy nie było okazji. Pojechałyśmy do najbilższego biura podróży w Londynie i wybrałyśmy najbardziej zadowalającą nas ofertę. Wyjazd miał odbyć się za 2 dni. Zaczęłyśmy szperać w necie co najlepiej zwiedzić i gdzie są najfajniejesze sklepy. Przyszedł nareszcie dzień wyjazdu, byłyśmy bardzo podekscytowane. Leciałyśmy samolotem jakieś 3 godziny. Odrazu po przylocie pojechałyśmy do hotelu zakwaterować się, a później poszłyśmy na plażę. Woda była tak czyściuta, że odrazu wskoczyłyśmy się kompać, to nic że wskoczyłyśmy w ubraniach. Zaczęłyśmy się bawić jak małe dziecie, chlapałyśmy się, topiłyśmy. To jednak nie to samo co w basenie. Po jakimś czasie wyszłyśmy z wody i usiadłyśmy na plaży. Zadzwoniłyśmy do chłopców, rozmawialiśmy tylko przez chwilę ponieważ spieszyli się na wywiad w radiu. Następnie poszłyśmy do pokoju troszkę odpocząć, a wieczorem wybrałyśmy się na imprezę. Założyłam na siebie krótkie niebieksie spodenki, pomarańczową bokserkę i czarne balerinki, a włosy rozpuściłam. Kasia miała na sobie czarne rurki, zieloną bokserkę i białe conversy. Zrobiłam nam dość moce makijaże i poszłyśmy na imprezę. Kiedy weszłyśmy do kluby było mnóstwo osób w naszym wieku. Na poczatku poszłyśmy do baru się czegoś napić, a następnie wskoczyłyśny na parkiet. Kasia w Polsce chodziła do zespołu tanecznego przez 7 lat więc królowała na parkecie. Po kilku tańcach podeszło do nas dwóch Hiszpanów i zaczęliśmy rozmawiać.
-Hej dziewczyny ja jestem Tom, a to mój przyjaciel Paul.- zaczął chłopak z wielkimi brązowymi oczami,dość długimi ciemnymi włosami, a ubrany był w czarne rurki i szarą bluzkę
- Hejka, ja jestem Marta, a to moja sis Kasia.- odparłam speszana
- Z kąd pochodzą takie ładne dziewczyny ?-spytał zalotnie Paul. Chłopak również miał ciemne włosy tylko krótsze, zaś był ubrany w białe spodnie i fioletową koszulę.
- Jesteśmy z Polski, ale mieszkamy w Londynie- wyrwała się Kate
- zatańczycie z nami ? Świetny kawałek leci- odparł Tom
-Jasne, że ta.- próbowała odpowiedzieć Kate
- może poźniej, teraz chcemy chwilę odpocząć- szybko jej przerwałam
-Okey to my idziemy po drinki i zaraz do was wracamy.- odparł do mnie Tom i odeszli do baru
- Co ty do cholery wyprawiasz ? My ich w ogóle nie znamy!- krzyknęłam
- Ale możemy poznać haha, w ogóle wyluzuj siostra, jesteśmy na wakacjach.- odpowiedziała zadowolona popijając
- Wiesz doskonale, że nie lubię takich cwaniaczków, nie chcę żebyśmy wpakowały się w kłopoty.- nagle przysiedli się do nas Hiszpanie, którzy przynieśli ze sobą drinki. Kasia odrazu zaczęła flirtować z chłopakami, a ja się tylko przysłuchiwałam całej rozmowie. Po jakimś czasie zorientowałam się, że Kate dziwnie się zachowuje. Przysuwałą się do chłopaków, wyglądała jak by się czegoś naćpała. Obstawiałam , że możliwe że to po tych drinkach od chłopaków, których całe szczęście nie piłam.
- Ej wiecie, my już musimy wracać, miło się rozmawiało, ale czas na nas- wsałam i wzięłam Kaśkę pod rękę, ale ci nie chcieli nas puścić.
- No zostańcie jeszcze trochę, jest świetna zabawa- odprał Tom, który zledowścią stał na nogach.
- Nie, już czas na nas- powiedziałam wyższym głosem i kierowałam się w stronę drzwi, lecz ci za nami szli, i zaczęli nas zaczepiać. Nie wiedziałam co mam zrobić, ale szłam dalej przed siebie. Zauważyłam, że jeden wziął Kasia za rekę i ciągnął ją w swoją stronę. Zdezorienowana tylko krzyknęłam ODPIERDOL SIĘ OD NAS, i walnęłam do z prawego sieropowego. Chłopak przerócił się na podłogę , a nastpnie przybiegła ochrona, która wyprowadział elikwenta. Ja odrazu zadzwoniłam po taxówkę i po 10 minutach byliśmy w hotelu. Położyłam Kasię do łóżka, a sama poszłam wziąść zimny prysznic. Byłam przerażona całą tą sytuacją, nie zaciekawie wyglądał nasz pierwszy dzień wakacji. Próbowałam zapomieć o tym i napisałam do Nialla, chwilę pisaliśmy ponieważ są był dtrasznie zmęczony. Oczywiście blondyn o niczym się nie dowiedział, wpadł by chyba w furię, a tego niw chciałam. Uspokoiła, mnie rozmowa z nim i położyłam się spokojnie spać.
-Maarta, wstawaj jest już 10.00- budziła mnie
- Jeszczę chwileczke, zaraz wstanę- odparłam, ale chciało mi się strasznie spać więc spałam dalej
- Ej no miałaś wstać, minęło 20 minut. Idziemy na plażę , jest taka ładna pogoda
- Ok, wstaję. - poszłam się przebrać w kostium, a Kasia zeszła na śniadanie. Po 5 minutach dołączyłam do niej
- Smacznego, co my tu mamy za smakołyki. Mniam!
- Wszystko co najlepsze. Ej Marta słuchaj co się działo wczoraj na tej imprezie bo nic nie pamiętam- spytała zajadając się
- A wiesz, nic specjalego. Byłaś tak pijana, że musiałam cię przyprowadzić do hotelu, to wszystko- nie chciałam jej mówić prawdy
- Noo troszkę pszesadziłam, mam dziś przez to kaca, ale cóż. Idziemy już ?
- Tak, już zjadłam. Możemy iść.- wstałyśmy od stolika i poszłyśmy na plażę. Kiedy doszłyśmy , ujrzałyśmy tłum ludzi .
- Łoo, ile ludu. Chodźmy rozłożyć się tam przy brzegu- odparła Kate prowadząc mnie
- Idziesz do wody?-spytałam
- Zaraz, muszę chyba chwilkę odczekać. Strasznie się obżarłam
- Hahahah cała ty. Idę zobaczyć czy ciepła woda, zaraz wracam- stałam chwilkę nad brzegiem, nagle poczyłam że ktoś mnie wpycha do wady, oczywiście to była moja kochana sister.
- Ale cieplutka woda!- odprała oblewając mnie
- Hahaha już odpoczełaś? Ej no mogłaś ostrzec, mam teraz całe mokre okulary i nic prze nie nie widzę.
- Ślapak jeden, czemu nie masz soczewek?
- Nie chciało mi się ich zakładać, czekaj pójde odłożyć okulary i zaraz wracam - pobiegłam je odnieść, kiedy wróciłam nie mogłam nigdzie zlotalizować Kaśki, czułam się dość dziwnie. Nagle z daleka ujrzałam osobę, która machała mi i darła się
- Ślepaku! Tu jestem! hahaha
- Ej no, mogłaś poczekać na mnie- odparłam rozbawiona
- Ale po co? Mogłam cię nie wołać, ciekawe co byś zrobiła?! hahahaha
- Obstawiam, że albo bym tam stała jak debil, albo zaczępiła bym kogoś innego, haha. Prawie cię pomyliłam z tą panią co na brzegu stoi!
- Którą???? Tą w zielonym kostiumie ?- spytała zdziwiona
- Nooo, podobne jesteście i jeszcze ten kolor kostiumu, hahahahaa
- ALE ONA JEST CHYBA ODE MNIE Z 3 RAZY WIĘKSZA!!
-Serio? Ja tam nie widziałam różnicy! hahhaha
- Tak? To już nie żyjesz- zaczęła mnie przytapiać
- Ej noo! - krzyczłam łapiąc oddech
- Przeproś!
- HAHAHAHAHAHHAH
- No to już nie żyjesz!
- Hahah okey przepraszam
- Masz szczęsie, że cię nie utopiłam hahha
- Eee, nie dała byś sobie rady ! Zresztą zabardzo mnie kochasz!!
- Ja ciebie ? Śniesz chyba. Kto ostatni na brzegu to debil- krzyknała Kate i zaczęłyśmy sie śnigać.
- Pierwsza!! -krzyknęłam po dopłynięciu
- Kurde! Ale to dlatego, że jesteś większa, łatwiej ci!- odparła oburzona Kasia
- Hahahahhaha jasne! Zawsze tak mówisz jak przegrywasz. Chodź na kocyk odpocząć.
- Good idea! Zmęczyałm się tym duszeniem ciebie hahah.
- Mam swietny pomysł , dzwonimy do chopaków! - zaproponowałam
- Okey, to ty dzwoń, pogadasz sobie z Niallerkam, a ja idę po lody
- Okey to idz, weź mój porfl. Ooo Niall dzwoni
-Hej kochnie- zaczęłam
- No hej kociaku, co tam u was słychać? Jak się bawicie ?- spytał blondyn
-Świetnie , jesteśmy właśnie na plaży, przed chwilą wyszłyśmy z wody. A jak u was? Strasznie zmęczni?
- Oj tak, minęło dopiero kilka dni, a my już wysiadamy. Wiesz w ogóle ile my mamy fanów? Co chwila ktoś do nas podchodzi, a jak nas widza to płaczą. Kacper nam powiedział, że w wakacje mamy miesięczną trasę! Oczywiście jedziecie z nami, nie wytrzymam bez was tyle. Chłopcy cały czas o was gadają, a przede wszystkim Hazza o Kasi, non stop normalnie. Lou to się zazdrosny zrobił haaha
- Oooo. A że Kasia lubi lubi Harrego to ja się juz od dawna domyślałam. Myślisz, że czemu razem spali u was, że niby że są przyajciółmi haha. Za dobrze znam Kasieńkę. O właśnie wraca, zmiana tematu.
- Już jestem, masz tego loda bo cały się topi. Daj mi chłopców!!- odparła i wyrwała mi telefon z ręki
- Hahahah spokojnie, zaraz porozmawiasz z Harolem i resztą hhaha
- ej no! - spojrzała na mnie jakby miała mnie zabić
Kasia rozmawiała z "chłopcami" przez jakieś 15 minut . Ja w tym czasie poszłam się przejść brzegiem morza. Kiedy szłam podeszły do mnie dwie dziewczynki, miały chyba 13 lat
- O jejku! To ty! Przyjaciółka zespołu 1D, nie wierzę aaaaaaaa!!. Może poprosić o autograf i o zdjęcie.- stały całe podeksytowane
- Dziewczynki, ale ja nie jestem sławna, tylko chłopcy- odprałam zdziwona
- Ale ty ich znasz, no prosimy cię tak bardzo!
- No dobrze, nie ma problemu- zrobiłyśmy sobie kilka fotek
- a możemy cię jeszcze o coś poprosić- spytała jedna
- Jasne, a o co ?
- Followujesz nas na twiterze ?
- Jasne nie ma problemu.- uśmiechnęłam się do nich. Teraz rozumiem, jak fani są dla chłopców ważni, oni są dla nich idolami, kimś bardzo ważnym.
Kiedy pożegnałam się z dziewczynkami, wróciłam do Kasi. Chciałam jej to wszystko opowiedzieć, ale kiedy ją zobaczyłam była bardzo smutna
- Kasiu, co się stało?
- Harry się chyba na mnie pogniewał, nie chciał ze mną rozmawiać!
Mam nadzięję, że się podobał xoxo
niedziela, 18 marca 2012
Rozdział VI
Na ulicy zderzyły się dwa samochody osobowe i został wstrzymany ruch. Utkneliśmy w koru na jakieś dwie godziny. Wszyscy siedzieliśmy cicho, nie miał nikt ochoty rozmawiać , lecz nagle ciszę przerwał Liam
- Dzwonił do mnie Kacper, to nas menager. Powiedział, że nic nie może zrobić z tym artykułem - zaczął
- No trudno, nic nie poradzimy. Dziewczyny chyba nie jesteście złe za to całe zamiszanie ?- spytał Harry
- Przestań, to nie wasza wina- powiedziałam i delikatnie się do niego uśmiechnęłam
-No wiesz z jednej strony to jednak nasza. Gdybyście się z nami nie zadawały to nie było by tego wszystkiego.- oznajmił Lou
- Jak możesz tak mówić. Jesteście najlepszym co nas tutaj spotkało.-odpowiedziała Kasia
- Właśnie, jak możecie tak myśleć. Ufamy wam i nie obchodzi nas to co piszą w tych szmatławcach.- dodałam
- Wy rówież jesteście dla nas bardzo ważne, ale nie chcemy żebyście cierpiały przez nas. Teraz kiedy widzieli nas razem będą za wami chodzili i pisali o was różne rzeczy.Nie dadzą wam spokoju .- oznajmił Zayn
- Mamy to gdzieś. Niech sobie piszą co chcą. Ja mam do was zaufanie i nie wierzę tym historyjkom wyssanych z palca.- dodałam stanowczo
- Cieszymy się, że nam ufacie i my również mamy do was w pełni zaufanie. Pamiętajcie, jeżeli macie jakieś pytania związane z naszą karierą czy jakiś problem zawsze znajdziecie u nas pomoc i wsparcie- odpowiedział Niall
-Okey. W również możecie na nas zawsze liczyć.- odparła Kasia i przytuliła nas wszystkich
Kiedy skończyliśmy naszą rozmowę wyjechaliśmy z korku i pokierowaliśmy się w stonę naszego domu. Po 5 minutach dotarliśmy na miejsce , pożegnałyśmy się z chłopcami i weszłyśmy na górę. Następnie poszłyśmy do kuchni coś zjeść , gdy nagle zadzwonił do nas telefon, była to nasza mama. Włączyłam na głośnik i zaczęłyśmy rozmowę.
