sobota, 31 marca 2012

Rozdział VII

Rano obudził mnie krzyk Harrego. Odrazu wstałam i pobiegłam do jego pokoju. Za mną przybiegł Niall, Lou i Zayn. W pokoju znajdowała się już Kasia, która również nie ogarniała co jest grane. Hazza stał z telefonem w ręku i zachowywał się jak psychiczny, biegał po całym pokoju.

-Co się stało ?- spytał zaspanu Lou

-Aaaaaaa Kacper mi napisał że , zostaliśmy zaproszeni na dwa tygodnie do Los Angeles. To taka mini trasa. Będziemy mieli wywiady, spotkania z fanami, kilka koncertów. Czy to nie cudowne!!?- krzyczał podekscytowany

- Jejku to wspanialeeee, ale się cieszę, aaaaaaa- krzyczał Zayn

- No chłopcy gratuluję wam- podeszłam do każdego uścisnąć dłoń

-Nie ma co szacun, a kiedy jedziecie ? spytała Kate

-Jutro rano mamy samolot i lecimy!!!- odparł loczek

-Cooo? Już jutro ?- spytał zdziwiony blondyn

-Tak jutro, trzeba się pakować i wieczorem mamy próbę. - dodał Hazza

- To za dwie godziny idziemy się obkupić, trzeba jakoś wyglądać. - dodał podekscytowany Zayn

-Jestem za , tylko JEST 8 RANO, JA CHCĘ JESZCZE SPAĆ, ZLITUJCIE SIĘ. -odparł Lou, który prawie zasął na stojąco

- Jestem za- odpowiedział Niall i rozeszliśmy się wszyscy do siebie.

Kiedy weszliśmy do pokoju blondyn był strasznie przygnębiony .Byłam zdziwiona co spowodowało to, przecież jadą do L.A!

- Niall, co się stało, czemu jesteś taki smutny?- podeszłam do niego i usiedliśmy na kanapie

- Trochę mi smutno, że jutro jedziemy. Nie zdążyłem się toba nacieszyć , a już muszę jechać na dwa tygodnie na drugi koniec świata- odparł smutny

-ty głuptaśnie- krzynęłam- po piersze nie na drugi koniec świata, a po drugie nie mam zamiaru cię zostawiać, no nie wiem jak ty haha. To jest dla was wielka szansa i nie marudź mi tu jak dziecko. Masz się uśmiechnąć- zaczęłam go gilgotać

-Aaaaa przestań hahahha, proszę Marta!! hahahhaahahahhahaha- śmiał się i rzucał po całym łóżku

-Przestanę jak się ogarniesz i nie będziesz gadał głupot- i gilgotałąm go dalej

-Hahahahahahhaha. Już dobrze, przestań no hahahhahahaha KOCHANIE KONIEC PROSZĘ!!- krzyknął na cały dom. Nagle do pokoju wszedł Lou.

-Yhyyyyym, czy ja dobrze usłyszałem ? KOCHANIE ?!- spytał zdziwiony

-No tak, no wiesz, no mieliśmy wam powiedzieć, ale jeszcze nie byo okazji, więc wiesz- odpowiedział zamotany blondyn

- Łooooooooooooooooostro, zaraz wszystkim powiem!!! MARTA I NIALL SĄ RAZEM! MARTA I NIALL SĄ RAZEM- wydzierał się na cały dom. Nagle wszyscy się do nas zlecieli i byli zdziwieni zachowaniem Lou, a jeszcze bardziej tym co wykrzykiwał

- COOOO ? Ej czy to prawda ?- spytała zdziwiona Kate

- No tak, prawda. Lou nie trzeba było robić z tego takiej wielkiej zadymy- odparł Niall, a Loui tylko pokazał mu język

- Gratulację!! - potrzedł do nas Zayn i nas uścisnął, potem podszedł Harry i zaczął nas całować. To było dość dziwne, ale nie ma to jak buziak od samego Harolda!

-Już okey koniec, mieliśmy iść na zakupy słyszałem- odparł zawstydzony blonydnek

- Hahahah , nasz Naillerek jest już dużym chłopcem- dogryzałm mu Lou

- Hahaha skończmy ten temat, bo Niall zaraz się wkurzy, za 30 min wychodzimy. Idę napisać esa do Liama, żebyśmy się spotali na miejscu- odparł Zayn i poszedł do siebie, a zanim pobiegł Lou. Ja z Niallerrem, Kasią i Hazzą poszliśmy coś zjeść. Zrobiłam wszystkim grzanki i poszliśmy się szykować. Nie wiedziałam co mam na siebie założyć. Wkońcu wybrałam swój standardowy strój niebieskie rurki, zaduży szary t-shirt i zielone conversy. Spiełam włosy w koka i zrobiłam dość neutralny makijaż, maskara, pomadka i cieliska kredka na linni wodnej. Poszłam później zobaczyć w co ubrał się mój chłopak. Miał na sobie beżowe spodnie, czerwoną polówkę i swoje ulubione białe adidasy. Gotowi poszliśmy poczekać na resztę w salonie, w tym czasie troszkę rozmawialiśmy. Po 5 minutach przyszli Kate i Hazza. Kasia jak zasze ubrana podobnie do mnie, tylko że miała pomarańczowe szorty i czarne balerinki, a Hazza miał spodnie baggy, marynarkę i niebieski t-shirt z Hollister. Czekaliśmy na resztę jeszcze jakieś 10 minut, ale wkońcu Harry po nich poszedł, bo coś się im chyba niespieszyło.

