Następnego dnia rano Kasia poszła do szkoły, a ja siedziałam ucząc się, aby nie mieć zaległośći. Po kilku godzinach ktoś wszedł do domu. Byłam pewna, że to Kate więc ją zawołałam , ale nie przyszła. Po chwili do mojego pokoju wszedł Niall. Zbladłam, nie wiedziałam co on tu robi. Chciałam mu wszystko wytłumaczyć , ale nagle sam zaczął rozmowę:
- Hej Marta, chciałbym to wszystko wyjaśnić i przeprosić cię za swoje zachowanie.Nie myślałem tak, poniosły mnie wtedy emoje, bo bałem się, że kolejna osoba chce mnie wykorzystać.
- To ja chciałam cię przeprosić, od początku powinnyśmy być z wami szczere, ale bałam się właśnie, że pomyślisz, że lubimy was za sławę.
- Tak wiem, rozmawiałem z chłopakami i wszystko mi wyjaśnili. Jestem za bardzo przewrażliwiony.-wspomniał zły
-Masz swoje powody i doskonale to rozumiem. Chcę być z tobą szczera i wszystko ci wyjaśnię -odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem
- Nie musisz mi nic wyjaśniać-dodał blondyn
- Ale chcę być z tobą szczera. Jak już wiesz, znamy i bardzo was lubimy jako zespół. Na początku jarałam się tym, że was znam, ale poźniej kiedy was poznałam od innej strony, tzn jako was, a nie jako gwiazdy bardzo was polubiłam.
-Naprawdę nie musiałąś się tłumaczyć,a le doceniam to. Tak apropo może poznali byśmy się lepiej , co ty na to ?:D- spytał nieśmiało
- Jasne, świetny pomysł.Pytaj o co chcesz, nie mam tajeminc -odparłam usmiechnięta, a chłopak usiadł obok mnie na łóżku i mnie objął.
Czułam się wspaniale w jego ramionach. Rozmawialiśmy ze sobą o wszystkim i sporo się o sobie dowiedzieliśmy. Nasze pogaduchy trwały dobre trzy godziny, nawet nie wiedziałam kiedy ten czas tak zleciał.Podczas naszej rozmowy czułam motylki w brzuchu. Cały czas się śmieliśmy. Niall jest bardzo zabawny i świetnie się przy nim czuję.Później musiał już iść na próbę i dodał, że kiedyś mnie na nią zabierze. Na dowidzenie pocałował mnie w policzek, to było takie romantyczne xD. Po tym jak wyszedł przyszła do mnie Kasia
-I jak ? Chyba się pogodziliście, tyle czasu gadaliście.- dodała roześmiana
-Tak wszystko jest już dobrze, odrazu lżej mi na sercu. W ogóle gadaliśmy tak długo bo chcieliśmy się lepiej poznać- odpowiedziałam zadowolona
- To się ciesze.Ooo dawaj jakieś kompromitujące ciekawostki o Niallu - wybuchła
-Hahahah , jaka ciekawa, nic ci nie powiem. Możesz śnić - odparłam rozbawiona
-Pff, to nie!! Będziesz coś chciała- dodała zła
- Ogarnij się, kiedyś może ci powiem, teraz idziem jeść, głodna jestem - objełam ją
-Jeść to zawsze!, ale i tak jestem zła. Może będę trochę mniej jak się bioli ze mną pouczysz.- odparła złowieszczo
- Szantarzyk ? No niech ci będzie- poszłyśmy do kuchni zjeść, a następnie się pouczyć . Następnie poszłyśmy obejrzeć film, a poźniej spać bo strasznie poźno było.
Następnego dnia po szkole przyszła do mnie cała piątka. Przynieśli mi wielkiego miśka. Uściskałam ich wszyskich w podzięce i poszliśmy do salonu oglądać filmy. Następnie Kasia zrobiła nam wszystkim wyśmienity obiad. Niall nawet prosił o dokładkę. Poźniej graliśmy w butelkę na wyzwania. Nagle wypadło na Harrego i Lou kazał mu pocałować w usta Kasię.
- Ej no Lou , nie przesadzajmy. - zaprzeczył zawstydzony loczek
- Hahaha wyzwanie to wyzwanie, nie ma odwrotu.-dodał rozbawiony Zayn i przybił piątkę z Louisem
- No dawaj Harry, nie wstydz się. Przecież cię nie ugryzie- dodał uśmiechnięty blondyn
-Ej no ! Ja tu jestem- wspomniała uśmiechnięta Kasia
- No okey, ale jak wylosujesz Martę to też masz buzi buzi- wspomniał Harry.
Nagle podszedł do Kasi i nie wiedział co ma zrobić, ale wziął się na odwagę i ją pocałował. To było takie słodkie bo wiem, ze Kasia była w tym momencie bardzo szczęśliwa. Nietety po jakimś czasie Harry wylosował Nialla.
- Hahahah, no to chyba wiesz co masz zrobić- powiedział zadowolony loczek.
Niall potrzedł i bez zawachania mnie pocałował. To było coś pięknego. Wtedy poczułam, że naprawdę czuje do niego coś więcej. Złapał mnie za ręke i usiadł obok mnie. Nagle do Kasi zadzwonił telefon, była to Monika. Chciała, aby pożyczyła jej zeszyt. Poszła do niej razem z Harrym ponieważ chcieli porozmawiać na osobności.Ja zostałam w domu z resztą i oglądalismy bajki. Po jakimś czasie wymknęłam się z Niallem do mojego pokoju. Kiedy weszliśmy usiedliśmy razem na łóżku i rozmowialiśmy. Po półgodzinie rozmowę przerwał nam Zayn, który przekazał blondynowi, że Harry już wrócił i zbierają się do domu.
Dzisiejszy rozdział trochę krótszy, ale postaram się V napisać dłuższy ;))
niedziela, 26 lutego 2012
niedziela, 12 lutego 2012
Rozdział III
Po chwili szukania mnie, dobiegła pod nasz dom-Marta, tu jesteś. Proszę nie płacz!
-Ale ja nie chciałam, żeby tak było, naprawdę. Od chwili gdy się zderzyliśmy i spojrzałam mu w oczy nie mogę przestać o nim myśleć. Jaka ja jestem głupia,po co ja mu mówiłam.
- Dobrze, że tak się stało.Lepiej teraz niż później. Chodź do domu, nienajlepiej z twoją nogą, coraz mocnej krwami.
- Tak, bo się przewróciłam jak biegłam.Proszę pomóż mi dojść na górę. Chcę się iść położyć spać, zapomieć.
