-Nie mogę doczekać się pierwszego dnia w nowej szkole, aaaa! – zwróciłam się podekscytowana do Kasi
-No ja właśnie też, nowe przeżycia, nowi ludzi.
- Ja to się boje jak ludzie nas przyjmą!
-Hmmm? Jak niby mają nas przyjąć?
-No wiesz, czy nas polubią i w ogóle.
-Spokojnie, jakoś w Polsce nie miałyśmy problemów z nawiązywaniem kontaktów – puściła do mnie oczko
-Może i masz racje. Wiesz najbardziej się cieszę, że to właśnie w LONDYNIE będziemy się uczyć i mieszkać same, bez mamy i bez ciągłego jej gderania.
-Hahahahah dobrze, że tego nie słyszy. Ciekawe jak będzie wyglądać nasze mieszkanie?
-No też się zastanawiałam, ale mama mówiła, że urządziła je "po naszemu"
-No mam nadzieję że wie co lubimy i spodoba nam się to.
Naszą rozmowę przerwała stewardessa, która ogłosiła, że zbliżamy się do lądowania. Miała przyjechać po nas dobra koleżanka mamy i oprowadzić nas po mieście . Gdy poszłyśmy po nasze bagaże pani Jola już czekała na nas i nam machała. Przywitałyśmy się z nią i pojechałyśmy do naszego nowego mieszkania. Znajdowało się praktycznie w centrum, blisko do sklepów, szkoły. Dostałyśmy klucz i szybko pobiegłyśmy. Gdy otworzyłyśmy drzwi zaniemówiłyśmy.
-Kasia!!! To jest !
-Tak to jest boskie, wszystko tak jak chciałyśmy!
Nasze mieszkanie było cudowne, wszystko w naszych ulubionych kolorach. Miałyśmy osobno pokoje, wielki salon połączony z kuchnią i olbrzymią wannę. Nagle weszła pani Jola.
-Dziewczynki i jak wam się podoba? Mama się bardzo starała, żeby wyszło jak najlepiej.
- Jest super, tak jak chciałyśmy.
- To świetnie, idźcie na dół po swoje rzeczy i pójdziemy coś zjeść, co wy na to?
-Tak, jestem za jestem strasznie godna!
-Hahahahha cała Kasia, wiecznie głodna, ale za to cię uwielbiam.
Poszłyśmy do restauracji, w której było pyszne jedzenie .Potem zwiedziłyśmy najbliższą okolicę .Jejku widziałyśmy tak niewiele, a i tak byłyśmy oczarowane Londynem. Następnie pani Jola zaprowadziła nas do szkoły, aby pokazać ją nam. Na początku poszłyśmy do pani dyrektor, która była koleżanką naszej mamy. Porozmawiałyśmy chwilkę, a potem poszłyśmy poznać naszą nową klasę. Bałam się jak nas przyjmą. Stojąc pod drzwiami klasy słyszałyśmy dochodzący z niej śmiech. Gdy pani dyrektor otworzyła drzwi wszystkie oczy skierowane były w naszą stronę. Czułyśmy się trochę speszone i z nerwów złapałam mocno Kasi dłoń. Pani dyrektor przedstawiła nas wszystkim.
- Dzień dobry dzieci, chciałabym przedstawić wam nowe koleżanki, Marta Pilitowska i Kasia Sosnowska .Od dziś będą w waszej klasie. Mam nadzieje, że przyjmiecie je do swojego grona, i że będą się dobrze czuły w naszej szkole. Monic jako gospodarz klasy proszę, oprowadź dziewczynki po szkole. – zwróciła się do niskiej blondynki siedzącej w pierwszej ławce.
- Oczywiście pani dyrektor.
Monika wyszła z nami z klasy i się poznałyśmy. Na pierwszy rzut oka fajna, miła dziewczyna. Pokazała nam szkołę i potem poszłyśmy usiąść i chwilkę gadałyśmy.
- Jesteście koleżankami , prawda?
-Nie, jesteśmy siostrami.
- Aha przepraszam, pomyślałam tak ponieważ macie inne nazwiska.
- Tak, ale moi rodzice zginęli 6 lat temy i Marty mama mnie zaadoptowała, chciałam zostać przy swoim nazwisku dlatego tak wyszło.
- Przepraszam, nie wiedziałam. Kasia nie gniewaj się, proszę.