- Hej dziewczynki, dawno się nie odzywałyście.-zaczęła mama
- Hej mamcik . Byłyśmy bardzo zabiegane.- odpowiedziała Kasia
- Mamy bardzo sporo obowiązków, a przede wszystkim bardzo dużo nauki.- dodałam
-Rozumiem, a czy u was wszystko w porządku? Radzicie sobie same? -spytała dziwnym głosem
- Jasne wszystko jest dobrze, a co tam u ciebie? Jak sobie bez nas radzisz ? - chciałam zmienić temat
- Chyba nie mówicie mi wszystkiego! Przeglądałam internet i znalazłam tam wasze zdjęcie z chłopcami z tego waszego ulubionego zespołu. Bardzo zainteresował mnie także artykuł dołączony do tych fotografii - oznajmiła zła
- Nie chciałyśmy cię martwić, to nic takgo. To znaczy to są plotki, nie ma w tym odrobiny prawdy.- odpowiedziała przestaszona Kasia
-Właśnie, chłopaki to nasi koledzy, chodzą z nami akurat do tej samej szkoły. Zaprzyjaźniłyśmy się z nimi i spędzamy razem wolny czas, to wszystko.To co napisali to kłamstwo. - wtrąciłam się szybko
- Mówicie mi prawdę ? Nie mam nic przeciwko, żebyście się z nimi spotykacie, bałam się tylko, że to prawda. Proszę nie róbcie nic głupiego, czego będziecie poźniej żałować.- odparła troskliwie.
-Naprawdę nie martw się o nas, nie jesteśmy już małe. A jak tam w Polsce.?- spytałam radosnym głosem.
- Wszystko dobrze. Chciałabym was odwiedzić za kilka dni. Będę akurat służbowo. Chyba nie macie nic przeciwko?- spytała
-No co ty mamo, bardzo się cieszymy. Pokażemy ci też kilka fajnych miejsc w Londynie.- odpowiedziałam
- To dozobacznie, muszę już kończyć. Kocham was bardzo.
- Też cię bardzo kochamy, papa- odpwiedziałyśmy i rozłączyłam się.
Po tej rozmowie usiadłyśmy w salonie i przez jakąś chwilę się nie odzywałyśmy. Byłyśmy zdziwione, że mama czyta angielskie portale protkarskie. Trochę głupio wyszło, ale dobrze że się dowiedziała prawdy, niż miała by nas posądzać o coś absurdalnego. Nasza przygoda z chłopcami przynosi nam coraz więcej przygód, ale nie mam zamiaru stracić z nimi z tego powodu kontaku. Za bardzo mi na nich zależy,a przede wszystkim na Niallu.
-Ej dobrze, że się dowiedziała. Chociaż wie jaka jest prawda - odezwałam się pierwsza
-No wiesz, może i masz rację. Tylko boję się, że będzie nas kontrolować i wtedy będzie lipa- odparła Katy
-Pewnie masz rację.Trzeba będzie poznać ją z chłopakami. Niech zobaczy, że są normalnymi nastolatkami, a nie gwiazdki tak jak ich opisują w necie.- oznajmiłam
- No, mówisz z sensem, aż dziwne. Ustalimy plan na cały dzień i musi zobaczyć, że świetnie sobie same radzimy.- przybiłyśmy piątkę
-No widzisz, nawet mnie zdarza się powiedzieć coś mądrego- odpowiedziałam rozbawiona
Po naszej rozmowie każda wzięła się za swoje obowiązki. Pod wieczór dostałam esa od Nialla z propozycją pidżamy party, oczywiście się zgodziłyśmy. Kiedy szłyśmy do chłopców po drodze spotkałyśmy Daniel, dziewczynę Liama.
-Hej Daniel, co tam u ciebie ?-zaczepiłam ją
- Cześć, właśnie wybieram się do chłopców, a u was jak leci ?- spytała uśmiechnięta
- Dobrze, właśnie my też się do nich się wybieramy.- odpowiedziała Kasia
- To fajnie, widzę że zapowiada się miły wieczór- odparła Dani i poszłyśmy do chłopców. Po drodze, zaczepiło nas kilka fanów Daniel. Jest ona świetną tancerką. Kiedy doszłyśmy na miejsce i zadzwoniłam dzwonkiem, otworzył nam Lou słodkiej piżamce w kaczuszki.
-Lou, sexi strój. Tylko pozazdrościć.-odparłam na wejściu
-No ba, ma się ten styl. Zapraszam panie do środka- zaprowadził nas do salonu, gdzie czekała reszta zespołu. Liam odrazu podbiegł do swojej dziewczyny, a my poszłyśmy do reszty.
- Ja tu widze, że macie jednego stylistę, wasze stroje są olśniewające- zaczęła Kate śmiejąc się
- No w końcu pidżama party, co nie. A wy gdzie macie piżamy ?- odparł loczek
- W torbach, zaraz się przebierzemy.-odpowiedziałm i poszłyśmy się przebrać do łazienki. Jako nasze piżamy posłużyły nam krótkie spodenki i zaduże bluzki, a Daniel miała koszule nocną.
- To my jesteśmy gotowe, co teraz?- spytał Dani
-Teraz zapraszmamy was na seans filmowy . Mamy tylko komedię, ponieważ Niall boi się horrorów.- odpowiedział uśmiechnięty Zayn
-Ej no, to ty się boisz , a na mnie zwalasz!- odprał oburzony blondyn.
- Easy boys, oglądamy, a nie.- wtrącił się Lou i włączył pierwszy film. Ja siedziałam obok Harrego, Kasi i Nialla na podłodze, a reszta rozsiadła się na sofie. Blondyn co chwilę donosił jedzenie, które i tak prawie sam zjadał. Obejrzeliśmy dwa filmy i wszyscy świetnie przy nich bawiliśmy. U chłopców co chwilę odzywało się ADHD, albo się bili, albo nawalali nas poduszkami. Okoły godziny 23, do Daniel zadzonił jej menager, że rano ma wstawić się na próbie-była strasznie zdziwiona nagłą zmianą.
- Przepraszam was wszystkich , ale chyba nie spędze z wami reszty wieczoru. Będę wracała do domu, muszę się wyspać. Mam nadzieje, że powtórzymy to w takim skałdzie.- odpowiedział i poszła się przebrać. Było nam smutko, że musi iść, ale cóż obowiązki wzywają
- Kochanie, odprowadzę cię, tylko się przebiorę- odprał Liam
-Nie, nie trzeba. Zostań z resztą.- odpowiedziała dziewczyna
-Nie ma mowy, nie puszczę cię samej. Daj mi kilka minut, zaraz będę.- stwierdził chłopak i poszedł się szybko przebrać. Po jakiś 10 minutach poszli, a my bawiliśmy się dalej. Najpierw było karaoke, nie to ma jak konkurować z zawodowcami. Poźniej Lou zaproponował ciuciubabkę.To było coś, kiedy przyszła moja kolej. Myślałam, że się zabiję, trzy razy wpadłam na stół . Po kilku godzianch byliśmy już wyczerpani. Położyliśmy się na podłodze i odpoczywaliśmy.
- Ej tak w ogóle gdzie jest Liam, coś długo go nie ma- zorientował się Niall
- Właśnie, sprawdzie telefony, może wysłał wam wiadmość- oznajmił Harry
- Do mnie napisał, że zostaje na noc u Daniel i będzie jutro.- odpowiedził Zayn i odpoczywaliśmy dalej. Nagle poczułam się strasznie zmęczona i zasnęłam
-Marta! Marta!- usłyszłam nagle krzyki i się zerwałam
-Żyjesz !?- spytała Kasia
-Co ? A tak! Sory zasnęłam- opowiedziałam zaspana
-Jak chcesz to idz się połóżyć spać.- odparł loczek
-Wiecie, nie wiem jak wy, ale ja też jestem padnięty- dodał Niall
- To idzcie spać, my zostaniemy jeszcze- odpowiedziłam Lou.
Usłyszawszy, że blondyn też idzie spać, uśmiechnęłam się .Chłopak podszedł, złapał mnie za rękę i pomógł wstać. Poszliśmy na górę do jego pokoju. W tym momencie już w ogóle nie chciało mi się spać. Kiedy weszliśmy do pokoju, Niall zaczął od razu.
- Ja już tak nie mogę dalej Marta. –odparł stanowczo
- Co się stało? – spytałam przerażona
- Od jakiegoś czasu zbiram się, żeby ci to powiedzieć, tylko zawsze ktoś nam przeszkadzał- odpowiedział
- No mów bo nie wiem co się dzieje!- odparłam zdenerwowana. Nagle zapadła cisza. Po chwili krzyknął KOCHAM CIĘ!. Wmurowało mnie, byłam tak bardzo szczęśliwa, że nie umniem opisać. Pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na niego ze łazami w oczach.
-Czy to oznacza, że ty mnie też ?- spytał
-Tak!- i pocałował mnie
- Dzwonił do mnie Kacper, to nas menager. Powiedział, że nic nie może zrobić z tym artykułem - zaczął
- No trudno, nic nie poradzimy. Dziewczyny chyba nie jesteście złe za to całe zamiszanie ?- spytał Harry
- Przestań, to nie wasza wina- powiedziałam i delikatnie się do niego uśmiechnęłam
-No wiesz z jednej strony to jednak nasza. Gdybyście się z nami nie zadawały to nie było by tego wszystkiego.- oznajmił Lou
- Jak możesz tak mówić. Jesteście najlepszym co nas tutaj spotkało.-odpowiedziała Kasia
- Właśnie, jak możecie tak myśleć. Ufamy wam i nie obchodzi nas to co piszą w tych szmatławcach.- dodałam
- Wy rówież jesteście dla nas bardzo ważne, ale nie chcemy żebyście cierpiały przez nas. Teraz kiedy widzieli nas razem będą za wami chodzili i pisali o was różne rzeczy.Nie dadzą wam spokoju .- oznajmił Zayn
- Mamy to gdzieś. Niech sobie piszą co chcą. Ja mam do was zaufanie i nie wierzę tym historyjkom wyssanych z palca.- dodałam stanowczo
- Cieszymy się, że nam ufacie i my również mamy do was w pełni zaufanie. Pamiętajcie, jeżeli macie jakieś pytania związane z naszą karierą czy jakiś problem zawsze znajdziecie u nas pomoc i wsparcie- odpowiedział Niall
-Okey. W również możecie na nas zawsze liczyć.- odparła Kasia i przytuliła nas wszystkich
Kiedy skończyliśmy naszą rozmowę wyjechaliśmy z korku i pokierowaliśmy się w stonę naszego domu. Po 5 minutach dotarliśmy na miejsce , pożegnałyśmy się z chłopcami i weszłyśmy na górę. Następnie poszłyśmy do kuchni coś zjeść , gdy nagle zadzwonił do nas telefon, była to nasza mama. Włączyłam na głośnik i zaczęłyśmy rozmowę.
- Hej dziewczynki, dawno się nie odzywałyście.-zaczęła mama
- Hej mamcik . Byłyśmy bardzo zabiegane.- odpowiedziała Kasia
- Mamy bardzo sporo obowiązków, a przede wszystkim bardzo dużo nauki.- dodałam
-Rozumiem, a czy u was wszystko w porządku? Radzicie sobie same? -spytała dziwnym głosem
- Jasne wszystko jest dobrze, a co tam u ciebie? Jak sobie bez nas radzisz ? - chciałam zmienić temat
- Chyba nie mówicie mi wszystkiego! Przeglądałam internet i znalazłam tam wasze zdjęcie z chłopcami z tego waszego ulubionego zespołu. Bardzo zainteresował mnie także artykuł dołączony do tych fotografii - oznajmiła zła
- Nie chciałyśmy cię martwić, to nic takgo. To znaczy to są plotki, nie ma w tym odrobiny prawdy.- odpowiedziała przestaszona Kasia
-Właśnie, chłopaki to nasi koledzy, chodzą z nami akurat do tej samej szkoły. Zaprzyjaźniłyśmy się z nimi i spędzamy razem wolny czas, to wszystko.To co napisali to kłamstwo. - wtrąciłam się szybko
- Mówicie mi prawdę ? Nie mam nic przeciwko, żebyście się z nimi spotykacie, bałam się tylko, że to prawda. Proszę nie róbcie nic głupiego, czego będziecie poźniej żałować.- odparła troskliwie.
-Naprawdę nie martw się o nas, nie jesteśmy już małe. A jak tam w Polsce.?- spytałam radosnym głosem.