Poszłyśmy na górę.Kasia pomogła mi się przebrać, odkaziła mi nogę i zabandażowała. Położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
~Tymczasem u chłopców w mieszkaniu~
- Stary powiesz nam o co chodzi ?- spytał wkurzony Harry
- Marta, powiedziała mi, że wie o nas. Ja już mam dość tych fałszywych ludzi.-odparł Niall
- Jejku to nie znaczy, że jest taka jak wszyskie. Wiem , że sporo dziewczyn tak robiło i cię krzywdziło.Ale nie one. Pamiętasz jak mi opowiadałeś pierwsze spotkanie z Martą. Jak spojrzłeś jej w oczy i nie mogłes przestać o niej mysleć?-dodał Lou
- Właśnie, jak byliśmy razem na stołówce, i teraz na boisku.Nie mogły by tak udawać- wciął się loczek
- Ja już nie wiem, mam wszyskiego dość. - swierdził blondyn, a następnie podszedł do niego Zayn i mocno go przytulił.
-Chłopaki idę się położyć i pomyśleć o tym wszyskiem- odparł smutny blondyn
- Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze, chodzcie spać bo jutro szkoła.- dodał Liam.
Rano u nas w domu. Pierwsza obudziła się Kasia, poszła się umyć, a potem mnie obudzić
- Marta, wstawaj. Do szkoły trzeba iść.
- Kasia moja noga, strasznie mnie boli.
- Pokaż mi ją
Odwinęła mi bandarz i była przestraszona. Moje kolano było całe sine. Kasia chciała zostać ze mną w domu, ale się nie zgodziłam i kazałam iść jej do szkoły. Po długiej dyskusji się zgodziła. Zostałam cały dzień w łóżku i rozmyślałam o wczorajszym dniu, próbowałam zrozumieć zachowanie Nialla ponieważ przypomiało mi się to co mówiła nam Monika. Bo tych rozmyśleniach zasnęłam.
~Tymczasem w szkole~
- Hej Kasia,a Marta gdzie? Co z jej nogą?
- Hej Monia. Nie zadobrze, ma całe sine kolano i nie może chodzić.
- O kurde to nie dobrze.
Nagle podszedł do nich Harry
- Cześć dziewczyny, Kasia mozemy pogadać?- zaczął loczek
- O czym chcesz gadać?- odparła oburzon Kasia
- Proszę , nie zajmę Ci dużo czasu?- dodał Harry
- Widzę, że coś się stało. Ja idę, a wy pogadajcie.- Monika odeszła
- Co chcesz? - powiedziała wkurzona
- Proszę nie złość się , on nie chciał. Mówiłem mu, że to nie tak. W ogóle gdzie jest Marta?- dodał zaniepokojony chłopak
- Chciał, nie chciał nie mam głowy o tym mysleć. Marta leży w domu i nie moze chodzić. Harry nie wiem co mam robić, już mam dość. To wszystko mnie przerasta- dodała
- Spokojnie , Niallem zajmiemy się poźniej.Teraz trzeba pomysleć co z Martą.-odparł zaniepokojony Harry
- Co macie takie miny, co się dzieje? Kasia?- nagle podszeł Louis
- Marta nie może chodzić, nie wiem co mam zrobić.-odpowiedział loczek
- Spokojnie przecież moja mama pracuje w szpitalu, napewno nam pomoże. - odparł Lou
-Naprawdę , dziękuję .Jesteś kochany. Mam dzieje, że nie uwierzyłeś w tą historię. To nie miało tak wyglądać. Wiem nawaliłysmy torchę, ale. -mówiąc to przerwał jej Louis
- Kasia spokojnie, wierzę Ci. Niall bardzo was lubi, a przede wszystkim Martę i przejdzie mu, zobaczysz. Zareagował tak ponieważ wiele ludzi nas wykorzystuje.
- Właśnie, widzisz Kasiu jesteśmy po waszej stronie, wszystko będzie dobrze- dodał usmiechnięty Harry
- Nie wiem jak się wam odwdzięcze. Dziękuje wam jeszcze raz.- mówiąc to spłynęła jej łza po policzku.
- To polekcjach podjedziemy po was i pojedziemy do szpitala.- dodał Lou
- Ale prosze tylko wy, nie mówcie na razie chłopakom, dobrze?- spytała chłopaków
- Jasne, tylko my. Nasza tajemnica- odparli obydwoje
Nagle zabrzmiał dzwonek. Wszyscy rozeszli się na lekcje. Po szkole Kasia poszła szybko do domu, aby się przyszykować do szpitala. Kiedy weszła odrazu przyszła do mnie do pokoju
- Jak się czujesz? Jedziemy do szpitala.
- Nie najlepiej, ale po co do szpitala. Nie przesadzajmy, zwykła maść i po kłopocie. A poza tym jak chcesz się tam dostać, nawet nie wiemy gdzie on jest.
- Tak, ale pomoże nam Harry i Lou.- dodała ciszej
- Coo? Proszę Cię. Nie chcę się im pokazywać, nie po tym wszystkim.- odparłam wkurzona
- Uspokój się. Oni nie są na nas źli. Ubieraj się bo zaraz przyjadą. Chyba nie chcesz, żeby coś ci się stało!- dodała oburzona
- No niech będzie, ale nie będzie Nialla prawda?!- spytałam smutna
- Nie, on o niczym nie wie.- mówiąc to podniosła mnie i pomogła mi się ubrać
Kiedy się ubrałysmy zadzwonił dzwonek, byli to chłopcy. Harry pomógł mi zejść po schodach i wsiąść do samochodu. Bardzo mnie wtedy bolała noga i Kasia trzymała mnie mocno za rękę. Po 10 minutach dojechaliśmy na miejsce.Lou poszedł po wózek, abym się nie męczyła. Czułam się dziwnie, kiedy wszyscy chodzili wkoło mnie i robili ze mnie obłożnie chorą. Następnie poszliśmy do mamy Lou , która zaprowadziłą nas do lekarza. Weszłam do gabinetu z Kasią, a chłopcy czekali na zewnątrz. Kiedy wyszłyśmy, łzy spływałmy mi po policzku.
- Marta, co się stało? Czy to coś poważnego-? spytał przestraszony loczek
- Niestety tak. Lekarz powiedział, że Marta ma uszkodzone kolano i będzie potrzeba rehabilitacja- odparła smutna Kasia i zapadła cisza.
Poszliśmy do samochodu i Lou zawiół nas do domu. Nie odzywaliśmy się całą drogę. Kiedy dojechaliśmy weszliśmy wszyscy do mieszkania, a ja poszłam do swojego pokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Kasia z chlopakami siedzieli w salonie i dość długo rozmawiali. Po dwóch godzinach przyszli ze mną porozmawiać.