-No nareszcie, ile można na was czekać!?-spytałam chłopaków

- Żeby tak wyglądać , uwierz że długo- odparł roześmiany Lou

-Masz racją , noramlnie niespodziewaliśmy się jak możesz się ubrać. Jak zawsze twoje zaobcisłe rureszki, bluzka w paski i szelki. A i zapomiałam o Tomsach, sorki Lou- dodała rozbawiona Kasia

- Ej no , zejdzcie ze mnie. Idziemy już- wspomiał Loui i wyszliśmy z domu.

Była piękna pogoda więc postanowiliśmy się przejść. Staraliśmy się tak iść , aby nie rzucać się w oczy, ale cóż z nimi się tak nie da. A to Lou skakał na Zayna, a to Niall bił się z Hazzą. Co jakis czas podchodziły do nas fanki chłopców, nie to żeby mi to przeszkadzało, tylko mieliśmy napięty grafik, a te paple tak kochają swoich fanów, że z każdym osoba gadali. Wkąńcu doszliśmy do centrum, a tam czekał na nas już Liam. Kiedy weszliśmy do budynku widać było, że zespół czuje się jak ryba w wodzie, latali po sklepach, mierzyli wszystkie ciuchy po kolei. Wkąńcu po 5 godzinach się obkupili, oczywiście jak to my też sobie troooochę rzeczy kupiłyśmy. Byliśmy już strasznie wyczerpani, więc poszliśmy coś zjeść do Nandos, przecież to wkońcu ulubiona resteuracja mojego blondyna. Po posiłku wróciliśmy taxówką do domu, bo byśmy nie doszli z tyloma tormami . Kiedy weszliśmy do domu poszliśmy odpocząć. Zbliżała się godzina 18, chłopcy zaczęli się szykować na próbę. Ja z Kate zrobiłyśmy sobie babski wieczór, obejrzałyśmy film, trochę pogadałyśmy, a poźniej poszłyśmy poprzymierzać nowe ciuchy. Około 22 chłopcy wrócili, widać było, że są zmęczeni lecz musieli się spakować. Pomogyśmy im i dopilwnowałyśmy, żeby wszystko zabrali ze sobą. Zeszło się nam aż do połnocy, odrazu wszyscy padliśmy ponieważ byliśmy wyczerpani. Rano wstaliśmy dość wcześnie bo o 7, zespół poszedł się wyszykować, a my zrobiłyśmy im śniadanko. Po zjedzonym posiłku upewniliśmy się , że wszysko mają i pojechaliśmy na lotnisko. Pojechaliśmy samochodem Harrego bo był największy niż Louisa. Na lotnisku czekała na nas ochrona i oczywiście fanki, podpisali kilka autografów, ale nie zadużo ponieważ się spiesyliśmy. Pożegnałyśmy się z wszystkimi, oczywiśnie z Niallem pocałowaliśmy się, a reszta zaczęła robić uuuuu, ale nic, jest dobrze. Kiedy już odlecieli poszłyśmy do samochodu i zastanawiałyśmy się co będziemy robić same przez te dwa tygodnie. Postanowiłyśmy zrobić sobie małe wakacje ponieważ szkoła się i tak niedługo kończy więc nie będziemy miały zaległości. Postanowiłyśmy więc polecieć na półtora tygodnia do Hiszpanii!!. Zawsze marzyłyśmy, aby tam polecieć tylko nigdy nie było okazji. Pojechałyśmy do najbilższego biura podróży w Londynie i wybrałyśmy najbardziej zadowalającą nas ofertę. Wyjazd miał odbyć się za 2 dni. Zaczęłyśmy szperać w necie co najlepiej zwiedzić i gdzie są najfajniejesze sklepy. Przyszedł nareszcie dzień wyjazdu, byłyśmy bardzo podekscytowane. Leciałyśmy samolotem jakieś 3 godziny. Odrazu po przylocie pojechałyśmy do hotelu zakwaterować się, a później poszłyśmy na plażę. Woda była tak czyściuta, że odrazu wskoczyłyśmy się kompać, to nic że wskoczyłyśmy w ubraniach. Zaczęłyśmy się bawić jak małe dziecie, chlapałyśmy się, topiłyśmy. To jednak nie to samo co w basenie. Po jakimś czasie wyszłyśmy z wody i usiadłyśmy na plaży. Zadzwoniłyśmy do chłopców, rozmawialiśmy tylko przez chwilę ponieważ spieszyli się na wywiad w radiu. Następnie poszłyśmy do pokoju troszkę odpocząć, a wieczorem wybrałyśmy się na imprezę. Założyłam na siebie krótkie niebieksie spodenki, pomarańczową bokserkę i czarne balerinki, a włosy rozpuściłam. Kasia miała na sobie czarne rurki, zieloną bokserkę i białe conversy. Zrobiłam nam dość moce makijaże i poszłyśmy na imprezę. Kiedy weszłyśmy do kluby było mnóstwo osób w naszym wieku. Na poczatku poszłyśmy do baru się czegoś napić, a następnie wskoczyłyśny na parkiet. Kasia w Polsce chodziła do zespołu tanecznego przez 7 lat więc królowała na parkecie. Po kilku tańcach podeszło do nas dwóch Hiszpanów i zaczęliśmy rozmawiać.