- Przestań za co się mam gniewać. Nic się nie stało -uśmiechnęła się do niej
Nagle zadzwonił dzwonek i słyszałyśmy głośne piski.
- Monika co się dzieje? – spytałam zdziwiona
- Hahahah, przyzwyczaicie się. Znacie zespół One Direction?
- Jasne i bardzo ich lubimy. Ale co to ma wspólnego z tym hałasem?
- Dużo, pewnie nie wiecie, ale chłopcy chodzą do nas do szkoły. Ale są jeszcze tacy, chyba takie, które piszczą na ich widok.
Jak to usłyszałyśmy jebłyśmy takiego szoka. Nie wiedziałyśmy co się dzieje. Kochałyśmy ten zespół i nie miałyśmy pojęcia, że oni chodzą właśnie do tej szkoły.
- Szkoda, że nie widzicie swoich min. – popatrzyła na nas ze śmiechem
- No wiesz nie codziennie dowiadujesz się, że chodzisz do tej samej szkoły co twoi idole. - ciągnęłam
- Może i tak. Chłopcy są świetni lubię z nimi spędzać czas
- Cooooooooooooo? TY ICH ZNASZ? – włączyła się Kasia
- Jasne, kolegujemy się, można nawet powiedzieć przyjaźnimy. Poznaliśmy się jeszcze przed tym jak zostali wielkimi gwiazdami.
- Opowiadaj jacy oni są ?
- Opowiem wam kiedy indziej, jak będzie więcej czasu. Lekcje się już skończyły może wybierzemy się na zakupy, znam świetne sklepy.
- Dobry pomysł, akurat kupimy sobie trochę ciuchów.
- Marta pamiętasz? Trzeba kupić książki!
- Racja, to ja pójdę do sekretariatu po spis, a wy poczekajcie. - powiedziałam
-Okej będziemy tutaj czekać. Tylko nie zgub się w tłumie fanek
- Hahaha, bardzo śmieszne. – odwróciłam się i poszłam w stronę sekretariatu
Kiedy weszłam do szkoły przestraszyłam się, chłopcy próbowali się wydostać, ale coś im nie szło ponieważ byli otoczenie przez kilka dziewczyn. Szczerze to im współczuję bo ja bym nie mogła tak. Poszłam w końcu po ten spis i wróciłam do dziewczyn. Poszłyśmy na zakupy, zawsze o tym marzyłyśmy, żeby obkupić się tu. U nas w Polsce niby są niektóre fajne sklepy, ale to nie to samo co tu. Jeszcze tyle na raz to nie kupiłyśmy nigdy. Następnie poszłyśmy do księgarni, kiedy z niej wyszłyśmy Monic odezwała się:
- Dziewczyny, muszę wracać do domu bo mam zajęcia dodatkowe. Cieszę się, że was poznałam. Jesteście naprawdę fajne.
- My też się cieszymy, że mogłyśmy cię poznać, dziękujemy za wszystko. Marta tak się bała, że nikogo nie poznamy i w ogóle, ale ona tak zawsze, haha. – Kasia spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać
- No wiesz co Kasia, jak mogłaś. – schowałam twarz w rękach i zaczęłam się lekko śmiać
-Jeszcze raz wielkie dzięki Monic za pomoc, jesteś super.
- To buziaczki kochane, jutro się spotkamy w szkole, tylko że ja będę dopiero na 3 lekcyjną bo mam lekarza. Mam nadzieje, że sobie poradzicie.
- Damy radą. To do jutra, baj.
Pożegnałyśmy się i poszłyśmy do domu. Pierwsze co to zadzwoniłyśmy do mamy i podziękowałyśmy jej za wszystko i opowiedziałyśmy jej co robiłyśmy. Potem się rozpakowałyśmy w swoich pokojach. Nawet nie było problemu bo Kasia poszła do niebieskiego, a ja do pomarańczowego. Jak się już ogarnełyśmy poszłyśmy zrobić zakupy bo bida w lodówce. Po powrocie poszłyśmy pooglądać TV, ale po godzinie poczułyśmy zmęczenie więc poszłyśmy spać.
No to jest mój pierwszy rozdziła, mam nadzieję, że się podobał;)).
Mrr zapowiada sie super ;)
OdpowiedzUsuń