- Ej słuchaj, wszystko będzie dobrze, słyszysz- powiedziała Kasia
- Właśnie będziemy wam pomagać, damy radę- dodał loczek
- Jesteście kochani, tylko jeśli Kasia pamiętasz to ja już miałam problem z tą nogą i boje się co teraz będzie. - odpowiedziałam przestraszona
- Spójrz na mnie, damy radę. Zanim się obrócisz będzie wszystko dobrze. - dodał Lou i przytulił mnie
- A co teraz z Niallem, chciałam iść mu wszystko wytłumaczyć . Nie mogę tak , czuję się jeszcze gorzej wiedząc, że go zraniłam.
- Nim się nie przejmuj, my z nim pogadamy- usmiechnął się Harry - my już Lou musimy iść, niech dziewczyny odpoczną. Do zobaczenia jutro w szkole Kasiu. I pamiętaj Marta, wszystko będzie dobrze.
Chłopcy pożegnali się z nami i poszli. Ja z Kasią rozmawiałyśmy jescze trochę i poszłyśmy spać. Miałam już dość wrażeń.
No i jest 3. Coś chyba koneic zwaliłam, ale cóż.
-Ale ja nie chciałam, żeby tak było, naprawdę. Od chwili gdy się zderzyliśmy i spojrzałam mu w oczy nie mogę przestać o nim myśleć. Jaka ja jestem głupia,po co ja mu mówiłam.
- Dobrze, że tak się stało.Lepiej teraz niż później. Chodź do domu, nienajlepiej z twoją nogą, coraz mocnej krwami.
- Tak, bo się przewróciłam jak biegłam.Proszę pomóż mi dojść na górę. Chcę się iść położyć spać, zapomieć.
Poszłyśmy na górę.Kasia pomogła mi się przebrać, odkaziła mi nogę i zabandażowała. Położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
~Tymczasem u chłopców w mieszkaniu~
- Stary powiesz nam o co chodzi ?- spytał wkurzony Harry
- Marta, powiedziała mi, że wie o nas. Ja już mam dość tych fałszywych ludzi.-odparł Niall
- Jejku to nie znaczy, że jest taka jak wszyskie. Wiem , że sporo dziewczyn tak robiło i cię krzywdziło.Ale nie one. Pamiętasz jak mi opowiadałeś pierwsze spotkanie z Martą. Jak spojrzłeś jej w oczy i nie mogłes przestać o niej mysleć?-dodał Lou
- Właśnie, jak byliśmy razem na stołówce, i teraz na boisku.Nie mogły by tak udawać- wciął się loczek
- Ja już nie wiem, mam wszyskiego dość. - swierdził blondyn, a następnie podszedł do niego Zayn i mocno go przytulił.
-Chłopaki idę się położyć i pomyśleć o tym wszyskiem- odparł smutny blondyn
- Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze, chodzcie spać bo jutro szkoła.- dodał Liam.
Rano u nas w domu. Pierwsza obudziła się Kasia, poszła się umyć, a potem mnie obudzić
- Marta, wstawaj. Do szkoły trzeba iść.
- Kasia moja noga, strasznie mnie boli.
- Pokaż mi ją
Odwinęła mi bandarz i była przestraszona. Moje kolano było całe sine. Kasia chciała zostać ze mną w domu, ale się nie zgodziłam i kazałam iść jej do szkoły. Po długiej dyskusji się zgodziła. Zostałam cały dzień w łóżku i rozmyślałam o wczorajszym dniu, próbowałam zrozumieć zachowanie Nialla ponieważ przypomiało mi się to co mówiła nam Monika. Bo tych rozmyśleniach zasnęłam.
~Tymczasem w szkole~
- Hej Kasia,a Marta gdzie? Co z jej nogą?
- Hej Monia. Nie zadobrze, ma całe sine kolano i nie może chodzić.
- O kurde to nie dobrze.
Nagle podszedł do nich Harry
- Cześć dziewczyny, Kasia mozemy pogadać?- zaczął loczek
- O czym chcesz gadać?- odparła oburzon Kasia
- Proszę , nie zajmę Ci dużo czasu?- dodał Harry
- Widzę, że coś się stało. Ja idę, a wy pogadajcie.- Monika odeszła
- Co chcesz? - powiedziała wkurzona
- Proszę nie złość się , on nie chciał. Mówiłem mu, że to nie tak. W ogóle gdzie jest Marta?- dodał zaniepokojony chłopak
- Chciał, nie chciał nie mam głowy o tym mysleć. Marta leży w domu i nie moze chodzić. Harry nie wiem co mam robić, już mam dość. To wszystko mnie przerasta- dodała
- Spokojnie , Niallem zajmiemy się poźniej.Teraz trzeba pomysleć co z Martą.-odparł zaniepokojony Harry
- Co macie takie miny, co się dzieje? Kasia?- nagle podszeł Louis
- Marta nie może chodzić, nie wiem co mam zrobić.-odpowiedział loczek
- Spokojnie przecież moja mama pracuje w szpitalu, napewno nam pomoże. - odparł Lou
-Naprawdę , dziękuję .Jesteś kochany. Mam dzieje, że nie uwierzyłeś w tą historię. To nie miało tak wyglądać. Wiem nawaliłysmy torchę, ale. -mówiąc to przerwał jej Louis
- Kasia spokojnie, wierzę Ci. Niall bardzo was lubi, a przede wszystkim Martę i przejdzie mu, zobaczysz. Zareagował tak ponieważ wiele ludzi nas wykorzystuje.
- Właśnie, widzisz Kasiu jesteśmy po waszej stronie, wszystko będzie dobrze- dodał usmiechnięty Harry
- Nie wiem jak się wam odwdzięcze. Dziękuje wam jeszcze raz.- mówiąc to spłynęła jej łza po policzku.
- To polekcjach podjedziemy po was i pojedziemy do szpitala.- dodał Lou
- Ale prosze tylko wy, nie mówcie na razie chłopakom, dobrze?- spytała chłopaków
- Jasne, tylko my. Nasza tajemnica- odparli obydwoje
Nagle zabrzmiał dzwonek. Wszyscy rozeszli się na lekcje. Po szkole Kasia poszła szybko do domu, aby się przyszykować do szpitala. Kiedy weszła odrazu przyszła do mnie do pokoju
- Jak się czujesz? Jedziemy do szpitala.