-Hej dziewczyny ja jestem Tom, a to mój przyjaciel Paul.- zaczął chłopak z wielkimi brązowymi oczami,dość długimi ciemnymi włosami, a ubrany był w czarne rurki i szarą bluzkę

- Hejka, ja jestem Marta, a to moja sis Kasia.- odparłam speszana

- Z kąd pochodzą takie ładne dziewczyny ?-spytał zalotnie Paul. Chłopak również miał ciemne włosy tylko krótsze, zaś był ubrany w białe spodnie i fioletową koszulę.

- Jesteśmy z Polski, ale mieszkamy w Londynie- wyrwała się Kate

- zatańczycie z nami ? Świetny kawałek leci- odparł Tom

-Jasne, że ta.- próbowała odpowiedzieć Kate

- może poźniej, teraz chcemy chwilę odpocząć- szybko jej przerwałam

-Okey to my idziemy po drinki i zaraz do was wracamy.- odparł do mnie Tom i odeszli do baru

- Co ty do cholery wyprawiasz ? My ich w ogóle nie znamy!- krzyknęłam

- Ale możemy poznać haha, w ogóle wyluzuj siostra, jesteśmy na wakacjach.- odpowiedziała zadowolona popijając

- Wiesz doskonale, że nie lubię takich cwaniaczków, nie chcę żebyśmy wpakowały się w kłopoty.- nagle przysiedli się do nas Hiszpanie, którzy przynieśli ze sobą drinki. Kasia odrazu zaczęła flirtować z chłopakami, a ja się tylko przysłuchiwałam całej rozmowie. Po jakimś czasie zorientowałam się, że Kate dziwnie się zachowuje. Przysuwałą się do chłopaków, wyglądała jak by się czegoś naćpała. Obstawiałam , że możliwe że to po tych drinkach od chłopaków, których całe szczęście nie piłam.

- Ej wiecie, my już musimy wracać, miło się rozmawiało, ale czas na nas- wsałam i wzięłam Kaśkę pod rękę, ale ci nie chcieli nas puścić.

- No zostańcie jeszcze trochę, jest świetna zabawa- odprał Tom, który zledowścią stał na nogach.

- Nie, już czas na nas- powiedziałam wyższym głosem i kierowałam się w stronę drzwi, lecz ci za nami szli, i zaczęli nas zaczepiać. Nie wiedziałam co mam zrobić, ale szłam dalej przed siebie. Zauważyłam, że jeden wziął Kasia za rekę i ciągnął ją w swoją stronę. Zdezorienowana tylko krzyknęłam ODPIERDOL SIĘ OD NAS, i walnęłam do z prawego sieropowego. Chłopak przerócił się na podłogę , a nastpnie przybiegła ochrona, która wyprowadział elikwenta. Ja odrazu zadzwoniłam po taxówkę i po 10 minutach byliśmy w hotelu. Położyłam Kasię do łóżka, a sama poszłam wziąść zimny prysznic. Byłam przerażona całą tą sytuacją, nie zaciekawie wyglądał nasz pierwszy dzień wakacji. Próbowałam zapomieć o tym i napisałam do Nialla, chwilę pisaliśmy ponieważ są był dtrasznie zmęczony. Oczywiście blondyn o niczym się nie dowiedział, wpadł by chyba w furię, a tego niw chciałam. Uspokoiła, mnie rozmowa z nim i położyłam się spokojnie spać.

-Maarta, wstawaj jest już 10.00- budziła mnie

- Jeszczę chwileczke, zaraz wstanę- odparłam, ale chciało mi się strasznie spać więc spałam dalej

- Ej no miałaś wstać, minęło 20 minut. Idziemy na plażę , jest taka ładna pogoda

- Ok, wstaję. - poszłam się przebrać w kostium, a Kasia zeszła na śniadanie. Po 5 minutach dołączyłam  do niej

- Smacznego, co my tu mamy za smakołyki. Mniam!

- Wszystko co najlepsze. Ej Marta słuchaj co się działo wczoraj na tej imprezie bo nic nie pamiętam- spytała zajadając się

- A wiesz, nic specjalego. Byłaś tak pijana, że musiałam cię przyprowadzić do hotelu, to wszystko- nie chciałam jej mówić prawdy

- Noo troszkę pszesadziłam, mam dziś przez to kaca, ale cóż. Idziemy już ?

- Tak, już zjadłam. Możemy iść.- wstałyśmy od stolika i poszłyśmy na plażę. Kiedy doszłyśmy , ujrzałyśmy tłum ludzi .