- Wszystko dobrze. Chciałabym was odwiedzić za kilka dni. Będę akurat służbowo. Chyba nie macie nic przeciwko?- spytała
-No co ty mamo, bardzo się cieszymy. Pokażemy ci też kilka fajnych miejsc w Londynie.- odpowiedziałam
- To dozobacznie, muszę już kończyć. Kocham was bardzo.
- Też cię bardzo kochamy, papa- odpwiedziałyśmy i rozłączyłam się.
Po tej rozmowie usiadłyśmy w salonie i przez jakąś chwilę się nie odzywałyśmy. Byłyśmy zdziwione, że mama czyta angielskie portale protkarskie. Trochę głupio wyszło, ale dobrze że się dowiedziała prawdy, niż miała by nas posądzać o coś absurdalnego. Nasza przygoda z chłopcami przynosi nam coraz więcej przygód, ale nie mam zamiaru stracić z nimi z tego powodu kontaku. Za bardzo mi na nich zależy,a przede wszystkim na Niallu.
-Ej dobrze, że się dowiedziała. Chociaż wie jaka jest prawda - odezwałam się pierwsza
-No wiesz, może i masz rację. Tylko boję się, że będzie nas kontrolować i wtedy będzie lipa- odparła Katy
-Pewnie masz rację.Trzeba będzie poznać ją z chłopakami. Niech zobaczy, że są normalnymi nastolatkami, a nie gwiazdki tak jak ich opisują w necie.- oznajmiłam
- No, mówisz z sensem, aż dziwne. Ustalimy plan na cały dzień i musi zobaczyć, że świetnie sobie same radzimy.- przybiłyśmy piątkę
-No widzisz, nawet mnie zdarza się powiedzieć coś mądrego- odpowiedziałam rozbawiona
Po naszej rozmowie każda wzięła się za swoje obowiązki. Pod wieczór dostałam esa od Nialla z propozycją pidżamy party, oczywiście się zgodziłyśmy. Kiedy szłyśmy do chłopców po drodze spotkałyśmy Daniel, dziewczynę Liama.
-Hej Daniel, co tam u ciebie ?-zaczepiłam ją
- Cześć, właśnie wybieram się do chłopców, a u was jak leci ?- spytała uśmiechnięta
- Dobrze, właśnie my też się do nich się wybieramy.- odpowiedziała Kasia
- To fajnie, widzę że zapowiada się miły wieczór- odparła Dani i poszłyśmy do chłopców. Po drodze, zaczepiło nas kilka fanów Daniel. Jest ona świetną tancerką. Kiedy doszłyśmy na miejsce i zadzwoniłam dzwonkiem, otworzył nam Lou słodkiej piżamce w kaczuszki.
-Lou, sexi strój. Tylko pozazdrościć.-odparłam na wejściu
-No ba, ma się ten styl. Zapraszam panie do środka- zaprowadził nas do salonu, gdzie czekała reszta zespołu. Liam odrazu podbiegł do swojej dziewczyny, a my poszłyśmy do reszty.
- Ja tu widze, że macie jednego stylistę, wasze stroje są olśniewające- zaczęła Kate śmiejąc się
- No w końcu pidżama party, co nie. A wy gdzie macie piżamy ?- odparł loczek
- W torbach, zaraz się przebierzemy.-odpowiedziałm i poszłyśmy się przebrać do łazienki. Jako nasze piżamy posłużyły nam krótkie spodenki i zaduże bluzki, a Daniel miała koszule nocną.
- To my jesteśmy gotowe, co teraz?- spytał Dani
-Teraz zapraszmamy was na seans filmowy . Mamy tylko komedię, ponieważ Niall boi się horrorów.- odpowiedział uśmiechnięty Zayn
-Ej no, to ty się boisz , a na mnie zwalasz!- odprał oburzony blondyn.
- Easy boys, oglądamy, a nie.- wtrącił się Lou i włączył pierwszy film. Ja siedziałam obok Harrego, Kasi i Nialla na podłodze, a reszta rozsiadła się na sofie. Blondyn co chwilę donosił jedzenie, które i tak prawie sam zjadał. Obejrzeliśmy dwa filmy i wszyscy świetnie przy nich bawiliśmy. U chłopców co chwilę odzywało się ADHD, albo się bili, albo nawalali nas poduszkami. Okoły godziny 23, do Daniel zadzonił jej menager, że rano ma wstawić się na próbie-była strasznie zdziwiona nagłą zmianą.
- Przepraszam was wszystkich , ale chyba nie spędze z wami reszty wieczoru. Będę wracała do domu, muszę się wyspać. Mam nadzieje, że powtórzymy to w takim skałdzie.- odpowiedział i poszła się przebrać. Było nam smutko, że musi iść, ale cóż obowiązki wzywają
- Kochanie, odprowadzę cię, tylko się przebiorę- odprał Liam
-Nie, nie trzeba. Zostań z resztą.- odpowiedziała dziewczyna
-Nie ma mowy, nie puszczę cię samej. Daj mi kilka minut, zaraz będę.- stwierdził chłopak i poszedł się szybko przebrać. Po jakiś 10 minutach poszli, a my bawiliśmy się dalej. Najpierw było karaoke, nie to ma jak konkurować z zawodowcami. Poźniej Lou zaproponował ciuciubabkę.To było coś, kiedy przyszła moja kolej. Myślałam, że się zabiję, trzy razy wpadłam na stół . Po kilku godzianch byliśmy już wyczerpani. Położyliśmy się na podłodze i odpoczywaliśmy.
- Ej tak w ogóle gdzie jest Liam, coś długo go nie ma- zorientował się Niall
- Właśnie, sprawdzie telefony, może wysłał wam wiadmość- oznajmił Harry
- Do mnie napisał, że zostaje na noc u Daniel i będzie jutro.- odpowiedził Zayn i odpoczywaliśmy dalej. Nagle poczułam się strasznie zmęczona i zasnęłam
-Marta! Marta!- usłyszłam nagle krzyki i się zerwałam
-Żyjesz !?- spytała Kasia
-Co ? A tak! Sory zasnęłam- opowiedziałam zaspana
-Jak chcesz to idz się połóżyć spać.- odparł loczek
-Wiecie, nie wiem jak wy, ale ja też jestem padnięty- dodał Niall
- To idzcie spać, my zostaniemy jeszcze- odpowiedziłam Lou.
Usłyszawszy, że blondyn też idzie spać, uśmiechnęłam się .Chłopak podszedł, złapał mnie za rękę i pomógł wstać. Poszliśmy na górę do jego pokoju. W tym momencie już w ogóle nie chciało mi się spać. Kiedy weszliśmy do pokoju, Niall zaczął od razu.
- Ja już tak nie mogę dalej Marta. –odparł stanowczo
- Co się stało? – spytałam przerażona
- Od jakiegoś czasu zbiram się, żeby ci to powiedzieć, tylko zawsze ktoś nam przeszkadzał- odpowiedział
- No mów bo nie wiem co się dzieje!- odparłam zdenerwowana. Nagle zapadła cisza. Po chwili krzyknął KOCHAM CIĘ!. Wmurowało mnie, byłam tak bardzo szczęśliwa, że nie umniem opisać. Pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na niego ze łazami w oczach.
-Czy to oznacza, że ty mnie też ?- spytał
-Tak!- i pocałował mnie
sobota, 3 marca 2012
Rozdział V
Następne dni były dla wszystkich bradzo pracowite. Chłopcy mieli próby, Kasia miała bardzo dużo nauki, a ja rehabilitację, która trwała kilka godzin dziennie. Po dwóch tygodniach nareszcie mogłam wrócić do szkoły.Byłam szczęśliwa, że nie muszę już siedzieć w domu, a z moją nogą było już coraz lepiej. Kiedy przyszłam po tak długiej przerwie do szkoły pod drzwiami czekała na mnie Monika, która zaczęła mnie ściskać. Rozmawiałyśmy dość krótką chwilę i weszłyśmy do środka. Na korytarzu zauważyli mnie chłopcy, którzy już z daleka zaczęli mnie wołać, normalnie jak dzikusy podbiegli do mnie i zaczęli się przepychać.
-Stęskniłem się za tobą! Jak się czujesz ?- spytał troskliwie Niall i pocałował mnie na przywitanie
-Już coraz lepiej. Ale nie gadajmu o tym, co u was? Jak próby ?- spytałam całą piątkę
-Wszystko jak najlepiej. Ej blondasek spadaj teraz moja kolej !- krzyknął Harry i odepchnął Nialla
- Zero szacunku nie macie dla damy, trochę kultury chłopcy- odparł uśmiechnięty Louis i pocałował mnie w rękę
-Ej no, a my? Też tu jesteśmy- dodał smutny Zayn
- Ogarnijcie się i chodzcie tu wszyscy! Stęskniłam się za wami bardzoo. Nigdy wiecej takiej długiej rozłąki- przytuliłam wszystkich i pocałowałam każdego w policzek.
Następnie rozeszliśmy się na lekcję, później spotkaliśmy sie na lunchu. Po zajęciach chłopcy czekali na nas pod szkołą. Oznajmili nam, że mają dla nas niespodziankę.Zabrali nas do restauracji na obiad, a poźniej na długi spacer po parku. Nie było z nami niestety Liama ponieważ był umówiony się ze swoją dziewczyną. Bawiliśmy się wszyscy świetnie. Kiedy przechodziliśmy obok Milk Shak'a postanowiliśmy wstąpić do niego. W lokalu znajdowało się kilka fanek chłopców, kiedy ich ujrzały zaczęły piszczeć i okrążył nas w koło. Prosiły chłopców o zdjęcia, autografy.Byłyśmy z Kate trochę przerażone całą tą sytuacją więc odeszłyśmy od nich i poszłyśmy złożyć zamówienie. Po 15 minutach zespół do nas dołączył, a fanki całe szczęsicie dały nam trochę prywatności. Siedzieliśmy i gadaliśmy gdy nagle spostrzegliśmy się, że do lokalu przyszli fotoreporterzy, którzy zaczęli robić nam zdjęcia, wypytyali o nas. Harry i Niall wzięli nas tylko za ręce i zaprowadzili na zaplecze, była to knajpa ich kumpli więc nie było problemu. Zayn zadzwonił po taksówkę, która zawiozła nas do domu. Byliśmy pewni, że nikt za nami nie jedzie, jednak gdy wysiadłyśmy z taksówki pierwsze co zauważyłyśmy to tysiące fleszy. Chłopcy nie chcieli, aby pojechali za nimi do ich mieszkania więc poszli z nami na górę.Napisali tylko esemesa do Liama, że zostają u nas na noc, aby się nie martwił.
- No to wychodzi na to, że śpimy dziś razem- zaczął zadowolony Niall do mnie
-Nie ciesz się tak, śpisz na podłodze, bejbe!- dodałam uśmiechając się
- Hahaha , to chyba jakiś joke.- dodał oburzony blondasek
-Spokojnie, macie kanape i mój pokój do dyspozycji. Ja będę spała z Martą- przerwała mu Kasia
- Okey to wy ustalcie, a ja pojdę się umyć- wspomniał Zayn
-Chodź, zaprowadzę cię - odpowiedziała Kate i wyszli razem z pokoju
-Ej no ja z nimi nie śpię- odparł Harry
- Hazza ty śpisz ze mną, nie zostawiaj mnie- odpowiedział smutny Louis
-A ja z nimi, ja chce odzielny pokój- wtrącił blondyn
- Co mam zrobić, żebyście się uspokoili?-spytałam troszkę wkurzona, chociaż wiedziałam, że żartują
- No to ja śpie z tobą, Hazza z Kasią, a Zayn z Louisem- zaproponował Niall
- Hahaha! Śnisz chyba, nie ma tak wygodanie-odpowiedziała Kasia wchodząc do salonu
- Ja się zgadzam z Niallem, świetny pomysł -dodał zadowolony loczek
- Jak możesz, zdradzsz mnie !?- wtrącił rozpaczony Lou
-Jutro śpimy razem, objęcuję kochanie- odpowiedział mu Hazza i przytulił go
- Okey, to zgadzam się z resztą- odparł uśmiechnięty Lou
- No niech będzie tylko śpice na swoich połówkach!-odparłam stanowczo- Zgadzam się tylko dla tego bo jestem strasznie zmęczona i nie chce mi się z wami kłócić-dodałam
- Jeaaa!-wykrzyknęli
- Niech się któryś do nas zbliży, to inaczej pogadamy- wpomniała uśmiechnięta Kasia
Po chwili dyskusji, poszliśmy wszyscy spać. Z jednej strony cieszyłam się, że będę spała obok Nialla. A z drugiej trochę się bałam, tylko nie wiedziałm dokładnie czego. Przed snem jeszcze chwilkę rozmawialiśmy, ale po jakimś czasie obydwoje padliśmy, byliśmy bardzo zmęczeni. Kiedy rano otworzyłąm oczy, ujrzałam Niall, który mnie obejmował i tak słodko spał.Nie chciałam go budzić jednak sam się przebudził.
-Dzień dobry, jak się spało-spytałam
-Hmm, bardzooo dobrze- odpowiedział uśmiechnięty i pocałował mnie w czoło
- Na co masz ochotę na śniadanie ?- spytałam zaspana
-Może zróbmy dla wszystkich naleśniki- zaproponował
- Świetny pomysł- odparłam i wstałam z łóżka, za mną wstał Niall i objął mnie w pasie
- Mógłbym się tak budzić codziennie-szepnął mi do ucha
Uśmiechnęłam się tylko do niego i wyszlliśmy z pokoju. Blondyn poszedł obudzić resztę, a ja wzięłam się za smażenie. Jeszcze tyle naleśników na raz nie robiłam, wyszło mi ich około 20. Chłopcy mają duży apetyt. Na posiłek załapał się także Liam, który przyniósł rano chłopcom ubrania. Po posiłku poszliśmy się ubrać, a Liam poszedł oglądać TV. Najdłużej zeszło się nam i Zaynowi. W ogóle ile on układa swoję fryzurę?, chyba z 10 minut.