- Nie najlepiej, ale po co do szpitala. Nie przesadzajmy, zwykła maść i po kłopocie. A poza tym jak chcesz się tam dostać, nawet nie wiemy gdzie on jest.
- Tak, ale pomoże nam Harry i Lou.- dodała ciszej
- Coo? Proszę Cię. Nie chcę się im pokazywać, nie po tym wszystkim.- odparłam wkurzona
- Uspokój się. Oni nie są na nas źli. Ubieraj się bo zaraz przyjadą. Chyba nie chcesz, żeby coś ci się stało!- dodała oburzona
- No niech będzie, ale nie będzie Nialla prawda?!- spytałam smutna
- Nie, on o niczym nie wie.- mówiąc to podniosła mnie i pomogła mi się ubrać
Kiedy się ubrałysmy zadzwonił dzwonek, byli to chłopcy. Harry pomógł mi zejść po schodach i wsiąść do samochodu. Bardzo mnie wtedy bolała noga i Kasia trzymała mnie mocno za rękę. Po 10 minutach dojechaliśmy na miejsce.Lou poszedł po wózek, abym się nie męczyła. Czułam się dziwnie, kiedy wszyscy chodzili wkoło mnie i robili ze mnie obłożnie chorą. Następnie poszliśmy do mamy Lou , która zaprowadziłą nas do lekarza. Weszłam do gabinetu z Kasią, a chłopcy czekali na zewnątrz. Kiedy wyszłyśmy, łzy spływałmy mi po policzku.
- Marta, co się stało? Czy to coś poważnego-? spytał przestraszony loczek
- Niestety tak. Lekarz powiedział, że Marta ma uszkodzone kolano i będzie potrzeba rehabilitacja- odparła smutna Kasia i zapadła cisza.
Poszliśmy do samochodu i Lou zawiół nas do domu. Nie odzywaliśmy się całą drogę. Kiedy dojechaliśmy weszliśmy wszyscy do mieszkania, a ja poszłam do swojego pokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Kasia z chlopakami siedzieli w salonie i dość długo rozmawiali. Po dwóch godzinach przyszli ze mną porozmawiać.
- Ej słuchaj, wszystko będzie dobrze, słyszysz- powiedziała Kasia
- Właśnie będziemy wam pomagać, damy radę- dodał loczek
- Jesteście kochani, tylko jeśli Kasia pamiętasz to ja już miałam problem z tą nogą i boje się co teraz będzie. - odpowiedziałam przestraszona
- Spójrz na mnie, damy radę. Zanim się obrócisz będzie wszystko dobrze. - dodał Lou i przytulił mnie
- A co teraz z Niallem, chciałam iść mu wszystko wytłumaczyć . Nie mogę tak , czuję się jeszcze gorzej wiedząc, że go zraniłam.
- Nim się nie przejmuj, my z nim pogadamy- usmiechnął się Harry - my już Lou musimy iść, niech dziewczyny odpoczną. Do zobaczenia jutro w szkole Kasiu. I pamiętaj Marta, wszystko będzie dobrze.
Chłopcy pożegnali się z nami i poszli. Ja z Kasią rozmawiałyśmy jescze trochę i poszłyśmy spać. Miałam już dość wrażeń.
No i jest 3. Coś chyba koneic zwaliłam, ale cóż.
środa, 1 lutego 2012
Rozdział II
-Kasia!! Wstawaj już, chyba nie chcesz się spoźnieć pierwszego dnia do szkoły.-Krzyknęłam z korytarza
- Coooo ? Ja śpie, daj mi spokój.!
- Wstawaj, albo cię zrzucę z łóżka.
-Już, tylko nie krzycz no. - mówiąć to wstała i poszła w stronę łazienki
- Ja ide robić śniadanie, a ty idz się ogarnąć. Co chcesz na śniadanie?
- Kakao i kanapki.
-Ok. Ale zbieraj się bo za 15 min wychodzimy.
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy do szkoły. Pierwsza była matma i szukałyśmy klasy .Nagle zagapiłam się w telefon i uderzyłam w kogoś,spadły mi okulary i nic nie widziałam. Kiedy je założyłam i podniosłam głowę ujrzałam piękne niebieskie oczy. Był to Niall, jeden z zespołu 1D. Nie wiedziałam co mam zrobić, serce waliło mi jak młot. Po chwili wstałam i odeszłam jak gdyby nic . Nagle usłyszłam:
- Ej poczekaj! Twój telefon!- odwróciłam się i wróciłam do chłopaka
- A tak, właśnie. Mój telefon..- odparłam przestraszona
- Nie ma za co. Coś się stało?
- Nie nic, dzięki za komórkę.- odpowiedziałam uspokojona
- Chyba jesteś nowa, nie widziałem Cię wcześniej- odparł usmiechnięty.
-Tak , dziś mój pierwszy dzień i nie mogę się połąpać.
- Tak w ogóle to jestem Niall, a ty jak masz na imię?
-Jestem Marta.- byłam trochę zwstydzona i nie wiedziałam co mam zrobić
- Może mogę jakoś pomóc?
- Szukam klasy od matmy, wiesz która to?
- Tak wiem, 3 od końca korytarza.
- Ok, dzięki. Muszę iść.-odeszłam szybkim krokiem
- Narazie.
Nagle w tłumie znalazłam Kasię.
-Marta! Gdzie byłaś, wszędzie Cię szukam.
- Przepraszam, ale miałam stłuczkę- stwierdziałm zadowolona
- Coo? O czym ty do mnie mówisz?
- No bo się zderzyłam z Niallem, tak z TYM!- widziałam zdziwienie w jej oczach.
- Jak to? Znowu ściemiasz!
- No weś, serio.Tak se normalnie idę i bum hahahah.
- I co fajnie było się z nim zderzyć, może chcesz o tym porozmawiać -powiedziała z sarkazmem
-No jasne, nie zapomnę tego do końca życia. Oj nie złość się, że Cię zostawiłam, ale tyle tu ludzi, że się pogubiłam. Chodźmy pod klasę.
- Nie gniewam. A wiesz moze która to?
- A wiem, Niall mi powiedział- Kasia już nic nie odpowiedziała i poszłyśmy na lekcję
Po 3 lekcji poszłyśmy na lunch, na stołówkę. Stanęłam w kolejce, a Kasia poszła zając stolik. Kiedy była moja kolej złożyłam zamówienie:
-Poproszę coca-colę, jabłko, wodę mineralną, frytki i kurczaka.
- Za to będzie 5,60
Kiedy sięgnęłam po kasę okazało się, że zabrakło mi 1 funta.
- Przepraszam, brakuje mi funta, proszę odłożyć wodę.