- Łoo, ile ludu. Chodźmy rozłożyć się tam przy brzegu- odparła Kate prowadząc mnie

- Idziesz do wody?-spytałam

- Zaraz, muszę chyba chwilkę odczekać. Strasznie się obżarłam

- Hahahah cała ty. Idę zobaczyć czy ciepła woda, zaraz wracam- stałam chwilkę nad brzegiem, nagle poczyłam że ktoś mnie wpycha do wady, oczywiście to była moja kochana sister.

- Ale cieplutka woda!- odprała oblewając mnie

- Hahaha już odpoczełaś? Ej no mogłaś ostrzec, mam teraz całe mokre okulary i nic prze nie nie widzę.

- Ślapak jeden, czemu nie masz soczewek?

- Nie chciało mi się ich zakładać, czekaj pójde odłożyć okulary i zaraz wracam - pobiegłam je odnieść, kiedy wróciłam nie mogłam nigdzie zlotalizować Kaśki, czułam się dość dziwnie. Nagle z daleka ujrzałam osobę, która machała mi i darła się

- Ślepaku! Tu jestem! hahaha

- Ej no, mogłaś poczekać na mnie- odparłam rozbawiona

- Ale po co? Mogłam cię nie wołać, ciekawe co byś zrobiła?! hahahaha

- Obstawiam, że albo bym tam stała jak debil, albo zaczępiła bym kogoś innego, haha. Prawie cię pomyliłam z tą panią co na brzegu stoi!

- Którą???? Tą w zielonym kostiumie ?- spytała zdziwiona

- Nooo, podobne jesteście  i jeszcze ten kolor kostiumu, hahahahaa

- ALE ONA JEST CHYBA ODE MNIE Z 3 RAZY WIĘKSZA!!

-Serio? Ja tam nie widziałam różnicy! hahhaha

- Tak? To już nie żyjesz- zaczęła mnie przytapiać

- Ej noo! - krzyczłam łapiąc oddech

- Przeproś!

- HAHAHAHAHAHHAH

- No to już nie żyjesz!

- Hahah okey przepraszam

- Masz szczęsie, że cię nie utopiłam hahha

- Eee, nie dała byś sobie rady ! Zresztą zabardzo mnie kochasz!!

- Ja ciebie ? Śniesz chyba. Kto ostatni na brzegu to debil- krzyknała Kate i zaczęłyśmy sie śnigać.

- Pierwsza!! -krzyknęłam po dopłynięciu

- Kurde! Ale to dlatego, że jesteś większa, łatwiej ci!- odparła oburzona Kasia

- Hahahahhaha jasne! Zawsze tak mówisz jak przegrywasz. Chodź na kocyk odpocząć.

- Good idea! Zmęczyałm się tym duszeniem ciebie hahah.

- Mam swietny pomysł , dzwonimy do chopaków! - zaproponowałam

- Okey, to ty dzwoń, pogadasz sobie z Niallerkam, a ja idę po lody

- Okey to idz, weź mój porfl. Ooo Niall dzwoni

-Hej kochnie- zaczęłam

- No hej kociaku, co tam u was słychać? Jak się bawicie ?- spytał blondyn

-Świetnie , jesteśmy właśnie na plaży, przed chwilą wyszłyśmy z wody. A jak u was? Strasznie zmęczni?

- Oj tak, minęło dopiero kilka dni, a my już wysiadamy. Wiesz w ogóle ile my mamy fanów? Co chwila ktoś do nas podchodzi, a jak nas widza to płaczą. Kacper nam powiedział, że w wakacje mamy miesięczną trasę! Oczywiście jedziecie z nami, nie wytrzymam bez was tyle. Chłopcy cały czas o was gadają, a przede wszystkim Hazza o Kasi, non stop normalnie. Lou to się zazdrosny zrobił haaha

- Oooo. A że Kasia lubi lubi Harrego to ja się juz od dawna domyślałam. Myślisz, że czemu razem spali u was, że niby że są przyajciółmi haha. Za dobrze znam Kasieńkę. O właśnie wraca, zmiana tematu.

- Już jestem, masz tego loda bo cały się topi. Daj mi chłopców!!- odparła i wyrwała mi telefon z ręki

- Hahahah spokojnie, zaraz porozmawiasz z Harolem i resztą hhaha

- ej no! - spojrzała na mnie jakby miała mnie zabić

Kasia rozmawiała z "chłopcami" przez jakieś 15 minut . Ja w tym czasie poszłam się przejść brzegiem morza. Kiedy szłam podeszły do mnie dwie dziewczynki, miały chyba 13 lat

- O jejku! To ty! Przyjaciółka zespołu 1D, nie wierzę aaaaaaaa!!. Może poprosić o autograf i o zdjęcie.- stały całe podeksytowane

- Dziewczynki, ale ja nie jestem sławna, tylko chłopcy- odprałam zdziwona

- Ale ty ich znasz, no prosimy cię tak bardzo!

- No dobrze, nie ma problemu- zrobiłyśmy sobie kilka fotek

- a możemy cię jeszcze o coś poprosić- spytała jedna

- Jasne, a o co ?

- Followujesz nas na twiterze ?

- Jasne nie ma problemu.- uśmiechnęłam się do nich. Teraz rozumiem, jak fani są dla chłopców ważni, oni są dla nich idolami, kimś bardzo ważnym.