- Gotowi ? Ile można się szykować?- spytał zniecierpliwiony Harry
- No już idziemy, nam troche zajmuje sie uszykowanie, makijaż i włosy same się nie zrobią- dodałam żartobliwie
- Wy i bez tego wszystkiego wyglądacie pięknie- odparł Niall
- Dobra idziemy, bo serio się spoźnimy.-odparł Zayn
Pod dom przyjechał po nas chłopców szofer i zawiół nas do szkoły. Czekała tam na nas już Monia, która na samym poczatku dałam nam gazetę do ręki. Na pierwszej stronie było nasze zdjęcie jak wchodzimy do naszego mieszkania z chłopcami
-O w dupe, co to ma być?- spytałam wkurzona
-Spokojnie,to normalka, oni zawsze pchają się z butami w cudze życie-odparł Niall
- No tak, ale na pierwszą stronę musieli to dać!- dodała Katy
- No wiesz, sensacja . Widzieli was z nimi pierwszy raz. I tak dziwię się , że nie ma do tego jakiejś głupiej historyjki - wspomnił Harry
- Niestety jest, zobacz w środku- odparła Monia
- Że co! " Nowe zdobycze zespołu One direction. Ciekawe jak minęła im nocka. Rozpuszone gwiazdorki mają zawsze to co chcą. CO TO MA BYĆ!!- wykrzyknął wkurzony Louis- dzwoń do naszego menagera Liam- dodał zły
Przez cały dzień mieliśmy zwalone humory i nie mieliśmy na nic ochoty. Pod szkołą stała ochrona ponieważ te sępy nawet tu na nas czekały. Po zajęciach przyjechał po nas chłopców szofer i zawiózł nas pod dom, niestety w trakcie jazdy doszło do wypadku.
No V jest dłuższy, wstawiłam go stosunkowo szybko ponieważ byłam chora i miałam dużo czasu ;) Mam nadzieje, że się spodobał. xoxo
-Stęskniłem się za tobą! Jak się czujesz ?- spytał troskliwie Niall i pocałował mnie na przywitanie
-Już coraz lepiej. Ale nie gadajmu o tym, co u was? Jak próby ?- spytałam całą piątkę
-Wszystko jak najlepiej. Ej blondasek spadaj teraz moja kolej !- krzyknął Harry i odepchnął Nialla
- Zero szacunku nie macie dla damy, trochę kultury chłopcy- odparł uśmiechnięty Louis i pocałował mnie w rękę
-Ej no, a my? Też tu jesteśmy- dodał smutny Zayn
- Ogarnijcie się i chodzcie tu wszyscy! Stęskniłam się za wami bardzoo. Nigdy wiecej takiej długiej rozłąki- przytuliłam wszystkich i pocałowałam każdego w policzek.
Następnie rozeszliśmy się na lekcję, później spotkaliśmy sie na lunchu. Po zajęciach chłopcy czekali na nas pod szkołą. Oznajmili nam, że mają dla nas niespodziankę.Zabrali nas do restauracji na obiad, a poźniej na długi spacer po parku. Nie było z nami niestety Liama ponieważ był umówiony się ze swoją dziewczyną. Bawiliśmy się wszyscy świetnie. Kiedy przechodziliśmy obok Milk Shak'a postanowiliśmy wstąpić do niego. W lokalu znajdowało się kilka fanek chłopców, kiedy ich ujrzały zaczęły piszczeć i okrążył nas w koło. Prosiły chłopców o zdjęcia, autografy.Byłyśmy z Kate trochę przerażone całą tą sytuacją więc odeszłyśmy od nich i poszłyśmy złożyć zamówienie. Po 15 minutach zespół do nas dołączył, a fanki całe szczęsicie dały nam trochę prywatności. Siedzieliśmy i gadaliśmy gdy nagle spostrzegliśmy się, że do lokalu przyszli fotoreporterzy, którzy zaczęli robić nam zdjęcia, wypytyali o nas. Harry i Niall wzięli nas tylko za ręce i zaprowadzili na zaplecze, była to knajpa ich kumpli więc nie było problemu. Zayn zadzwonił po taksówkę, która zawiozła nas do domu. Byliśmy pewni, że nikt za nami nie jedzie, jednak gdy wysiadłyśmy z taksówki pierwsze co zauważyłyśmy to tysiące fleszy. Chłopcy nie chcieli, aby pojechali za nimi do ich mieszkania więc poszli z nami na górę.Napisali tylko esemesa do Liama, że zostają u nas na noc, aby się nie martwił.
- No to wychodzi na to, że śpimy dziś razem- zaczął zadowolony Niall do mnie
-Nie ciesz się tak, śpisz na podłodze, bejbe!- dodałam uśmiechając się
- Hahaha , to chyba jakiś joke.- dodał oburzony blondasek
-Spokojnie, macie kanape i mój pokój do dyspozycji. Ja będę spała z Martą- przerwała mu Kasia
- Okey to wy ustalcie, a ja pojdę się umyć- wspomniał Zayn
-Chodź, zaprowadzę cię - odpowiedziała Kate i wyszli razem z pokoju
-Ej no ja z nimi nie śpię- odparł Harry
- Hazza ty śpisz ze mną, nie zostawiaj mnie- odpowiedział smutny Louis
-A ja z nimi, ja chce odzielny pokój- wtrącił blondyn
- Co mam zrobić, żebyście się uspokoili?-spytałam troszkę wkurzona, chociaż wiedziałam, że żartują
- No to ja śpie z tobą, Hazza z Kasią, a Zayn z Louisem- zaproponował Niall
- Hahaha! Śnisz chyba, nie ma tak wygodanie-odpowiedziała Kasia wchodząc do salonu
- Ja się zgadzam z Niallem, świetny pomysł -dodał zadowolony loczek
- Jak możesz, zdradzsz mnie !?- wtrącił rozpaczony Lou
-Jutro śpimy razem, objęcuję kochanie- odpowiedział mu Hazza i przytulił go
- Okey, to zgadzam się z resztą- odparł uśmiechnięty Lou
- No niech będzie tylko śpice na swoich połówkach!-odparłam stanowczo- Zgadzam się tylko dla tego bo jestem strasznie zmęczona i nie chce mi się z wami kłócić-dodałam
- Jeaaa!-wykrzyknęli
- Niech się któryś do nas zbliży, to inaczej pogadamy- wpomniała uśmiechnięta Kasia
Po chwili dyskusji, poszliśmy wszyscy spać. Z jednej strony cieszyłam się, że będę spała obok Nialla. A z drugiej trochę się bałam, tylko nie wiedziałm dokładnie czego. Przed snem jeszcze chwilkę rozmawialiśmy, ale po jakimś czasie obydwoje padliśmy, byliśmy bardzo zmęczeni. Kiedy rano otworzyłąm oczy, ujrzałam Niall, który mnie obejmował i tak słodko spał.Nie chciałam go budzić jednak sam się przebudził.
-Dzień dobry, jak się spało-spytałam
-Hmm, bardzooo dobrze- odpowiedział uśmiechnięty i pocałował mnie w czoło
- Na co masz ochotę na śniadanie ?- spytałam zaspana
-Może zróbmy dla wszystkich naleśniki- zaproponował
- Świetny pomysł- odparłam i wstałam z łóżka, za mną wstał Niall i objął mnie w pasie
- Mógłbym się tak budzić codziennie-szepnął mi do ucha
Uśmiechnęłam się tylko do niego i wyszlliśmy z pokoju. Blondyn poszedł obudzić resztę, a ja wzięłam się za smażenie. Jeszcze tyle naleśników na raz nie robiłam, wyszło mi ich około 20. Chłopcy mają duży apetyt. Na posiłek załapał się także Liam, który przyniósł rano chłopcom ubrania. Po posiłku poszliśmy się ubrać, a Liam poszedł oglądać TV. Najdłużej zeszło się nam i Zaynowi. W ogóle ile on układa swoję fryzurę?, chyba z 10 minut.
- Gotowi ? Ile można się szykować?- spytał zniecierpliwiony Harry
- No już idziemy, nam troche zajmuje sie uszykowanie, makijaż i włosy same się nie zrobią- dodałam żartobliwie
- Wy i bez tego wszystkiego wyglądacie pięknie- odparł Niall
- Dobra idziemy, bo serio się spoźnimy.-odparł Zayn
Pod dom przyjechał po nas chłopców szofer i zawiół nas do szkoły. Czekała tam na nas już Monia, która na samym poczatku dałam nam gazetę do ręki. Na pierwszej stronie było nasze zdjęcie jak wchodzimy do naszego mieszkania z chłopcami
-O w dupe, co to ma być?- spytałam wkurzona
-Spokojnie,to normalka, oni zawsze pchają się z butami w cudze życie-odparł Niall
- No tak, ale na pierwszą stronę musieli to dać!- dodała Katy
- No wiesz, sensacja . Widzieli was z nimi pierwszy raz. I tak dziwię się , że nie ma do tego jakiejś głupiej historyjki - wspomnił Harry
- Niestety jest, zobacz w środku- odparła Monia
- Że co! " Nowe zdobycze zespołu One direction. Ciekawe jak minęła im nocka. Rozpuszone gwiazdorki mają zawsze to co chcą. CO TO MA BYĆ!!- wykrzyknął wkurzony Louis- dzwoń do naszego menagera Liam- dodał zły
Przez cały dzień mieliśmy zwalone humory i nie mieliśmy na nic ochoty. Pod szkołą stała ochrona ponieważ te sępy nawet tu na nas czekały. Po zajęciach przyjechał po nas chłopców szofer i zawiózł nas pod dom, niestety w trakcie jazdy doszło do wypadku.
niedziela, 26 lutego 2012
Rozdział IV
Następnego dnia rano Kasia poszła do szkoły, a ja siedziałam ucząc się, aby nie mieć zaległośći. Po kilku godzinach ktoś wszedł do domu. Byłam pewna, że to Kate więc ją zawołałam , ale nie przyszła. Po chwili do mojego pokoju wszedł Niall. Zbladłam, nie wiedziałam co on tu robi. Chciałam mu wszystko wytłumaczyć , ale nagle sam zaczął rozmowę:
- Hej Marta, chciałbym to wszystko wyjaśnić i przeprosić cię za swoje zachowanie.Nie myślałem tak, poniosły mnie wtedy emoje, bo bałem się, że kolejna osoba chce mnie wykorzystać.
- To ja chciałam cię przeprosić, od początku powinnyśmy być z wami szczere, ale bałam się właśnie, że pomyślisz, że lubimy was za sławę.
- Tak wiem, rozmawiałem z chłopakami i wszystko mi wyjaśnili. Jestem za bardzo przewrażliwiony.-wspomniał zły
-Masz swoje powody i doskonale to rozumiem. Chcę być z tobą szczera i wszystko ci wyjaśnię -odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem
- Nie musisz mi nic wyjaśniać-dodał blondyn
- Ale chcę być z tobą szczera. Jak już wiesz, znamy i bardzo was lubimy jako zespół. Na początku jarałam się tym, że was znam, ale poźniej kiedy was poznałam od innej strony, tzn jako was, a nie jako gwiazdy bardzo was polubiłam.
-Naprawdę nie musiałąś się tłumaczyć,a le doceniam to. Tak apropo może poznali byśmy się lepiej , co ty na to ?:D- spytał nieśmiało
- Jasne, świetny pomysł.Pytaj o co chcesz, nie mam tajeminc -odparłam usmiechnięta, a chłopak usiadł obok mnie na łóżku i mnie objął.
Czułam się wspaniale w jego ramionach. Rozmawialiśmy ze sobą o wszystkim i sporo się o sobie dowiedzieliśmy. Nasze pogaduchy trwały dobre trzy godziny, nawet nie wiedziałam kiedy ten czas tak zleciał.Podczas naszej rozmowy czułam motylki w brzuchu. Cały czas się śmieliśmy. Niall jest bardzo zabawny i świetnie się przy nim czuję.Później musiał już iść na próbę i dodał, że kiedyś mnie na nią zabierze. Na dowidzenie pocałował mnie w policzek, to było takie romantyczne xD. Po tym jak wyszedł przyszła do mnie Kasia
-I jak ? Chyba się pogodziliście, tyle czasu gadaliście.- dodała roześmiana
-Tak wszystko jest już dobrze, odrazu lżej mi na sercu. W ogóle gadaliśmy tak długo bo chcieliśmy się lepiej poznać- odpowiedziałam zadowolona
- To się ciesze.Ooo dawaj jakieś kompromitujące ciekawostki o Niallu - wybuchła
-Hahahah , jaka ciekawa, nic ci nie powiem. Możesz śnić - odparłam rozbawiona
-Pff, to nie!! Będziesz coś chciała- dodała zła
- Ogarnij się, kiedyś może ci powiem, teraz idziem jeść, głodna jestem - objełam ją
-Jeść to zawsze!, ale i tak jestem zła. Może będę trochę mniej jak się bioli ze mną pouczysz.- odparła złowieszczo
- Szantarzyk ? No niech ci będzie- poszłyśmy do kuchni zjeść, a następnie się pouczyć . Następnie poszłyśmy obejrzeć film, a poźniej spać bo strasznie poźno było.