- Marta ja ci pożyczę. -usłyszałam w oddali, odkręciłam się i ujrzałam Nialla
- Jeżeli był byś tak uprzejmy.
- Nie ma problemu
Zapłaciłam i poszłam do Kasi do stolika, mało co się nie przewróciłam z tą tacką, ale jakoś doszłam.
- Ej! Widziałam, że gadałaś z Niallem. O co chodzi?
- Zabrakło mi kasy i pożyczył mi.
- Jejku, myślałam, że jak idziesz to chociaż wzięłaś kasę ,myślisz czasem?.
- Luzik, zabrakło mi funciaka. Nic się nie stało- powiedziałam uśmiechnięta
- Dobra daj mi te jedzenie,głodna jestem- i zabrała swoje jedzenie
Zabrałysmy się z Kasią za jedzenie i w trakcie gadałyśmy. Nagle spostrzegłam się, że przed nami stali Niall z kumpelm, który miał świetne loczki.
-Hej dziewczyny, czy mogę się z kolegą dosiąść bo nie ma wolnych stolików. Marta nie masz nic przeciwko? - usłyszawszy to byłam nieźle zdziwiona
- Co? Nie, nie siadajcie, akurat oddam ci kasę.
- Przestań nie musisz mi nic oddawać. Tak poza tym to jest Harry mój przyjaciel.
- Miło nam, to jest moja siostra Kasia
- Jak wam się podoba szkoła -zaczął Niall, który się cały czas uśmiechał
- Narazie wszystko okej, poznałyśmy fajną dziewczynę , Monikę.Chodzi z nami do klasy.
- Aaaaaaaa, wiem którą. Przyjaźnimy się. My jeszcze w naszej paczce mamy 3 chłopaków, ale akurat musieli zostać w klasie.- wtrącił Harry
- Aha, to fajnie, że macie taką zgraną ekipę.- odpowiedziałam bez sensu
- Z kąd jesteście, bo chyba nie z Anglii, macie taki inny akcent-dodał Niall
-Tak, razem z Martą jesteśmy z Polski. Przeprowadziłyśmy się tu na ostatni rok, ponieważ jest to świetna szkoła. Niestety nie mogłyśmy wcześniej, bo byłyśmy niepełnoletnie i nie mogłybyśmy same zamieszkać.Całe szczęście już jestem, Marta jeszcze nie .-odpowiedziała zapatrzona w chłopaka w loczkach.
- U nas wszyscy mamy już 18 lat. Marta to ty jeszcze grzeczna dziewczynka niepijąca .-wspomiał blondas z niebieskimi oczmi
- Nie pije alkoholu, no może tylko sporadycznie. Tak nie przerywając rozmowy może zjemy bo na lekcje trzeba będzie iść.
- No masz rację, jestem strasznie głodny.-odprał Niall
Po zjedzonym posiłku, pogadałyśmy chwilę z chłopakami i wróciliśmy wszyscy na swoje zajęcia. . Następną lekcje siedzieliśmy w bibliotece ponieważ nie było nauczyciela. Nareszcie była już Monika i miałyśmy towarzystko.
- Hejka Monia, jak u lekarza, wszystko w porządku ?
- Tak, tak . Miałam badania kontrolne. A jak wam minął pierwszy dzień w szkole?
- Jak na pierwszy to nieźle nam poszło .Poznałyśmy twoich kolegówa, Nialla i Harrego. Jejku oni są świetni!!- odparłam podekscytowana
- Uuuu widzę, że też jesteście ich fankami. Chłopcy kochają swoich fanów, tylko nie nawidzą jak naruszają ich prywatnoć. Niektóre są starsze, stoją pod ich domem całymi dniami albo przystawiają się.- stanowczo odparła Monika
- Tak uwielbiamy ich. Ale nic nie gadaliśmy o tym, że są sławni. Nawet jak się przedstawili to też jak byśmy ich nie znały wcześniej. Marta oczywiście musiała wpaść na Nialla i zrobić przypał.
- Yhy jasne, dzięki.Nie wpadłam na niego specjalnie!-dodałam oburzona
- Spokojnie, chłopaki sa naprawdę fajni. A mówicie, że lubicie ich zespół to kogo najbardziej? Wnoskując po rozmowie to Niall pewnie Marcie, zgadłam?- spyta ciekawie Monia
- Niestety tak. Podoba mi się , tzn kocham jego niebieskie oczy, to że gra na gitarze i ubóstwiam jego uśmiech.
- No Niall jest wspaniałym człowiekiem, ale wrażliwym. Nie raz się na tym przejechał, że był z dziewczyną, a ona go wykorzystała i rzucała. Pamietam, że strasznie wtedy cierpiał. No a ty Kasia? Kogo najbardziejsz lubisz?
- Nie no wiesz, ja to tam wszystkich- odpowiedziała speszona Kasia
-Hahahha wszystkich, no powiedz prawdę- wtrąciłam rozbawiona
- No dobra. Harry jest fajny, jego uśmiech i te loczki. No jest poprostu boski. Jak z nim gadałyśmy byłam normalnie w niebie. Ale pod żadnym pozorem nie możesz nikomu o tym powiedzieć, obiecaj? A Tak wogóle ty się nie podkochujesz w którymś?
- Objecuję, nie wygadam. Nie ja ich kocham jak braci,ale nic więcej. Wychowaliśmy się razem, ale bez Nialla ponieważ on na początku mieszkał w Irlandii,ale potem przyjechał tu do szkoły i mieszkał u wujka. Teraz jak wiecie chłopcy mieszkają razmem. Chodzcie już pójdziemy bo akurat zaraz koniec lekcji.
-Dobry pomysł. Monika, a może byś przyszła do nas teraz? Co ty na to ?- dodała Kasia
- Wiesz, akurat mam wolne dziś. Zadzwonię tylko do mamy i możemy isć.- odeszła zadzwonić
W drodze do domu usłyszałam znajomy głos wołający Monikę. Odwróciłyśmy się, był to Harry.
- Ej Monia idziesz z nami na 18:00 pograć w kosza?
- No jasne, może dziewczyny wybierzecie się znami?-zaproponowała Monia
- Właśnie dawajcie będzie fajnie i bliżej sie poznamy. -dodał loczeknika- Możemy się przejść z wami.-odpowiedziała Kasia
- To do zobaczenia dziewczyny na boisku.-uśmiechnął się i odszedł.