Kiedy pożegnałam się z dziewczynkami, wróciłam do Kasi. Chciałam jej to wszystko opowiedzieć, ale kiedy ją zobaczyłam była bardzo smutna

- Kasiu, co się stało?

- Harry się chyba na mnie pogniewał, nie chciał ze mną rozmawiać!

Mam nadzięję, że się podobał xoxo

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział VI

Na ulicy zderzyły się dwa samochody osobowe i został wstrzymany ruch. Utkneliśmy w koru na jakieś dwie godziny. Wszyscy siedzieliśmy cicho, nie miał nikt ochoty rozmawiać , lecz nagle ciszę przerwał Liam

- Dzwonił do mnie Kacper, to nas menager. Powiedział, że nic nie może zrobić z tym artykułem - zaczął

- No trudno, nic nie poradzimy. Dziewczyny chyba nie jesteście złe za to całe zamiszanie ?- spytał Harry

- Przestań, to nie wasza wina- powiedziałam i delikatnie się do niego uśmiechnęłam

-No wiesz z jednej strony to jednak nasza. Gdybyście się z nami nie zadawały to nie było by tego wszystkiego.- oznajmił Lou

- Jak możesz tak mówić. Jesteście najlepszym co nas tutaj spotkało.-odpowiedziała Kasia

- Właśnie, jak możecie tak myśleć. Ufamy wam i nie obchodzi nas to co piszą w tych szmatławcach.- dodałam

- Wy rówież jesteście dla nas bardzo ważne, ale nie chcemy żebyście cierpiały przez nas. Teraz kiedy widzieli nas razem będą za wami chodzili i pisali o was różne rzeczy.Nie dadzą wam spokoju .- oznajmił Zayn

- Mamy to gdzieś. Niech sobie piszą co chcą. Ja mam do was zaufanie i nie wierzę tym historyjkom wyssanych z palca.- dodałam stanowczo

- Cieszymy się, że nam ufacie i my również mamy do was w pełni zaufanie. Pamiętajcie, jeżeli macie jakieś pytania związane z naszą karierą czy jakiś problem zawsze znajdziecie u nas pomoc i wsparcie- odpowiedział Niall

-Okey. W również możecie na nas zawsze liczyć.- odparła Kasia i przytuliła nas wszystkich

Kiedy skończyliśmy naszą rozmowę wyjechaliśmy z korku i pokierowaliśmy się w stonę naszego domu. Po 5 minutach dotarliśmy na miejsce , pożegnałyśmy się z chłopcami i weszłyśmy na górę. Następnie poszłyśmy do kuchni coś zjeść , gdy nagle zadzwonił do nas telefon, była to nasza mama. Włączyłam na głośnik i zaczęłyśmy rozmowę.

- Hej dziewczynki, dawno się nie odzywałyście.-zaczęła mama

- Hej mamcik . Byłyśmy bardzo zabiegane.- odpowiedziała Kasia

- Mamy bardzo sporo obowiązków, a przede wszystkim bardzo dużo nauki.- dodałam

-Rozumiem, a czy u was wszystko w porządku? Radzicie sobie same? -spytała dziwnym głosem

- Jasne wszystko jest dobrze, a co tam u ciebie? Jak sobie bez nas radzisz ? - chciałam zmienić temat

- Chyba nie mówicie mi wszystkiego! Przeglądałam internet i znalazłam tam wasze zdjęcie z chłopcami z tego waszego ulubionego zespołu. Bardzo zainteresował mnie także artykuł dołączony do tych fotografii - oznajmiła zła

- Nie chciałyśmy cię martwić, to nic takgo. To znaczy to są plotki, nie ma w tym odrobiny prawdy.- odpowiedziała przestaszona Kasia

-Właśnie, chłopaki to nasi koledzy, chodzą z nami akurat do tej samej szkoły. Zaprzyjaźniłyśmy się z nimi i spędzamy razem wolny czas, to wszystko.To co napisali to kłamstwo. - wtrąciłam się szybko

- Mówicie mi prawdę ? Nie mam nic przeciwko, żebyście się z nimi spotykacie, bałam się tylko, że to prawda. Proszę nie róbcie nic głupiego, czego będziecie poźniej żałować.- odparła troskliwie.

-Naprawdę nie martw się o nas, nie jesteśmy już małe. A jak tam w Polsce.?- spytałam radosnym głosem.

- Wszystko dobrze. Chciałabym was odwiedzić za kilka dni. Będę akurat służbowo. Chyba nie macie nic przeciwko?- spytała

-No co ty mamo, bardzo się cieszymy. Pokażemy ci też kilka fajnych miejsc w Londynie.- odpowiedziałam

- To dozobacznie, muszę już kończyć. Kocham was bardzo.

- Też cię bardzo kochamy, papa- odpwiedziałyśmy i rozłączyłam się.

Po tej rozmowie usiadłyśmy w salonie i przez jakąś chwilę się nie odzywałyśmy. Byłyśmy zdziwione, że mama czyta angielskie portale protkarskie. Trochę głupio wyszło, ale dobrze że się dowiedziała prawdy, niż miała by nas posądzać o coś absurdalnego. Nasza przygoda z chłopcami przynosi nam coraz więcej przygód, ale nie mam zamiaru stracić z nimi z tego powodu kontaku. Za bardzo mi na nich zależy,a przede wszystkim na Niallu.