Następnego dnia po szkole przyszła do mnie cała piątka. Przynieśli mi wielkiego miśka. Uściskałam ich wszyskich w podzięce i poszliśmy do salonu oglądać filmy. Następnie Kasia zrobiła nam wszystkim wyśmienity obiad. Niall nawet prosił o dokładkę. Poźniej graliśmy w butelkę na wyzwania. Nagle wypadło na Harrego i Lou kazał mu pocałować w usta Kasię.
- Ej no Lou , nie przesadzajmy. - zaprzeczył zawstydzony loczek
- Hahaha wyzwanie to wyzwanie, nie ma odwrotu.-dodał rozbawiony Zayn i przybił piątkę z Louisem
- No dawaj Harry, nie wstydz się. Przecież cię nie ugryzie- dodał uśmiechnięty blondyn
-Ej no ! Ja tu jestem- wspomniała uśmiechnięta Kasia
- No okey, ale jak wylosujesz Martę to też masz buzi buzi- wspomniał Harry.
Nagle podszedł do Kasi i nie wiedział co ma zrobić, ale wziął się na odwagę i ją pocałował. To było takie słodkie bo wiem, ze Kasia była w tym momencie bardzo szczęśliwa. Nietety po jakimś czasie Harry wylosował Nialla.
- Hahahah, no to chyba wiesz co masz zrobić- powiedział zadowolony loczek.
Niall potrzedł i bez zawachania mnie pocałował. To było coś pięknego. Wtedy poczułam, że naprawdę czuje do niego coś więcej. Złapał mnie za ręke i usiadł obok mnie. Nagle do Kasi zadzwonił telefon, była to Monika. Chciała, aby pożyczyła jej zeszyt. Poszła do niej razem z Harrym ponieważ chcieli porozmawiać na osobności.Ja zostałam w domu z resztą i oglądalismy bajki. Po jakimś czasie wymknęłam się z Niallem do mojego pokoju. Kiedy weszliśmy usiedliśmy razem na łóżku i rozmowialiśmy. Po półgodzinie rozmowę przerwał nam Zayn, który przekazał blondynowi, że Harry już wrócił i zbierają się do domu.
Dzisiejszy rozdział trochę krótszy, ale postaram się V napisać dłuższy ;))
- Hej Marta, chciałbym to wszystko wyjaśnić i przeprosić cię za swoje zachowanie.Nie myślałem tak, poniosły mnie wtedy emoje, bo bałem się, że kolejna osoba chce mnie wykorzystać.
- To ja chciałam cię przeprosić, od początku powinnyśmy być z wami szczere, ale bałam się właśnie, że pomyślisz, że lubimy was za sławę.
- Tak wiem, rozmawiałem z chłopakami i wszystko mi wyjaśnili. Jestem za bardzo przewrażliwiony.-wspomniał zły
-Masz swoje powody i doskonale to rozumiem. Chcę być z tobą szczera i wszystko ci wyjaśnię -odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem
- Nie musisz mi nic wyjaśniać-dodał blondyn
- Ale chcę być z tobą szczera. Jak już wiesz, znamy i bardzo was lubimy jako zespół. Na początku jarałam się tym, że was znam, ale poźniej kiedy was poznałam od innej strony, tzn jako was, a nie jako gwiazdy bardzo was polubiłam.
-Naprawdę nie musiałąś się tłumaczyć,a le doceniam to. Tak apropo może poznali byśmy się lepiej , co ty na to ?:D- spytał nieśmiało
- Jasne, świetny pomysł.Pytaj o co chcesz, nie mam tajeminc -odparłam usmiechnięta, a chłopak usiadł obok mnie na łóżku i mnie objął.
Czułam się wspaniale w jego ramionach. Rozmawialiśmy ze sobą o wszystkim i sporo się o sobie dowiedzieliśmy. Nasze pogaduchy trwały dobre trzy godziny, nawet nie wiedziałam kiedy ten czas tak zleciał.Podczas naszej rozmowy czułam motylki w brzuchu. Cały czas się śmieliśmy. Niall jest bardzo zabawny i świetnie się przy nim czuję.Później musiał już iść na próbę i dodał, że kiedyś mnie na nią zabierze. Na dowidzenie pocałował mnie w policzek, to było takie romantyczne xD. Po tym jak wyszedł przyszła do mnie Kasia
-I jak ? Chyba się pogodziliście, tyle czasu gadaliście.- dodała roześmiana
-Tak wszystko jest już dobrze, odrazu lżej mi na sercu. W ogóle gadaliśmy tak długo bo chcieliśmy się lepiej poznać- odpowiedziałam zadowolona
- To się ciesze.Ooo dawaj jakieś kompromitujące ciekawostki o Niallu - wybuchła
-Hahahah , jaka ciekawa, nic ci nie powiem. Możesz śnić - odparłam rozbawiona
-Pff, to nie!! Będziesz coś chciała- dodała zła
- Ogarnij się, kiedyś może ci powiem, teraz idziem jeść, głodna jestem - objełam ją
-Jeść to zawsze!, ale i tak jestem zła. Może będę trochę mniej jak się bioli ze mną pouczysz.- odparła złowieszczo
- Szantarzyk ? No niech ci będzie- poszłyśmy do kuchni zjeść, a następnie się pouczyć . Następnie poszłyśmy obejrzeć film, a poźniej spać bo strasznie poźno było.
Następnego dnia po szkole przyszła do mnie cała piątka. Przynieśli mi wielkiego miśka. Uściskałam ich wszyskich w podzięce i poszliśmy do salonu oglądać filmy. Następnie Kasia zrobiła nam wszystkim wyśmienity obiad. Niall nawet prosił o dokładkę. Poźniej graliśmy w butelkę na wyzwania. Nagle wypadło na Harrego i Lou kazał mu pocałować w usta Kasię.
- Ej no Lou , nie przesadzajmy. - zaprzeczył zawstydzony loczek
- Hahaha wyzwanie to wyzwanie, nie ma odwrotu.-dodał rozbawiony Zayn i przybił piątkę z Louisem
- No dawaj Harry, nie wstydz się. Przecież cię nie ugryzie- dodał uśmiechnięty blondyn
-Ej no ! Ja tu jestem- wspomniała uśmiechnięta Kasia
- No okey, ale jak wylosujesz Martę to też masz buzi buzi- wspomniał Harry.
Nagle podszedł do Kasi i nie wiedział co ma zrobić, ale wziął się na odwagę i ją pocałował. To było takie słodkie bo wiem, ze Kasia była w tym momencie bardzo szczęśliwa. Nietety po jakimś czasie Harry wylosował Nialla.
- Hahahah, no to chyba wiesz co masz zrobić- powiedział zadowolony loczek.
Niall potrzedł i bez zawachania mnie pocałował. To było coś pięknego. Wtedy poczułam, że naprawdę czuje do niego coś więcej. Złapał mnie za ręke i usiadł obok mnie. Nagle do Kasi zadzwonił telefon, była to Monika. Chciała, aby pożyczyła jej zeszyt. Poszła do niej razem z Harrym ponieważ chcieli porozmawiać na osobności.Ja zostałam w domu z resztą i oglądalismy bajki. Po jakimś czasie wymknęłam się z Niallem do mojego pokoju. Kiedy weszliśmy usiedliśmy razem na łóżku i rozmowialiśmy. Po półgodzinie rozmowę przerwał nam Zayn, który przekazał blondynowi, że Harry już wrócił i zbierają się do domu.
Dzisiejszy rozdział trochę krótszy, ale postaram się V napisać dłuższy ;))
niedziela, 12 lutego 2012
Rozdział III
Po chwili szukania mnie, dobiegła pod nasz dom-Marta, tu jesteś. Proszę nie płacz!
-Ale ja nie chciałam, żeby tak było, naprawdę. Od chwili gdy się zderzyliśmy i spojrzałam mu w oczy nie mogę przestać o nim myśleć. Jaka ja jestem głupia,po co ja mu mówiłam.
- Dobrze, że tak się stało.Lepiej teraz niż później. Chodź do domu, nienajlepiej z twoją nogą, coraz mocnej krwami.
- Tak, bo się przewróciłam jak biegłam.Proszę pomóż mi dojść na górę. Chcę się iść położyć spać, zapomieć.
Poszłyśmy na górę.Kasia pomogła mi się przebrać, odkaziła mi nogę i zabandażowała. Położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
~Tymczasem u chłopców w mieszkaniu~
- Stary powiesz nam o co chodzi ?- spytał wkurzony Harry
- Marta, powiedziała mi, że wie o nas. Ja już mam dość tych fałszywych ludzi.-odparł Niall
- Jejku to nie znaczy, że jest taka jak wszyskie. Wiem , że sporo dziewczyn tak robiło i cię krzywdziło.Ale nie one. Pamiętasz jak mi opowiadałeś pierwsze spotkanie z Martą. Jak spojrzłeś jej w oczy i nie mogłes przestać o niej mysleć?-dodał Lou
- Właśnie, jak byliśmy razem na stołówce, i teraz na boisku.Nie mogły by tak udawać- wciął się loczek
- Ja już nie wiem, mam wszyskiego dość. - swierdził blondyn, a następnie podszedł do niego Zayn i mocno go przytulił.
-Chłopaki idę się położyć i pomyśleć o tym wszyskiem- odparł smutny blondyn
- Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze, chodzcie spać bo jutro szkoła.- dodał Liam.
Rano u nas w domu. Pierwsza obudziła się Kasia, poszła się umyć, a potem mnie obudzić
- Marta, wstawaj. Do szkoły trzeba iść.
- Kasia moja noga, strasznie mnie boli.
- Pokaż mi ją
Odwinęła mi bandarz i była przestraszona. Moje kolano było całe sine. Kasia chciała zostać ze mną w domu, ale się nie zgodziłam i kazałam iść jej do szkoły. Po długiej dyskusji się zgodziła. Zostałam cały dzień w łóżku i rozmyślałam o wczorajszym dniu, próbowałam zrozumieć zachowanie Nialla ponieważ przypomiało mi się to co mówiła nam Monika. Bo tych rozmyśleniach zasnęłam.
~Tymczasem w szkole~
- Hej Kasia,a Marta gdzie? Co z jej nogą?
- Hej Monia. Nie zadobrze, ma całe sine kolano i nie może chodzić.
- O kurde to nie dobrze.
Nagle podszedł do nich Harry
- Cześć dziewczyny, Kasia mozemy pogadać?- zaczął loczek
- O czym chcesz gadać?- odparła oburzon Kasia
- Proszę , nie zajmę Ci dużo czasu?- dodał Harry
- Widzę, że coś się stało. Ja idę, a wy pogadajcie.- Monika odeszła
- Co chcesz? - powiedziała wkurzona
- Proszę nie złość się , on nie chciał. Mówiłem mu, że to nie tak. W ogóle gdzie jest Marta?- dodał zaniepokojony chłopak
- Chciał, nie chciał nie mam głowy o tym mysleć. Marta leży w domu i nie moze chodzić. Harry nie wiem co mam robić, już mam dość. To wszystko mnie przerasta- dodała
- Spokojnie , Niallem zajmiemy się poźniej.Teraz trzeba pomysleć co z Martą.-odparł zaniepokojony Harry
- Co macie takie miny, co się dzieje? Kasia?- nagle podszeł Louis
- Marta nie może chodzić, nie wiem co mam zrobić.-odpowiedział loczek
- Spokojnie przecież moja mama pracuje w szpitalu, napewno nam pomoże. - odparł Lou
-Naprawdę , dziękuję .Jesteś kochany. Mam dzieje, że nie uwierzyłeś w tą historię. To nie miało tak wyglądać. Wiem nawaliłysmy torchę, ale. -mówiąc to przerwał jej Louis
- Kasia spokojnie, wierzę Ci. Niall bardzo was lubi, a przede wszystkim Martę i przejdzie mu, zobaczysz. Zareagował tak ponieważ wiele ludzi nas wykorzystuje.
- Właśnie, widzisz Kasiu jesteśmy po waszej stronie, wszystko będzie dobrze- dodał usmiechnięty Harry
- Nie wiem jak się wam odwdzięcze. Dziękuje wam jeszcze raz.- mówiąc to spłynęła jej łza po policzku.
- To polekcjach podjedziemy po was i pojedziemy do szpitala.- dodał Lou
- Ale prosze tylko wy, nie mówcie na razie chłopakom, dobrze?- spytała chłopaków
- Jasne, tylko my. Nasza tajemnica- odparli obydwoje
Nagle zabrzmiał dzwonek. Wszyscy rozeszli się na lekcje. Po szkole Kasia poszła szybko do domu, aby się przyszykować do szpitala. Kiedy weszła odrazu przyszła do mnie do pokoju
- Jak się czujesz? Jedziemy do szpitala.
- Nie najlepiej, ale po co do szpitala. Nie przesadzajmy, zwykła maść i po kłopocie. A poza tym jak chcesz się tam dostać, nawet nie wiemy gdzie on jest.