Potem poszłyśmy do nas do domu, zrobiłyśmy sobie coś do jedzenia, pogadałyśmy trochę. Zbliżała się 17:00 więc Monika poszła się przebrać do domu i miała po nas przyjść za pół godziny. Poszłyśmy się z Kasią przebrać w krótkie spodenki, ponieważ było ciepło, wzięłyśmy jeszcze bluzy, nałożyłyśmy tramki i byłśmy gotowe do wyjścia. Zeszłyśmy na dół gdzie czekała na nas Monika i poszłyśmy.Na miejscu była już piątka chłopców machających nam z daleka. Monika przedstawiła nas z resztą chłopców. Graliśmy ja z Kasią, Lou i Zaynem na Monikę, Nialla i Liama.Chłopcy grali fenomenalnie. Nagle Lou podał mi piłkę i podbiegłam z nią pod kosz..Niestety Niall chciał mi ją zabrać i rozpędzony we mnie trafił. Przewróciłam się na nogę. Na początku bardzo mnie bolała i nie mogłam nią ruszyć. Łzy leciały mi po twarzy.
-Marta, nic ci nie jest?-spytał się przestraszony Niall
-Chyba nie, idzcie grać dalej, ja chwilkę odpocznę.-odparłam
- Marta, zdarłaś całe kolano, krew ci leci, trzeba iść do domu-odrzekła opiekuńczo Kasia
- My mieszkamy kilka kroków z tąd, chodzcie.-odparł Lou
- Nie, dzięki damy sobie radę.- odpowiedziałam
- Idziecie z nami. Ja spowowałem, że Marta się przewróciła i pomożemy wam. Nie macie nic do gadania. Harry weź piłkę i bluzy dziewczyn i idziemy.-odparł blondyn
Nagle do Moniki zadzownił telefon. To była jej mama, kazała jej już wrócić do domu. Przeprosiła nas i pobiegła. Niall złapał mnie pod rękę i pomógl mi iść ponieważ sama bym nie dała rady. Kiedy szliśmy,rozmawialiśmy. Jest on naprawdę świetną osobą, taki opiekuńczy.Słyszałam w dali, że Kasia szła śmiejąc się z chłopcami. Cieszyłam się, że się z nimi zakolegowałyśmy, tylko nie cieszyło mnie to jak wygląda moja noga.Kiedy weszłyśliśmy do mieszkania chłopców oniemiałam. To był chyba środek jakiegoś pałacu. Mieszkali w dwupoziomowym mieszkaniu. Chłopcy zaprosili nas do salonu, ale ja chciałam iść do łazienki umyć nogę. Poszłam z Niallem.
- Jesze raz Cię przepraszam, nie chciałem- wspomiał zaniepokojony chłopak
- A ja ci jeszcze raz mówię, nic się nie stało. Zadrapane mam kolano i tyle. Wiesz ile razy tak miała tylko,że wtedy nie miałam tak dobrej pielęgniarki.- uśmiechnęłam się
- Ale powiem Ci, że świetnie wam z Kasią szło. Mówie serio, zazwyczja dziewczyny wolą zakupy czy inne rzeczy od sportu.
- Ja z Kasią uwilebiam praktycznie wszyskie sporty. Też lubimy isć na zakupy i takie tam. Ale jakoś nigdy nie byłyśmy i mam nadzjeje, że nie będziemy takimi "co będą bały się porudzić".
- Powiem, że znam sporo dziewczyn, serio i rzadko spotykamy takie jak wy. Monika włąśnie taka jest, dlatego świetnie się dogadujemy.
- Mówisz, że sporo dziewczyn. Szalejecie chłopaki.
- Nie, nie o to chodzi. No bo my z chłopakaki mamy zespół i mamy troche fanek.
- Niall muszę się do czegoś przyznać ?
- Słucham, co jest?- spojrzał dziwnym wzrokiem
- Bo my z Kasią was znamy.Chodzi mi o to, że wiemy, ze jesteście sławni.- odparłam cicho
- Aha. Jeszcze powiedz, że jesteście naszymi wielkimi fankami i zaplanowałyście to, żeby sie do nas zbliżyc! Super, myślałem, że wy jesteście inne!- krzyczał Niall
- Cooo ? Nie, chodziło mi o co innego.To nie miało tak wyjść !
- Myślałaś, że jak to usłyszę to będę skalał z radaści?!-odparł
- Coooo? O co ci człowieku chodzi? -odpowiedziałam i biegłam z domu.
- Ej co się stało? Niall? - spytała Kasia, wchodząc do nas do łazienki
-Uknułyście to! Ja myślałem, że jesteście inne. Ale jesteście wszyskie takie same. Wchodzicie w nasze życie,a potem sprzedajacie informacje tym szmatławcom. Mam już dosyć tego wszystkiego!
- Cooo? O co ci chodzi ? Domyśłam się, że Marta powiedziała Ci, że wiemy, że jesteście sławni.Tak wiemy, ale nie mówiłyśmy tego, aby nie było czgoś takiego właśnie, że lecimy na sławę i kasę! Spadam ide szukać Marty.-Kasia wybiegła z domu trzaskając drzwiami.
No i jest drugi rozdział :D
- Coooo ? Ja śpie, daj mi spokój.!
- Wstawaj, albo cię zrzucę z łóżka.
-Już, tylko nie krzycz no. - mówiąć to wstała i poszła w stronę łazienki
- Ja ide robić śniadanie, a ty idz się ogarnąć. Co chcesz na śniadanie?
- Kakao i kanapki.
-Ok. Ale zbieraj się bo za 15 min wychodzimy.
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy do szkoły. Pierwsza była matma i szukałyśmy klasy .Nagle zagapiłam się w telefon i uderzyłam w kogoś,spadły mi okulary i nic nie widziałam. Kiedy je założyłam i podniosłam głowę ujrzałam piękne niebieskie oczy. Był to Niall, jeden z zespołu 1D. Nie wiedziałam co mam zrobić, serce waliło mi jak młot. Po chwili wstałam i odeszłam jak gdyby nic . Nagle usłyszłam:
- Ej poczekaj! Twój telefon!- odwróciłam się i wróciłam do chłopaka
- A tak, właśnie. Mój telefon..- odparłam przestraszona
- Nie ma za co. Coś się stało?
- Nie nic, dzięki za komórkę.- odpowiedziałam uspokojona
- Chyba jesteś nowa, nie widziałem Cię wcześniej- odparł usmiechnięty.
-Tak , dziś mój pierwszy dzień i nie mogę się połąpać.
- Tak w ogóle to jestem Niall, a ty jak masz na imię?
-Jestem Marta.- byłam trochę zwstydzona i nie wiedziałam co mam zrobić
- Może mogę jakoś pomóc?