-Ej dobrze, że się dowiedziała. Chociaż wie jaka jest prawda - odezwałam się pierwsza

-No wiesz, może i masz rację. Tylko boję się, że będzie nas kontrolować i wtedy będzie lipa- odparła Katy

-Pewnie masz rację.Trzeba będzie poznać ją z chłopakami. Niech zobaczy, że są normalnymi nastolatkami, a nie gwiazdki tak jak ich opisują w necie.- oznajmiłam

- No, mówisz z sensem, aż dziwne. Ustalimy plan na cały dzień i musi zobaczyć, że świetnie sobie same radzimy.- przybiłyśmy piątkę

-No widzisz, nawet mnie zdarza się powiedzieć coś mądrego- odpowiedziałam rozbawiona

Po naszej rozmowie każda wzięła się za swoje obowiązki. Pod wieczór dostałam esa od Nialla z propozycją pidżamy party, oczywiście się zgodziłyśmy. Kiedy szłyśmy do chłopców po drodze spotkałyśmy Daniel, dziewczynę Liama.

-Hej Daniel, co tam u ciebie ?-zaczepiłam ją

- Cześć, właśnie wybieram się do chłopców, a u was jak leci ?- spytała uśmiechnięta

- Dobrze, właśnie my też się do nich się wybieramy.- odpowiedziała Kasia

- To fajnie, widzę że zapowiada się miły wieczór- odparła Dani i poszłyśmy do chłopców. Po drodze, zaczepiło nas kilka fanów Daniel. Jest ona świetną tancerką. Kiedy doszłyśmy na miejsce i zadzwoniłam dzwonkiem, otworzył nam Lou słodkiej piżamce w kaczuszki.

-Lou, sexi strój. Tylko pozazdrościć.-odparłam na wejściu

-No ba, ma się ten styl. Zapraszam panie do środka- zaprowadził nas do salonu, gdzie czekała reszta zespołu. Liam odrazu podbiegł do swojej dziewczyny, a my poszłyśmy do reszty.

- Ja tu widze, że macie jednego stylistę, wasze stroje są olśniewające- zaczęła Kate śmiejąc się

- No w końcu pidżama party, co nie. A wy gdzie macie piżamy ?- odparł loczek

- W torbach, zaraz się przebierzemy.-odpowiedziałm i poszłyśmy się przebrać do łazienki. Jako nasze piżamy posłużyły nam krótkie spodenki i zaduże bluzki, a Daniel miała koszule nocną.

- To my jesteśmy gotowe, co teraz?- spytał Dani

-Teraz zapraszmamy was na seans filmowy . Mamy tylko komedię, ponieważ Niall boi się horrorów.- odpowiedział uśmiechnięty Zayn

-Ej no, to ty się boisz , a na mnie zwalasz!- odprał oburzony blondyn.

- Easy boys, oglądamy, a nie.- wtrącił się Lou i włączył pierwszy film. Ja siedziałam obok Harrego, Kasi i Nialla na podłodze, a reszta rozsiadła się na sofie. Blondyn co chwilę donosił jedzenie, które i tak prawie sam zjadał. Obejrzeliśmy dwa filmy i wszyscy świetnie przy nich bawiliśmy. U chłopców co chwilę odzywało się ADHD, albo się bili, albo nawalali nas poduszkami. Okoły godziny 23, do Daniel zadzonił jej menager, że rano ma wstawić się na próbie-była strasznie zdziwiona nagłą zmianą.

- Przepraszam was wszystkich , ale chyba nie spędze z wami reszty wieczoru. Będę wracała do domu, muszę się wyspać. Mam nadzieje, że powtórzymy to w takim skałdzie.- odpowiedział i poszła się przebrać. Było nam smutko, że musi iść, ale cóż obowiązki wzywają

- Kochanie, odprowadzę cię, tylko się przebiorę- odprał Liam

-Nie, nie trzeba. Zostań z resztą.- odpowiedziała dziewczyna

-Nie ma mowy, nie puszczę cię samej. Daj mi kilka minut, zaraz będę.- stwierdził chłopak i poszedł się szybko przebrać. Po jakiś 10 minutach poszli, a my bawiliśmy się dalej. Najpierw było karaoke, nie to ma jak konkurować z zawodowcami. Poźniej Lou zaproponował ciuciubabkę.To było coś, kiedy przyszła moja kolej. Myślałam, że się zabiję, trzy razy wpadłam na stół . Po kilku godzianch byliśmy już wyczerpani. Położyliśmy się na podłodze i odpoczywaliśmy.