- Tak, ale pomoże nam Harry i Lou.- dodała ciszej
- Coo? Proszę Cię. Nie chcę się im pokazywać, nie po tym wszystkim.- odparłam wkurzona
- Uspokój się. Oni nie są na nas źli. Ubieraj się bo zaraz przyjadą. Chyba nie chcesz, żeby coś ci się stało!- dodała oburzona
- No niech będzie, ale nie będzie Nialla prawda?!- spytałam smutna
- Nie, on o niczym nie wie.- mówiąc to podniosła mnie i pomogła mi się ubrać
Kiedy się ubrałysmy zadzwonił dzwonek, byli to chłopcy. Harry pomógł mi zejść po schodach i wsiąść do samochodu. Bardzo mnie wtedy bolała noga i Kasia trzymała mnie mocno za rękę. Po 10 minutach dojechaliśmy na miejsce.Lou poszedł po wózek, abym się nie męczyła. Czułam się dziwnie, kiedy wszyscy chodzili wkoło mnie i robili ze mnie obłożnie chorą. Następnie poszliśmy do mamy Lou , która zaprowadziłą nas do lekarza. Weszłam do gabinetu z Kasią, a chłopcy czekali na zewnątrz. Kiedy wyszłyśmy, łzy spływałmy mi po policzku.
- Marta, co się stało? Czy to coś poważnego-? spytał przestraszony loczek
- Niestety tak. Lekarz powiedział, że Marta ma uszkodzone kolano i będzie potrzeba rehabilitacja- odparła smutna Kasia i zapadła cisza.
Poszliśmy do samochodu i Lou zawiół nas do domu. Nie odzywaliśmy się całą drogę. Kiedy dojechaliśmy weszliśmy wszyscy do mieszkania, a ja poszłam do swojego pokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Kasia z chlopakami siedzieli w salonie i dość długo rozmawiali. Po dwóch godzinach przyszli ze mną porozmawiać.
- Ej słuchaj, wszystko będzie dobrze, słyszysz- powiedziała Kasia
- Właśnie będziemy wam pomagać, damy radę- dodał loczek
- Jesteście kochani, tylko jeśli Kasia pamiętasz to ja już miałam problem z tą nogą i boje się co teraz będzie. - odpowiedziałam przestraszona
- Spójrz na mnie, damy radę. Zanim się obrócisz będzie wszystko dobrze. - dodał Lou i przytulił mnie
- A co teraz z Niallem, chciałam iść mu wszystko wytłumaczyć . Nie mogę tak , czuję się jeszcze gorzej wiedząc, że go zraniłam.
- Nim się nie przejmuj, my z nim pogadamy- usmiechnął się Harry - my już Lou musimy iść, niech dziewczyny odpoczną. Do zobaczenia jutro w szkole Kasiu. I pamiętaj Marta, wszystko będzie dobrze.
Chłopcy pożegnali się z nami i poszli. Ja z Kasią rozmawiałyśmy jescze trochę i poszłyśmy spać. Miałam już dość wrażeń.
No i jest 3. Coś chyba koneic zwaliłam, ale cóż.
-Ale ja nie chciałam, żeby tak było, naprawdę. Od chwili gdy się zderzyliśmy i spojrzałam mu w oczy nie mogę przestać o nim myśleć. Jaka ja jestem głupia,po co ja mu mówiłam.
- Dobrze, że tak się stało.Lepiej teraz niż później. Chodź do domu, nienajlepiej z twoją nogą, coraz mocnej krwami.
- Tak, bo się przewróciłam jak biegłam.Proszę pomóż mi dojść na górę. Chcę się iść położyć spać, zapomieć.
Poszłyśmy na górę.Kasia pomogła mi się przebrać, odkaziła mi nogę i zabandażowała. Położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
~Tymczasem u chłopców w mieszkaniu~
- Stary powiesz nam o co chodzi ?- spytał wkurzony Harry
- Marta, powiedziała mi, że wie o nas. Ja już mam dość tych fałszywych ludzi.-odparł Niall
- Jejku to nie znaczy, że jest taka jak wszyskie. Wiem , że sporo dziewczyn tak robiło i cię krzywdziło.Ale nie one. Pamiętasz jak mi opowiadałeś pierwsze spotkanie z Martą. Jak spojrzłeś jej w oczy i nie mogłes przestać o niej mysleć?-dodał Lou
- Właśnie, jak byliśmy razem na stołówce, i teraz na boisku.Nie mogły by tak udawać- wciął się loczek
- Ja już nie wiem, mam wszyskiego dość. - swierdził blondyn, a następnie podszedł do niego Zayn i mocno go przytulił.
-Chłopaki idę się położyć i pomyśleć o tym wszyskiem- odparł smutny blondyn
- Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze, chodzcie spać bo jutro szkoła.- dodał Liam.
Rano u nas w domu. Pierwsza obudziła się Kasia, poszła się umyć, a potem mnie obudzić
- Marta, wstawaj. Do szkoły trzeba iść.
- Kasia moja noga, strasznie mnie boli.
- Pokaż mi ją
Odwinęła mi bandarz i była przestraszona. Moje kolano było całe sine. Kasia chciała zostać ze mną w domu, ale się nie zgodziłam i kazałam iść jej do szkoły. Po długiej dyskusji się zgodziła. Zostałam cały dzień w łóżku i rozmyślałam o wczorajszym dniu, próbowałam zrozumieć zachowanie Nialla ponieważ przypomiało mi się to co mówiła nam Monika. Bo tych rozmyśleniach zasnęłam.
~Tymczasem w szkole~
- Hej Kasia,a Marta gdzie? Co z jej nogą?
- Hej Monia. Nie zadobrze, ma całe sine kolano i nie może chodzić.
- O kurde to nie dobrze.
Nagle podszedł do nich Harry
- Cześć dziewczyny, Kasia mozemy pogadać?- zaczął loczek
- O czym chcesz gadać?- odparła oburzon Kasia
- Proszę , nie zajmę Ci dużo czasu?- dodał Harry
- Widzę, że coś się stało. Ja idę, a wy pogadajcie.- Monika odeszła
- Co chcesz? - powiedziała wkurzona
- Proszę nie złość się , on nie chciał. Mówiłem mu, że to nie tak. W ogóle gdzie jest Marta?- dodał zaniepokojony chłopak
- Chciał, nie chciał nie mam głowy o tym mysleć. Marta leży w domu i nie moze chodzić. Harry nie wiem co mam robić, już mam dość. To wszystko mnie przerasta- dodała
- Spokojnie , Niallem zajmiemy się poźniej.Teraz trzeba pomysleć co z Martą.-odparł zaniepokojony Harry
- Co macie takie miny, co się dzieje? Kasia?- nagle podszeł Louis
- Marta nie może chodzić, nie wiem co mam zrobić.-odpowiedział loczek
- Spokojnie przecież moja mama pracuje w szpitalu, napewno nam pomoże. - odparł Lou
-Naprawdę , dziękuję .Jesteś kochany. Mam dzieje, że nie uwierzyłeś w tą historię. To nie miało tak wyglądać. Wiem nawaliłysmy torchę, ale. -mówiąc to przerwał jej Louis
- Kasia spokojnie, wierzę Ci. Niall bardzo was lubi, a przede wszystkim Martę i przejdzie mu, zobaczysz. Zareagował tak ponieważ wiele ludzi nas wykorzystuje.
- Właśnie, widzisz Kasiu jesteśmy po waszej stronie, wszystko będzie dobrze- dodał usmiechnięty Harry
- Nie wiem jak się wam odwdzięcze. Dziękuje wam jeszcze raz.- mówiąc to spłynęła jej łza po policzku.
- To polekcjach podjedziemy po was i pojedziemy do szpitala.- dodał Lou
- Ale prosze tylko wy, nie mówcie na razie chłopakom, dobrze?- spytała chłopaków
- Jasne, tylko my. Nasza tajemnica- odparli obydwoje
Nagle zabrzmiał dzwonek. Wszyscy rozeszli się na lekcje. Po szkole Kasia poszła szybko do domu, aby się przyszykować do szpitala. Kiedy weszła odrazu przyszła do mnie do pokoju
- Jak się czujesz? Jedziemy do szpitala.
- Nie najlepiej, ale po co do szpitala. Nie przesadzajmy, zwykła maść i po kłopocie. A poza tym jak chcesz się tam dostać, nawet nie wiemy gdzie on jest.
- Tak, ale pomoże nam Harry i Lou.- dodała ciszej
- Coo? Proszę Cię. Nie chcę się im pokazywać, nie po tym wszystkim.- odparłam wkurzona
- Uspokój się. Oni nie są na nas źli. Ubieraj się bo zaraz przyjadą. Chyba nie chcesz, żeby coś ci się stało!- dodała oburzona
- No niech będzie, ale nie będzie Nialla prawda?!- spytałam smutna
- Nie, on o niczym nie wie.- mówiąc to podniosła mnie i pomogła mi się ubrać
Kiedy się ubrałysmy zadzwonił dzwonek, byli to chłopcy. Harry pomógł mi zejść po schodach i wsiąść do samochodu. Bardzo mnie wtedy bolała noga i Kasia trzymała mnie mocno za rękę. Po 10 minutach dojechaliśmy na miejsce.Lou poszedł po wózek, abym się nie męczyła. Czułam się dziwnie, kiedy wszyscy chodzili wkoło mnie i robili ze mnie obłożnie chorą. Następnie poszliśmy do mamy Lou , która zaprowadziłą nas do lekarza. Weszłam do gabinetu z Kasią, a chłopcy czekali na zewnątrz. Kiedy wyszłyśmy, łzy spływałmy mi po policzku.
- Marta, co się stało? Czy to coś poważnego-? spytał przestraszony loczek
- Niestety tak. Lekarz powiedział, że Marta ma uszkodzone kolano i będzie potrzeba rehabilitacja- odparła smutna Kasia i zapadła cisza.
Poszliśmy do samochodu i Lou zawiół nas do domu. Nie odzywaliśmy się całą drogę. Kiedy dojechaliśmy weszliśmy wszyscy do mieszkania, a ja poszłam do swojego pokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Kasia z chlopakami siedzieli w salonie i dość długo rozmawiali. Po dwóch godzinach przyszli ze mną porozmawiać.
- Ej słuchaj, wszystko będzie dobrze, słyszysz- powiedziała Kasia
- Właśnie będziemy wam pomagać, damy radę- dodał loczek
- Jesteście kochani, tylko jeśli Kasia pamiętasz to ja już miałam problem z tą nogą i boje się co teraz będzie. - odpowiedziałam przestraszona
- Spójrz na mnie, damy radę. Zanim się obrócisz będzie wszystko dobrze. - dodał Lou i przytulił mnie
- A co teraz z Niallem, chciałam iść mu wszystko wytłumaczyć . Nie mogę tak , czuję się jeszcze gorzej wiedząc, że go zraniłam.
- Nim się nie przejmuj, my z nim pogadamy- usmiechnął się Harry - my już Lou musimy iść, niech dziewczyny odpoczną. Do zobaczenia jutro w szkole Kasiu. I pamiętaj Marta, wszystko będzie dobrze.
Chłopcy pożegnali się z nami i poszli. Ja z Kasią rozmawiałyśmy jescze trochę i poszłyśmy spać. Miałam już dość wrażeń.
No i jest 3. Coś chyba koneic zwaliłam, ale cóż.
środa, 1 lutego 2012
Rozdział II
-Kasia!! Wstawaj już, chyba nie chcesz się spoźnieć pierwszego dnia do szkoły.-Krzyknęłam z korytarza
- Coooo ? Ja śpie, daj mi spokój.!
- Wstawaj, albo cię zrzucę z łóżka.
-Już, tylko nie krzycz no. - mówiąć to wstała i poszła w stronę łazienki
- Ja ide robić śniadanie, a ty idz się ogarnąć. Co chcesz na śniadanie?
- Kakao i kanapki.
-Ok. Ale zbieraj się bo za 15 min wychodzimy.
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy do szkoły. Pierwsza była matma i szukałyśmy klasy .Nagle zagapiłam się w telefon i uderzyłam w kogoś,spadły mi okulary i nic nie widziałam. Kiedy je założyłam i podniosłam głowę ujrzałam piękne niebieskie oczy. Był to Niall, jeden z zespołu 1D. Nie wiedziałam co mam zrobić, serce waliło mi jak młot. Po chwili wstałam i odeszłam jak gdyby nic . Nagle usłyszłam:
- Ej poczekaj! Twój telefon!- odwróciłam się i wróciłam do chłopaka
- A tak, właśnie. Mój telefon..- odparłam przestraszona
- Nie ma za co. Coś się stało?
- Nie nic, dzięki za komórkę.- odpowiedziałam uspokojona
- Chyba jesteś nowa, nie widziałem Cię wcześniej- odparł usmiechnięty.
-Tak , dziś mój pierwszy dzień i nie mogę się połąpać.
- Tak w ogóle to jestem Niall, a ty jak masz na imię?
-Jestem Marta.- byłam trochę zwstydzona i nie wiedziałam co mam zrobić
- Może mogę jakoś pomóc?
- Szukam klasy od matmy, wiesz która to?
- Tak wiem, 3 od końca korytarza.
- Ok, dzięki. Muszę iść.-odeszłam szybkim krokiem
- Narazie.
Nagle w tłumie znalazłam Kasię.
-Marta! Gdzie byłaś, wszędzie Cię szukam.
- Przepraszam, ale miałam stłuczkę- stwierdziałm zadowolona
- Coo? O czym ty do mnie mówisz?
- No bo się zderzyłam z Niallem, tak z TYM!- widziałam zdziwienie w jej oczach.
- Jak to? Znowu ściemiasz!