- Szukam klasy od matmy, wiesz która to?
- Tak wiem, 3 od końca korytarza.
- Ok, dzięki. Muszę iść.-odeszłam szybkim krokiem
- Narazie.
Nagle w tłumie znalazłam Kasię.
-Marta! Gdzie byłaś, wszędzie Cię szukam.
- Przepraszam, ale miałam stłuczkę- stwierdziałm zadowolona
- Coo? O czym ty do mnie mówisz?
- No bo się zderzyłam z Niallem, tak z TYM!- widziałam zdziwienie w jej oczach.
- Jak to? Znowu ściemiasz!
- No weś, serio.Tak se normalnie idę i bum hahahah.
- I co fajnie było się z nim zderzyć, może chcesz o tym porozmawiać -powiedziała z sarkazmem
-No jasne, nie zapomnę tego do końca życia. Oj nie złość się, że Cię zostawiłam, ale tyle tu ludzi, że się pogubiłam. Chodźmy pod klasę.
- Nie gniewam. A wiesz moze która to?
- A wiem, Niall mi powiedział- Kasia już nic nie odpowiedziała i poszłyśmy na lekcję
Po 3 lekcji poszłyśmy na lunch, na stołówkę. Stanęłam w kolejce, a Kasia poszła zając stolik. Kiedy była moja kolej złożyłam zamówienie:
-Poproszę coca-colę, jabłko, wodę mineralną, frytki i kurczaka.
- Za to będzie 5,60
Kiedy sięgnęłam po kasę okazało się, że zabrakło mi 1 funta.
- Przepraszam, brakuje mi funta, proszę odłożyć wodę.
- Marta ja ci pożyczę. -usłyszałam w oddali, odkręciłam się i ujrzałam Nialla
- Jeżeli był byś tak uprzejmy.
- Nie ma problemu
Zapłaciłam i poszłam do Kasi do stolika, mało co się nie przewróciłam z tą tacką, ale jakoś doszłam.
- Ej! Widziałam, że gadałaś z Niallem. O co chodzi?
- Zabrakło mi kasy i pożyczył mi.
- Jejku, myślałam, że jak idziesz to chociaż wzięłaś kasę ,myślisz czasem?.
- Luzik, zabrakło mi funciaka. Nic się nie stało- powiedziałam uśmiechnięta
- Dobra daj mi te jedzenie,głodna jestem- i zabrała swoje jedzenie
Zabrałysmy się z Kasią za jedzenie i w trakcie gadałyśmy. Nagle spostrzegłam się, że przed nami stali Niall z kumpelm, który miał świetne loczki.
-Hej dziewczyny, czy mogę się z kolegą dosiąść bo nie ma wolnych stolików. Marta nie masz nic przeciwko? - usłyszawszy to byłam nieźle zdziwiona
- Co? Nie, nie siadajcie, akurat oddam ci kasę.
- Przestań nie musisz mi nic oddawać. Tak poza tym to jest Harry mój przyjaciel.
- Miło nam, to jest moja siostra Kasia
- Jak wam się podoba szkoła -zaczął Niall, który się cały czas uśmiechał
- Narazie wszystko okej, poznałyśmy fajną dziewczynę , Monikę.Chodzi z nami do klasy.
- Aaaaaaaa, wiem którą. Przyjaźnimy się. My jeszcze w naszej paczce mamy 3 chłopaków, ale akurat musieli zostać w klasie.- wtrącił Harry
- Aha, to fajnie, że macie taką zgraną ekipę.- odpowiedziałam bez sensu
- Z kąd jesteście, bo chyba nie z Anglii, macie taki inny akcent-dodał Niall
-Tak, razem z Martą jesteśmy z Polski. Przeprowadziłyśmy się tu na ostatni rok, ponieważ jest to świetna szkoła. Niestety nie mogłyśmy wcześniej, bo byłyśmy niepełnoletnie i nie mogłybyśmy same zamieszkać.Całe szczęście już jestem, Marta jeszcze nie .-odpowiedziała zapatrzona w chłopaka w loczkach.
- U nas wszyscy mamy już 18 lat. Marta to ty jeszcze grzeczna dziewczynka niepijąca .-wspomiał blondas z niebieskimi oczmi
- Nie pije alkoholu, no może tylko sporadycznie. Tak nie przerywając rozmowy może zjemy bo na lekcje trzeba będzie iść.
- No masz rację, jestem strasznie głodny.-odprał Niall
Po zjedzonym posiłku, pogadałyśmy chwilę z chłopakami i wróciliśmy wszyscy na swoje zajęcia. . Następną lekcje siedzieliśmy w bibliotece ponieważ nie było nauczyciela. Nareszcie była już Monika i miałyśmy towarzystko.
- Hejka Monia, jak u lekarza, wszystko w porządku ?
- Tak, tak . Miałam badania kontrolne. A jak wam minął pierwszy dzień w szkole?
- Jak na pierwszy to nieźle nam poszło .Poznałyśmy twoich kolegówa, Nialla i Harrego. Jejku oni są świetni!!- odparłam podekscytowana
- Uuuu widzę, że też jesteście ich fankami. Chłopcy kochają swoich fanów, tylko nie nawidzą jak naruszają ich prywatnoć. Niektóre są starsze, stoją pod ich domem całymi dniami albo przystawiają się.- stanowczo odparła Monika
- Tak uwielbiamy ich. Ale nic nie gadaliśmy o tym, że są sławni. Nawet jak się przedstawili to też jak byśmy ich nie znały wcześniej. Marta oczywiście musiała wpaść na Nialla i zrobić przypał.
- Yhy jasne, dzięki.Nie wpadłam na niego specjalnie!-dodałam oburzona
- Spokojnie, chłopaki sa naprawdę fajni. A mówicie, że lubicie ich zespół to kogo najbardziej? Wnoskując po rozmowie to Niall pewnie Marcie, zgadłam?- spyta ciekawie Monia
- Niestety tak. Podoba mi się , tzn kocham jego niebieskie oczy, to że gra na gitarze i ubóstwiam jego uśmiech.
- No Niall jest wspaniałym człowiekiem, ale wrażliwym. Nie raz się na tym przejechał, że był z dziewczyną, a ona go wykorzystała i rzucała. Pamietam, że strasznie wtedy cierpiał. No a ty Kasia? Kogo najbardziejsz lubisz?
- Nie no wiesz, ja to tam wszystkich- odpowiedziała speszona Kasia
-Hahahha wszystkich, no powiedz prawdę- wtrąciłam rozbawiona
- No dobra. Harry jest fajny, jego uśmiech i te loczki. No jest poprostu boski. Jak z nim gadałyśmy byłam normalnie w niebie. Ale pod żadnym pozorem nie możesz nikomu o tym powiedzieć, obiecaj? A Tak wogóle ty się nie podkochujesz w którymś?