- Ej tak w ogóle gdzie jest Liam, coś długo go nie ma- zorientował się Niall

- Właśnie, sprawdzie telefony, może wysłał wam wiadmość- oznajmił Harry

- Do mnie napisał, że zostaje na noc u Daniel i będzie jutro.- odpowiedził Zayn i odpoczywaliśmy dalej. Nagle poczułam się strasznie zmęczona i zasnęłam

-Marta! Marta!- usłyszłam nagle krzyki i się zerwałam

-Żyjesz !?- spytała Kasia

-Co ? A tak! Sory zasnęłam- opowiedziałam zaspana

-Jak chcesz to idz się połóżyć spać.- odparł loczek

-Wiecie, nie wiem jak wy, ale ja też jestem padnięty- dodał Niall

- To idzcie spać, my zostaniemy jeszcze- odpowiedziłam Lou.

Usłyszawszy, że blondyn też idzie spać, uśmiechnęłam się .Chłopak podszedł, złapał mnie za rękę i pomógł wstać. Poszliśmy na górę do jego pokoju. W tym momencie już w ogóle nie chciało mi się spać. Kiedy weszliśmy do pokoju, Niall zaczął od razu.

- Ja już tak nie mogę dalej Marta. –odparł stanowczo

- Co się stało? – spytałam przerażona

- Od jakiegoś czasu zbiram się, żeby ci to powiedzieć, tylko zawsze ktoś nam przeszkadzał- odpowiedział

- No mów bo nie wiem co się dzieje!- odparłam zdenerwowana. Nagle zapadła cisza. Po chwili krzyknął KOCHAM CIĘ!. Wmurowało mnie, byłam tak bardzo szczęśliwa, że nie umniem opisać. Pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na niego ze łazami w oczach.