- No weś, serio.Tak se normalnie idę i bum hahahah.
- I co fajnie było się z nim zderzyć, może chcesz o tym porozmawiać -powiedziała z sarkazmem
-No jasne, nie zapomnę tego do końca życia. Oj nie złość się, że Cię zostawiłam, ale tyle tu ludzi, że się pogubiłam. Chodźmy pod klasę.
- Nie gniewam. A wiesz moze która to?
- A wiem, Niall mi powiedział- Kasia już nic nie odpowiedziała i poszłyśmy na lekcję
Po 3 lekcji poszłyśmy na lunch, na stołówkę. Stanęłam w kolejce, a Kasia poszła zając stolik. Kiedy była moja kolej złożyłam zamówienie:
-Poproszę coca-colę, jabłko, wodę mineralną, frytki i kurczaka.
- Za to będzie 5,60
Kiedy sięgnęłam po kasę okazało się, że zabrakło mi 1 funta.
- Przepraszam, brakuje mi funta, proszę odłożyć wodę.
- Marta ja ci pożyczę. -usłyszałam w oddali, odkręciłam się i ujrzałam Nialla
- Jeżeli był byś tak uprzejmy.
- Nie ma problemu
Zapłaciłam i poszłam do Kasi do stolika, mało co się nie przewróciłam z tą tacką, ale jakoś doszłam.
- Ej! Widziałam, że gadałaś z Niallem. O co chodzi?
- Zabrakło mi kasy i pożyczył mi.
- Jejku, myślałam, że jak idziesz to chociaż wzięłaś kasę ,myślisz czasem?.
- Luzik, zabrakło mi funciaka. Nic się nie stało- powiedziałam uśmiechnięta
- Dobra daj mi te jedzenie,głodna jestem- i zabrała swoje jedzenie
Zabrałysmy się z Kasią za jedzenie i w trakcie gadałyśmy. Nagle spostrzegłam się, że przed nami stali Niall z kumpelm, który miał świetne loczki.
-Hej dziewczyny, czy mogę się z kolegą dosiąść bo nie ma wolnych stolików. Marta nie masz nic przeciwko? - usłyszawszy to byłam nieźle zdziwiona
- Co? Nie, nie siadajcie, akurat oddam ci kasę.
- Przestań nie musisz mi nic oddawać. Tak poza tym to jest Harry mój przyjaciel.
- Miło nam, to jest moja siostra Kasia
- Jak wam się podoba szkoła -zaczął Niall, który się cały czas uśmiechał
- Narazie wszystko okej, poznałyśmy fajną dziewczynę , Monikę.Chodzi z nami do klasy.
- Aaaaaaaa, wiem którą. Przyjaźnimy się. My jeszcze w naszej paczce mamy 3 chłopaków, ale akurat musieli zostać w klasie.- wtrącił Harry
- Aha, to fajnie, że macie taką zgraną ekipę.- odpowiedziałam bez sensu
- Z kąd jesteście, bo chyba nie z Anglii, macie taki inny akcent-dodał Niall
-Tak, razem z Martą jesteśmy z Polski. Przeprowadziłyśmy się tu na ostatni rok, ponieważ jest to świetna szkoła. Niestety nie mogłyśmy wcześniej, bo byłyśmy niepełnoletnie i nie mogłybyśmy same zamieszkać.Całe szczęście już jestem, Marta jeszcze nie .-odpowiedziała zapatrzona w chłopaka w loczkach.
- U nas wszyscy mamy już 18 lat. Marta to ty jeszcze grzeczna dziewczynka niepijąca .-wspomiał blondas z niebieskimi oczmi
- Nie pije alkoholu, no może tylko sporadycznie. Tak nie przerywając rozmowy może zjemy bo na lekcje trzeba będzie iść.
- No masz rację, jestem strasznie głodny.-odprał Niall
Po zjedzonym posiłku, pogadałyśmy chwilę z chłopakami i wróciliśmy wszyscy na swoje zajęcia. . Następną lekcje siedzieliśmy w bibliotece ponieważ nie było nauczyciela. Nareszcie była już Monika i miałyśmy towarzystko.
- Hejka Monia, jak u lekarza, wszystko w porządku ?
- Tak, tak . Miałam badania kontrolne. A jak wam minął pierwszy dzień w szkole?
- Jak na pierwszy to nieźle nam poszło .Poznałyśmy twoich kolegówa, Nialla i Harrego. Jejku oni są świetni!!- odparłam podekscytowana
- Uuuu widzę, że też jesteście ich fankami. Chłopcy kochają swoich fanów, tylko nie nawidzą jak naruszają ich prywatnoć. Niektóre są starsze, stoją pod ich domem całymi dniami albo przystawiają się.- stanowczo odparła Monika
- Tak uwielbiamy ich. Ale nic nie gadaliśmy o tym, że są sławni. Nawet jak się przedstawili to też jak byśmy ich nie znały wcześniej. Marta oczywiście musiała wpaść na Nialla i zrobić przypał.
- Yhy jasne, dzięki.Nie wpadłam na niego specjalnie!-dodałam oburzona
- Spokojnie, chłopaki sa naprawdę fajni. A mówicie, że lubicie ich zespół to kogo najbardziej? Wnoskując po rozmowie to Niall pewnie Marcie, zgadłam?- spyta ciekawie Monia
- Niestety tak. Podoba mi się , tzn kocham jego niebieskie oczy, to że gra na gitarze i ubóstwiam jego uśmiech.
- No Niall jest wspaniałym człowiekiem, ale wrażliwym. Nie raz się na tym przejechał, że był z dziewczyną, a ona go wykorzystała i rzucała. Pamietam, że strasznie wtedy cierpiał. No a ty Kasia? Kogo najbardziejsz lubisz?
- Nie no wiesz, ja to tam wszystkich- odpowiedziała speszona Kasia
-Hahahha wszystkich, no powiedz prawdę- wtrąciłam rozbawiona
- No dobra. Harry jest fajny, jego uśmiech i te loczki. No jest poprostu boski. Jak z nim gadałyśmy byłam normalnie w niebie. Ale pod żadnym pozorem nie możesz nikomu o tym powiedzieć, obiecaj? A Tak wogóle ty się nie podkochujesz w którymś?
- Objecuję, nie wygadam. Nie ja ich kocham jak braci,ale nic więcej. Wychowaliśmy się razem, ale bez Nialla ponieważ on na początku mieszkał w Irlandii,ale potem przyjechał tu do szkoły i mieszkał u wujka. Teraz jak wiecie chłopcy mieszkają razmem. Chodzcie już pójdziemy bo akurat zaraz koniec lekcji.
-Dobry pomysł. Monika, a może byś przyszła do nas teraz? Co ty na to ?- dodała Kasia
- Wiesz, akurat mam wolne dziś. Zadzwonię tylko do mamy i możemy isć.- odeszła zadzwonić
W drodze do domu usłyszałam znajomy głos wołający Monikę. Odwróciłyśmy się, był to Harry.
- Ej Monia idziesz z nami na 18:00 pograć w kosza?
- No jasne, może dziewczyny wybierzecie się znami?-zaproponowała Monia
- Właśnie dawajcie będzie fajnie i bliżej sie poznamy. -dodał loczeknika- Możemy się przejść z wami.-odpowiedziała Kasia
- To do zobaczenia dziewczyny na boisku.-uśmiechnął się i odszedł.
Potem poszłyśmy do nas do domu, zrobiłyśmy sobie coś do jedzenia, pogadałyśmy trochę. Zbliżała się 17:00 więc Monika poszła się przebrać do domu i miała po nas przyjść za pół godziny. Poszłyśmy się z Kasią przebrać w krótkie spodenki, ponieważ było ciepło, wzięłyśmy jeszcze bluzy, nałożyłyśmy tramki i byłśmy gotowe do wyjścia. Zeszłyśmy na dół gdzie czekała na nas Monika i poszłyśmy.Na miejscu była już piątka chłopców machających nam z daleka. Monika przedstawiła nas z resztą chłopców. Graliśmy ja z Kasią, Lou i Zaynem na Monikę, Nialla i Liama.Chłopcy grali fenomenalnie. Nagle Lou podał mi piłkę i podbiegłam z nią pod kosz..Niestety Niall chciał mi ją zabrać i rozpędzony we mnie trafił. Przewróciłam się na nogę. Na początku bardzo mnie bolała i nie mogłam nią ruszyć. Łzy leciały mi po twarzy.
-Marta, nic ci nie jest?-spytał się przestraszony Niall
-Chyba nie, idzcie grać dalej, ja chwilkę odpocznę.-odparłam
- Marta, zdarłaś całe kolano, krew ci leci, trzeba iść do domu-odrzekła opiekuńczo Kasia
- My mieszkamy kilka kroków z tąd, chodzcie.-odparł Lou
- Nie, dzięki damy sobie radę.- odpowiedziałam
- Idziecie z nami. Ja spowowałem, że Marta się przewróciła i pomożemy wam. Nie macie nic do gadania. Harry weź piłkę i bluzy dziewczyn i idziemy.-odparł blondyn
Nagle do Moniki zadzownił telefon. To była jej mama, kazała jej już wrócić do domu. Przeprosiła nas i pobiegła. Niall złapał mnie pod rękę i pomógl mi iść ponieważ sama bym nie dała rady. Kiedy szliśmy,rozmawialiśmy. Jest on naprawdę świetną osobą, taki opiekuńczy.Słyszałam w dali, że Kasia szła śmiejąc się z chłopcami. Cieszyłam się, że się z nimi zakolegowałyśmy, tylko nie cieszyło mnie to jak wygląda moja noga.Kiedy weszłyśliśmy do mieszkania chłopców oniemiałam. To był chyba środek jakiegoś pałacu. Mieszkali w dwupoziomowym mieszkaniu. Chłopcy zaprosili nas do salonu, ale ja chciałam iść do łazienki umyć nogę. Poszłam z Niallem.
- Jesze raz Cię przepraszam, nie chciałem- wspomiał zaniepokojony chłopak
- A ja ci jeszcze raz mówię, nic się nie stało. Zadrapane mam kolano i tyle. Wiesz ile razy tak miała tylko,że wtedy nie miałam tak dobrej pielęgniarki.- uśmiechnęłam się
- Ale powiem Ci, że świetnie wam z Kasią szło. Mówie serio, zazwyczja dziewczyny wolą zakupy czy inne rzeczy od sportu.
- Ja z Kasią uwilebiam praktycznie wszyskie sporty. Też lubimy isć na zakupy i takie tam. Ale jakoś nigdy nie byłyśmy i mam nadzjeje, że nie będziemy takimi "co będą bały się porudzić".
- Powiem, że znam sporo dziewczyn, serio i rzadko spotykamy takie jak wy. Monika włąśnie taka jest, dlatego świetnie się dogadujemy.
- Mówisz, że sporo dziewczyn. Szalejecie chłopaki.
- Nie, nie o to chodzi. No bo my z chłopakaki mamy zespół i mamy troche fanek.
- Niall muszę się do czegoś przyznać ?
- Słucham, co jest?- spojrzał dziwnym wzrokiem
- Bo my z Kasią was znamy.Chodzi mi o to, że wiemy, ze jesteście sławni.- odparłam cicho
- Aha. Jeszcze powiedz, że jesteście naszymi wielkimi fankami i zaplanowałyście to, żeby sie do nas zbliżyc! Super, myślałem, że wy jesteście inne!- krzyczał Niall
- Cooo ? Nie, chodziło mi o co innego.To nie miało tak wyjść !
- Myślałaś, że jak to usłyszę to będę skalał z radaści?!-odparł
- Coooo? O co ci człowieku chodzi? -odpowiedziałam i biegłam z domu.
- Ej co się stało? Niall? - spytała Kasia, wchodząc do nas do łazienki
-Uknułyście to! Ja myślałem, że jesteście inne. Ale jesteście wszyskie takie same. Wchodzicie w nasze życie,a potem sprzedajacie informacje tym szmatławcom. Mam już dosyć tego wszystkiego!
- Cooo? O co ci chodzi ? Domyśłam się, że Marta powiedziała Ci, że wiemy, że jesteście sławni.Tak wiemy, ale nie mówiłyśmy tego, aby nie było czgoś takiego właśnie, że lecimy na sławę i kasę! Spadam ide szukać Marty.-Kasia wybiegła z domu trzaskając drzwiami.
No i jest drugi rozdział :D
- Coooo ? Ja śpie, daj mi spokój.!
- Wstawaj, albo cię zrzucę z łóżka.
-Już, tylko nie krzycz no. - mówiąć to wstała i poszła w stronę łazienki
- Ja ide robić śniadanie, a ty idz się ogarnąć. Co chcesz na śniadanie?
- Kakao i kanapki.
-Ok. Ale zbieraj się bo za 15 min wychodzimy.
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy do szkoły. Pierwsza była matma i szukałyśmy klasy .Nagle zagapiłam się w telefon i uderzyłam w kogoś,spadły mi okulary i nic nie widziałam. Kiedy je założyłam i podniosłam głowę ujrzałam piękne niebieskie oczy. Był to Niall, jeden z zespołu 1D. Nie wiedziałam co mam zrobić, serce waliło mi jak młot. Po chwili wstałam i odeszłam jak gdyby nic . Nagle usłyszłam:
- Ej poczekaj! Twój telefon!- odwróciłam się i wróciłam do chłopaka
- A tak, właśnie. Mój telefon..- odparłam przestraszona
- Nie ma za co. Coś się stało?