- Objecuję, nie wygadam. Nie ja ich kocham jak braci,ale nic więcej. Wychowaliśmy się razem, ale bez Nialla ponieważ on na początku mieszkał w Irlandii,ale potem przyjechał tu do szkoły i mieszkał u wujka. Teraz jak wiecie chłopcy mieszkają razmem. Chodzcie już pójdziemy bo akurat zaraz koniec lekcji.
-Dobry pomysł. Monika, a może byś przyszła do nas teraz? Co ty na to ?- dodała Kasia
- Wiesz, akurat mam wolne dziś. Zadzwonię tylko do mamy i możemy isć.- odeszła zadzwonić
W drodze do domu usłyszałam znajomy głos wołający Monikę. Odwróciłyśmy się, był to Harry.
- Ej Monia idziesz z nami na 18:00 pograć w kosza?
- No jasne, może dziewczyny wybierzecie się znami?-zaproponowała Monia
- Właśnie dawajcie będzie fajnie i bliżej sie poznamy. -dodał loczeknika- Możemy się przejść z wami.-odpowiedziała Kasia
- To do zobaczenia dziewczyny na boisku.-uśmiechnął się i odszedł.
Potem poszłyśmy do nas do domu, zrobiłyśmy sobie coś do jedzenia, pogadałyśmy trochę. Zbliżała się 17:00 więc Monika poszła się przebrać do domu i miała po nas przyjść za pół godziny. Poszłyśmy się z Kasią przebrać w krótkie spodenki, ponieważ było ciepło, wzięłyśmy jeszcze bluzy, nałożyłyśmy tramki i byłśmy gotowe do wyjścia. Zeszłyśmy na dół gdzie czekała na nas Monika i poszłyśmy.Na miejscu była już piątka chłopców machających nam z daleka. Monika przedstawiła nas z resztą chłopców. Graliśmy ja z Kasią, Lou i Zaynem na Monikę, Nialla i Liama.Chłopcy grali fenomenalnie. Nagle Lou podał mi piłkę i podbiegłam z nią pod kosz..Niestety Niall chciał mi ją zabrać i rozpędzony we mnie trafił. Przewróciłam się na nogę. Na początku bardzo mnie bolała i nie mogłam nią ruszyć. Łzy leciały mi po twarzy.
-Marta, nic ci nie jest?-spytał się przestraszony Niall
-Chyba nie, idzcie grać dalej, ja chwilkę odpocznę.-odparłam
- Marta, zdarłaś całe kolano, krew ci leci, trzeba iść do domu-odrzekła opiekuńczo Kasia
- My mieszkamy kilka kroków z tąd, chodzcie.-odparł Lou
- Nie, dzięki damy sobie radę.- odpowiedziałam
- Idziecie z nami. Ja spowowałem, że Marta się przewróciła i pomożemy wam. Nie macie nic do gadania. Harry weź piłkę i bluzy dziewczyn i idziemy.-odparł blondyn
Nagle do Moniki zadzownił telefon. To była jej mama, kazała jej już wrócić do domu. Przeprosiła nas i pobiegła. Niall złapał mnie pod rękę i pomógl mi iść ponieważ sama bym nie dała rady. Kiedy szliśmy,rozmawialiśmy. Jest on naprawdę świetną osobą, taki opiekuńczy.Słyszałam w dali, że Kasia szła śmiejąc się z chłopcami. Cieszyłam się, że się z nimi zakolegowałyśmy, tylko nie cieszyło mnie to jak wygląda moja noga.Kiedy weszłyśliśmy do mieszkania chłopców oniemiałam. To był chyba środek jakiegoś pałacu. Mieszkali w dwupoziomowym mieszkaniu. Chłopcy zaprosili nas do salonu, ale ja chciałam iść do łazienki umyć nogę. Poszłam z Niallem.
- Jesze raz Cię przepraszam, nie chciałem- wspomiał zaniepokojony chłopak
- A ja ci jeszcze raz mówię, nic się nie stało. Zadrapane mam kolano i tyle. Wiesz ile razy tak miała tylko,że wtedy nie miałam tak dobrej pielęgniarki.- uśmiechnęłam się
- Ale powiem Ci, że świetnie wam z Kasią szło. Mówie serio, zazwyczja dziewczyny wolą zakupy czy inne rzeczy od sportu.
- Ja z Kasią uwilebiam praktycznie wszyskie sporty. Też lubimy isć na zakupy i takie tam. Ale jakoś nigdy nie byłyśmy i mam nadzjeje, że nie będziemy takimi "co będą bały się porudzić".
- Powiem, że znam sporo dziewczyn, serio i rzadko spotykamy takie jak wy. Monika włąśnie taka jest, dlatego świetnie się dogadujemy.
- Mówisz, że sporo dziewczyn. Szalejecie chłopaki.
- Nie, nie o to chodzi. No bo my z chłopakaki mamy zespół i mamy troche fanek.
- Niall muszę się do czegoś przyznać ?
- Słucham, co jest?- spojrzał dziwnym wzrokiem
- Bo my z Kasią was znamy.Chodzi mi o to, że wiemy, ze jesteście sławni.- odparłam cicho
- Aha. Jeszcze powiedz, że jesteście naszymi wielkimi fankami i zaplanowałyście to, żeby sie do nas zbliżyc! Super, myślałem, że wy jesteście inne!- krzyczał Niall
- Cooo ? Nie, chodziło mi o co innego.To nie miało tak wyjść !
- Myślałaś, że jak to usłyszę to będę skalał z radaści?!-odparł
- Coooo? O co ci człowieku chodzi? -odpowiedziałam i biegłam z domu.
- Ej co się stało? Niall? - spytała Kasia, wchodząc do nas do łazienki
-Uknułyście to! Ja myślałem, że jesteście inne. Ale jesteście wszyskie takie same. Wchodzicie w nasze życie,a potem sprzedajacie informacje tym szmatławcom. Mam już dosyć tego wszystkiego!
- Cooo? O co ci chodzi ? Domyśłam się, że Marta powiedziała Ci, że wiemy, że jesteście sławni.Tak wiemy, ale nie mówiłyśmy tego, aby nie było czgoś takiego właśnie, że lecimy na sławę i kasę! Spadam ide szukać Marty.-Kasia wybiegła z domu trzaskając drzwiami.
No i jest drugi rozdział :D
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)