-Czy to oznacza, że ty mnie też ?- spytał

-Tak!- i pocałował mnie

sobota, 3 marca 2012

Rozdział V

Następne dni były dla wszystkich bradzo pracowite. Chłopcy mieli próby, Kasia miała bardzo dużo nauki, a ja rehabilitację, która trwała kilka godzin dziennie. Po dwóch tygodniach nareszcie mogłam wrócić do szkoły.Byłam szczęśliwa, że nie muszę już siedzieć w domu, a z moją nogą było już coraz lepiej. Kiedy przyszłam po tak długiej przerwie do szkoły pod drzwiami czekała na mnie Monika, która zaczęła mnie ściskać. Rozmawiałyśmy dość krótką chwilę i weszłyśmy do środka. Na korytarzu zauważyli mnie chłopcy, którzy już z daleka zaczęli mnie wołać, normalnie jak dzikusy podbiegli do mnie i zaczęli się przepychać.
-Stęskniłem się za tobą! Jak się czujesz ?- spytał troskliwie Niall i pocałował mnie na przywitanie
-Już coraz lepiej. Ale nie gadajmu o tym, co u was? Jak próby ?- spytałam całą piątkę
-Wszystko jak najlepiej. Ej blondasek spadaj teraz moja kolej !- krzyknął Harry i odepchnął Nialla
- Zero szacunku nie macie dla damy, trochę kultury chłopcy- odparł uśmiechnięty Louis i pocałował mnie w  rękę
-Ej no, a my? Też tu jesteśmy- dodał smutny Zayn
- Ogarnijcie się i chodzcie tu wszyscy! Stęskniłam się za wami bardzoo. Nigdy wiecej takiej długiej rozłąki- przytuliłam wszystkich i pocałowałam każdego w policzek.
Następnie rozeszliśmy się na lekcję, później spotkaliśmy sie na lunchu. Po zajęciach chłopcy czekali na nas pod szkołą. Oznajmili nam, że mają dla nas niespodziankę.Zabrali nas do restauracji na obiad, a poźniej  na długi spacer po parku. Nie było z nami niestety Liama ponieważ był umówiony się ze swoją dziewczyną. Bawiliśmy się wszyscy świetnie. Kiedy przechodziliśmy obok Milk Shak'a postanowiliśmy wstąpić do niego. W lokalu znajdowało się kilka fanek chłopców, kiedy ich ujrzały zaczęły piszczeć i okrążył nas w koło. Prosiły chłopców o zdjęcia, autografy.Byłyśmy z Kate trochę przerażone całą tą sytuacją więc odeszłyśmy od nich i poszłyśmy złożyć zamówienie. Po 15 minutach zespół do nas dołączył, a fanki całe szczęsicie dały nam trochę prywatności. Siedzieliśmy i gadaliśmy gdy nagle spostrzegliśmy się, że do lokalu przyszli fotoreporterzy, którzy zaczęli robić nam zdjęcia, wypytyali o nas. Harry i Niall wzięli nas tylko za ręce i zaprowadzili na zaplecze, była to knajpa ich kumpli więc nie było problemu. Zayn zadzwonił po taksówkę, która zawiozła nas do domu. Byliśmy pewni, że nikt za nami nie jedzie, jednak gdy wysiadłyśmy z taksówki pierwsze co zauważyłyśmy to tysiące fleszy. Chłopcy nie chcieli, aby pojechali za nimi do ich mieszkania więc poszli z nami na górę.Napisali tylko esemesa do Liama, że zostają u nas na noc, aby się nie martwił.
- No to wychodzi na to, że śpimy dziś razem- zaczął zadowolony Niall do mnie
-Nie ciesz się tak, śpisz na podłodze, bejbe!- dodałam uśmiechając się
- Hahaha , to chyba jakiś joke.- dodał oburzony blondasek
-Spokojnie, macie kanape i mój pokój do dyspozycji. Ja będę spała z Martą- przerwała mu Kasia
- Okey to wy ustalcie, a ja pojdę się umyć-  wspomniał Zayn
-Chodź, zaprowadzę cię - odpowiedziała Kate i wyszli razem z pokoju
-Ej no ja z nimi nie śpię- odparł Harry
- Hazza ty śpisz ze mną, nie zostawiaj mnie- odpowiedział smutny Louis
-A ja z nimi, ja chce odzielny pokój- wtrącił blondyn
- Co mam zrobić, żebyście się uspokoili?-spytałam troszkę wkurzona, chociaż wiedziałam, że żartują
- No to ja śpie z tobą, Hazza z Kasią, a Zayn z Louisem- zaproponował Niall
- Hahaha! Śnisz chyba, nie ma tak wygodanie-odpowiedziała Kasia wchodząc do salonu
- Ja się zgadzam z Niallem, świetny pomysł -dodał zadowolony loczek
- Jak możesz, zdradzsz mnie !?- wtrącił rozpaczony Lou
-Jutro śpimy razem, objęcuję kochanie- odpowiedział mu Hazza i przytulił go
- Okey, to zgadzam się z resztą- odparł uśmiechnięty Lou
- No niech będzie tylko śpice na swoich połówkach!-odparłam stanowczo- Zgadzam się tylko dla tego bo jestem strasznie zmęczona i nie chce mi się z wami kłócić-dodałam
-  Jeaaa!-wykrzyknęli
- Niech się któryś do nas zbliży, to inaczej pogadamy- wpomniała uśmiechnięta Kasia
Po chwili dyskusji, poszliśmy wszyscy spać. Z jednej strony cieszyłam się, że będę spała obok Nialla. A z drugiej trochę się bałam, tylko nie wiedziałm dokładnie czego. Przed snem jeszcze chwilkę rozmawialiśmy, ale po jakimś czasie obydwoje padliśmy, byliśmy bardzo zmęczeni. Kiedy rano otworzyłąm oczy, ujrzałam Niall, który mnie obejmował i tak słodko spał.Nie chciałam go budzić jednak sam się przebudził.
-Dzień dobry, jak się spało-spytałam
-Hmm, bardzooo dobrze- odpowiedział uśmiechnięty i pocałował mnie w czoło
- Na co masz ochotę na śniadanie ?- spytałam zaspana
-Może zróbmy dla wszystkich naleśniki- zaproponował
- Świetny pomysł- odparłam i wstałam z łóżka, za mną wstał Niall i objął mnie w pasie
- Mógłbym się tak budzić codziennie-szepnął mi do ucha
Uśmiechnęłam się tylko do niego i wyszlliśmy z pokoju. Blondyn poszedł obudzić resztę, a ja wzięłam się za smażenie. Jeszcze tyle naleśników na raz nie robiłam, wyszło mi ich około 20. Chłopcy mają  duży apetyt. Na posiłek załapał się także Liam, który przyniósł rano chłopcom ubrania. Po posiłku poszliśmy się ubrać, a Liam poszedł oglądać TV. Najdłużej zeszło się nam i Zaynowi. W ogóle ile on układa swoję fryzurę?, chyba z 10 minut.
- Gotowi ? Ile można się szykować?- spytał zniecierpliwiony Harry
- No już idziemy, nam troche zajmuje sie uszykowanie, makijaż i włosy same się nie zrobią- dodałam żartobliwie
- Wy i bez tego wszystkiego wyglądacie pięknie- odparł Niall
- Dobra idziemy, bo serio się spoźnimy.-odparł Zayn
Pod dom przyjechał po nas chłopców szofer i zawiół nas do szkoły. Czekała tam na nas już Monia, która na samym poczatku dałam nam gazetę do ręki. Na pierwszej stronie było nasze zdjęcie jak wchodzimy do naszego mieszkania z chłopcami
-O w dupe, co to ma być?- spytałam wkurzona
-Spokojnie,to normalka, oni zawsze pchają się z butami w cudze życie-odparł Niall
- No tak, ale na pierwszą stronę musieli to dać!- dodała Katy
- No wiesz, sensacja . Widzieli was z nimi pierwszy raz. I tak dziwię się , że nie ma do tego  jakiejś głupiej historyjki - wspomnił Harry
- Niestety jest, zobacz w środku- odparła Monia
- Że co! " Nowe zdobycze zespołu One direction. Ciekawe jak minęła im nocka. Rozpuszone gwiazdorki mają zawsze to co chcą. CO TO MA BYĆ!!- wykrzyknął wkurzony Louis- dzwoń do naszego menagera Liam- dodał zły
Przez cały dzień mieliśmy zwalone humory i nie mieliśmy na nic ochoty. Pod szkołą stała ochrona ponieważ te sępy nawet tu na nas czekały. Po zajęciach przyjechał po nas chłopców szofer i zawiózł nas pod dom, niestety w trakcie jazdy doszło do wypadku.

No  V jest dłuższy, wstawiłam go stosunkowo szybko ponieważ byłam chora i miałam dużo czasu ;) Mam nadzieje, że się spodobał. xoxo