- Nie nic, dzięki za komórkę.- odpowiedziałam uspokojona
- Chyba jesteś nowa, nie widziałem Cię wcześniej- odparł usmiechnięty.
-Tak , dziś mój pierwszy dzień i nie mogę się połąpać.
- Tak w ogóle to jestem Niall, a ty jak masz na imię?
-Jestem Marta.- byłam trochę zwstydzona i nie wiedziałam co mam zrobić
- Może mogę jakoś pomóc?
- Szukam klasy od matmy, wiesz która to?
- Tak wiem, 3 od końca korytarza.
- Ok, dzięki. Muszę iść.-odeszłam szybkim krokiem
- Narazie.
Nagle w tłumie znalazłam Kasię.
-Marta! Gdzie byłaś, wszędzie Cię szukam.
- Przepraszam, ale miałam stłuczkę- stwierdziałm zadowolona
- Coo? O czym ty do mnie mówisz?
- No bo się zderzyłam z Niallem, tak z TYM!- widziałam zdziwienie w jej oczach.
- Jak to? Znowu ściemiasz!
- No weś, serio.Tak se normalnie idę i bum hahahah.
- I co fajnie było się z nim zderzyć, może chcesz o tym porozmawiać -powiedziała z sarkazmem
-No jasne, nie zapomnę tego do końca życia. Oj nie złość się, że Cię zostawiłam, ale tyle tu ludzi, że się pogubiłam. Chodźmy pod klasę.
- Nie gniewam. A wiesz moze która to?
- A wiem, Niall mi powiedział- Kasia już nic nie odpowiedziała i poszłyśmy na lekcję
Po 3 lekcji poszłyśmy na lunch, na stołówkę. Stanęłam w kolejce, a Kasia poszła zając stolik. Kiedy była moja kolej złożyłam zamówienie:
-Poproszę coca-colę, jabłko, wodę mineralną, frytki i kurczaka.
- Za to będzie 5,60
Kiedy sięgnęłam po kasę okazało się, że zabrakło mi 1 funta.
- Przepraszam, brakuje mi funta, proszę odłożyć wodę.
- Marta ja ci pożyczę. -usłyszałam w oddali, odkręciłam się i ujrzałam Nialla
- Jeżeli był byś tak uprzejmy.
- Nie ma problemu
Zapłaciłam i poszłam do Kasi do stolika, mało co się nie przewróciłam z tą tacką, ale jakoś doszłam.
- Ej! Widziałam, że gadałaś z Niallem. O co chodzi?
- Zabrakło mi kasy i pożyczył mi.
- Jejku, myślałam, że jak idziesz to chociaż wzięłaś kasę ,myślisz czasem?.
- Luzik, zabrakło mi funciaka. Nic się nie stało- powiedziałam uśmiechnięta
- Dobra daj mi te jedzenie,głodna jestem- i zabrała swoje jedzenie
Zabrałysmy się z Kasią za jedzenie i w trakcie gadałyśmy. Nagle spostrzegłam się, że przed nami stali Niall z kumpelm, który miał świetne loczki.
-Hej dziewczyny, czy mogę się z kolegą dosiąść bo nie ma wolnych stolików. Marta nie masz nic przeciwko? - usłyszawszy to byłam nieźle zdziwiona
- Co? Nie, nie siadajcie, akurat oddam ci kasę.
- Przestań nie musisz mi nic oddawać. Tak poza tym to jest Harry mój przyjaciel.
- Miło nam, to jest moja siostra Kasia
- Jak wam się podoba szkoła -zaczął Niall, który się cały czas uśmiechał
- Narazie wszystko okej, poznałyśmy fajną dziewczynę , Monikę.Chodzi z nami do klasy.
- Aaaaaaaa, wiem którą. Przyjaźnimy się. My jeszcze w naszej paczce mamy 3 chłopaków, ale akurat musieli zostać w klasie.- wtrącił Harry
- Aha, to fajnie, że macie taką zgraną ekipę.- odpowiedziałam bez sensu
- Z kąd jesteście, bo chyba nie z Anglii, macie taki inny akcent-dodał Niall
-Tak, razem z Martą jesteśmy z Polski. Przeprowadziłyśmy się tu na ostatni rok, ponieważ jest to świetna szkoła. Niestety nie mogłyśmy wcześniej, bo byłyśmy niepełnoletnie i nie mogłybyśmy same zamieszkać.Całe szczęście już jestem, Marta jeszcze nie .-odpowiedziała zapatrzona w chłopaka w loczkach.
- U nas wszyscy mamy już 18 lat. Marta to ty jeszcze grzeczna dziewczynka niepijąca .-wspomiał blondas z niebieskimi oczmi
- Nie pije alkoholu, no może tylko sporadycznie. Tak nie przerywając rozmowy może zjemy bo na lekcje trzeba będzie iść.
- No masz rację, jestem strasznie głodny.-odprał Niall
Po zjedzonym posiłku, pogadałyśmy chwilę z chłopakami i wróciliśmy wszyscy na swoje zajęcia. . Następną lekcje siedzieliśmy w bibliotece ponieważ nie było nauczyciela. Nareszcie była już Monika i miałyśmy towarzystko.
- Hejka Monia, jak u lekarza, wszystko w porządku ?
- Tak, tak . Miałam badania kontrolne. A jak wam minął pierwszy dzień w szkole?
- Jak na pierwszy to nieźle nam poszło .Poznałyśmy twoich kolegówa, Nialla i Harrego. Jejku oni są świetni!!- odparłam podekscytowana
- Uuuu widzę, że też jesteście ich fankami. Chłopcy kochają swoich fanów, tylko nie nawidzą jak naruszają ich prywatnoć. Niektóre są starsze, stoją pod ich domem całymi dniami albo przystawiają się.- stanowczo odparła Monika
- Tak uwielbiamy ich. Ale nic nie gadaliśmy o tym, że są sławni. Nawet jak się przedstawili to też jak byśmy ich nie znały wcześniej. Marta oczywiście musiała wpaść na Nialla i zrobić przypał.
- Yhy jasne, dzięki.Nie wpadłam na niego specjalnie!-dodałam oburzona
- Spokojnie, chłopaki sa naprawdę fajni. A mówicie, że lubicie ich zespół to kogo najbardziej? Wnoskując po rozmowie to Niall pewnie Marcie, zgadłam?- spyta ciekawie Monia
- Niestety tak. Podoba mi się , tzn kocham jego niebieskie oczy, to że gra na gitarze i ubóstwiam jego uśmiech.
- No Niall jest wspaniałym człowiekiem, ale wrażliwym. Nie raz się na tym przejechał, że był z dziewczyną, a ona go wykorzystała i rzucała. Pamietam, że strasznie wtedy cierpiał. No a ty Kasia? Kogo najbardziejsz lubisz?
- Nie no wiesz, ja to tam wszystkich- odpowiedziała speszona Kasia
-Hahahha wszystkich, no powiedz prawdę- wtrąciłam rozbawiona
- No dobra. Harry jest fajny, jego uśmiech i te loczki. No jest poprostu boski. Jak z nim gadałyśmy byłam normalnie w niebie. Ale pod żadnym pozorem nie możesz nikomu o tym powiedzieć, obiecaj? A Tak wogóle ty się nie podkochujesz w którymś?
- Objecuję, nie wygadam. Nie ja ich kocham jak braci,ale nic więcej. Wychowaliśmy się razem, ale bez Nialla ponieważ on na początku mieszkał w Irlandii,ale potem przyjechał tu do szkoły i mieszkał u wujka. Teraz jak wiecie chłopcy mieszkają razmem. Chodzcie już pójdziemy bo akurat zaraz koniec lekcji.
-Dobry pomysł. Monika, a może byś przyszła do nas teraz? Co ty na to ?- dodała Kasia
- Wiesz, akurat mam wolne dziś. Zadzwonię tylko do mamy i możemy isć.- odeszła zadzwonić
W drodze do domu usłyszałam znajomy głos wołający Monikę. Odwróciłyśmy się, był to Harry.
- Ej Monia idziesz z nami na 18:00 pograć w kosza?
- No jasne, może dziewczyny wybierzecie się znami?-zaproponowała Monia
- Właśnie dawajcie będzie fajnie i bliżej sie poznamy. -dodał loczeknika- Możemy się przejść z wami.-odpowiedziała Kasia
- To do zobaczenia dziewczyny na boisku.-uśmiechnął się i odszedł.
Potem poszłyśmy do nas do domu, zrobiłyśmy sobie coś do jedzenia, pogadałyśmy trochę. Zbliżała się 17:00 więc Monika poszła się przebrać do domu i miała po nas przyjść za pół godziny. Poszłyśmy się z Kasią przebrać w krótkie spodenki, ponieważ było ciepło, wzięłyśmy jeszcze bluzy, nałożyłyśmy tramki i byłśmy gotowe do wyjścia. Zeszłyśmy na dół gdzie czekała na nas Monika i poszłyśmy.Na miejscu była już piątka chłopców machających nam z daleka. Monika przedstawiła nas z resztą chłopców. Graliśmy ja z Kasią, Lou i Zaynem na Monikę, Nialla i Liama.Chłopcy grali fenomenalnie. Nagle Lou podał mi piłkę i podbiegłam z nią pod kosz..Niestety Niall chciał mi ją zabrać i rozpędzony we mnie trafił. Przewróciłam się na nogę. Na początku bardzo mnie bolała i nie mogłam nią ruszyć. Łzy leciały mi po twarzy.
-Marta, nic ci nie jest?-spytał się przestraszony Niall
-Chyba nie, idzcie grać dalej, ja chwilkę odpocznę.-odparłam
- Marta, zdarłaś całe kolano, krew ci leci, trzeba iść do domu-odrzekła opiekuńczo Kasia
- My mieszkamy kilka kroków z tąd, chodzcie.-odparł Lou
- Nie, dzięki damy sobie radę.- odpowiedziałam
- Idziecie z nami. Ja spowowałem, że Marta się przewróciła i pomożemy wam. Nie macie nic do gadania. Harry weź piłkę i bluzy dziewczyn i idziemy.-odparł blondyn
Nagle do Moniki zadzownił telefon. To była jej mama, kazała jej już wrócić do domu. Przeprosiła nas i pobiegła. Niall złapał mnie pod rękę i pomógl mi iść ponieważ sama bym nie dała rady. Kiedy szliśmy,rozmawialiśmy. Jest on naprawdę świetną osobą, taki opiekuńczy.Słyszałam w dali, że Kasia szła śmiejąc się z chłopcami. Cieszyłam się, że się z nimi zakolegowałyśmy, tylko nie cieszyło mnie to jak wygląda moja noga.Kiedy weszłyśliśmy do mieszkania chłopców oniemiałam. To był chyba środek jakiegoś pałacu. Mieszkali w dwupoziomowym mieszkaniu. Chłopcy zaprosili nas do salonu, ale ja chciałam iść do łazienki umyć nogę. Poszłam z Niallem.
- Jesze raz Cię przepraszam, nie chciałem- wspomiał zaniepokojony chłopak
- A ja ci jeszcze raz mówię, nic się nie stało. Zadrapane mam kolano i tyle. Wiesz ile razy tak miała tylko,że wtedy nie miałam tak dobrej pielęgniarki.- uśmiechnęłam się
- Ale powiem Ci, że świetnie wam z Kasią szło. Mówie serio, zazwyczja dziewczyny wolą zakupy czy inne rzeczy od sportu.
- Ja z Kasią uwilebiam praktycznie wszyskie sporty. Też lubimy isć na zakupy i takie tam. Ale jakoś nigdy nie byłyśmy i mam nadzjeje, że nie będziemy takimi "co będą bały się porudzić".
- Powiem, że znam sporo dziewczyn, serio i rzadko spotykamy takie jak wy. Monika włąśnie taka jest, dlatego świetnie się dogadujemy.
- Mówisz, że sporo dziewczyn. Szalejecie chłopaki.
- Nie, nie o to chodzi. No bo my z chłopakaki mamy zespół i mamy troche fanek.
- Niall muszę się do czegoś przyznać ?
- Słucham, co jest?- spojrzał dziwnym wzrokiem
- Bo my z Kasią was znamy.Chodzi mi o to, że wiemy, ze jesteście sławni.- odparłam cicho
- Aha. Jeszcze powiedz, że jesteście naszymi wielkimi fankami i zaplanowałyście to, żeby sie do nas zbliżyc! Super, myślałem, że wy jesteście inne!- krzyczał Niall
- Cooo ? Nie, chodziło mi o co innego.To nie miało tak wyjść !
- Myślałaś, że jak to usłyszę to będę skalał z radaści?!-odparł
- Coooo? O co ci człowieku chodzi? -odpowiedziałam i biegłam z domu.
- Ej co się stało? Niall? - spytała Kasia, wchodząc do nas do łazienki
-Uknułyście to! Ja myślałem, że jesteście inne. Ale jesteście wszyskie takie same. Wchodzicie w nasze życie,a potem sprzedajacie informacje tym szmatławcom. Mam już dosyć tego wszystkiego!
- Cooo? O co ci chodzi ? Domyśłam się, że Marta powiedziała Ci, że wiemy, że jesteście sławni.Tak wiemy, ale nie mówiłyśmy tego, aby nie było czgoś takiego właśnie, że lecimy na sławę i kasę! Spadam ide szukać Marty.-Kasia wybiegła z domu trzaskając drzwiami.
No i jest drugi rozdział :D
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)